Jeden komplement potrafi pozytywnie zaprogramować cały nasz dzień, bo gdy słyszymy od kogoś miłe słowa o sobie, od razu na usta wskakuje nam uśmiech. Już małe dzieci doskonale wyczuwają wagę komplementów. Mój syn, jak miał około 3 lat, zaczął mówić mi komplementy, w sytuacjach gdy widział, że jestem zmęczona lub przygnębiona. Od razu wstępowały we mnie nowe siły. Dlaczego ja miałabym mu się nie odpłacić tym samym, pomyślałam sobie. Przecież na niego takie słowa również będą miały taki sam dobroczynny wpływ.
10 komplementów, które mówię swoim dzieciom na co dzień
Dobre wspomnienia zostają z nami dłużej niż złe. Po latach jak oglądamy zdjęcia swoich dzieci z okresu niemowlęcego, zachwycamy się nimi, nie pamiętając już swojego poświęcenia i wysiłku. To samo staje się ze słowami, które słyszymy na co dzień. Te dobre zostają w sercu na długo i programują nasze podejście do życia. Z tego względu chociażby warto na co dzień mówić komplementy swoim dzieciom. Oto zestaw, który zawsze mam pod ręką:
- Twój przytulas jest dla mnie słodszy niż Rafaello (to mój ulubiony słodycz, o czym doskonale wiedzą moje dzieci, ty wstaw własny w to miejsce).
- Twój uśmiech od razu poprawia mi nastrój.
- Dzięki tobie jestem bardzo szczęśliwa.
- Lubię spędzać z tobą czas.
- Rozmowa z tobą, to coś, na co czekam cały dzień.
- Sama bym tego lepiej nie zrobiła. Gratuluję!
- Dziękuję, że o mnie pomyślałaś. Masz bardzo dobre serduszko.
- Doceniam, jak bardzo się starasz.
- Jak dobrze, że jesteś.
- Jesteś moim najlepszym przyjacielem.
To tylko kilka z propozycji, które oczywiście nie należy kopiować, jeśli się ich nie czuje. Doby komplement bowiem to ten, który wypływa prosto z naszego serca. Może być nim tak naprawdę każde pozytywne słowo skierowane pod adresem dziecka, które samo nasuwa nam się na usta. Tylko należy je głośno dziecku mówić, o czym często w codziennym pośpiechu zapominamy.