Każdy z nas czuje się szczęśliwy, gdy wspomina dobre momenty ze swojego dzieciństwa przeżyte wspólnie z rodzicami. Nauka jazdy na rowerku, wycieczka do lasu zakończona przemoczonym ubraniem do ostatniej nitki, ulubiona książeczka czytana co wieczór do snu, bajka na dobranoc kojarzona z mamą, majsterkowanie z tatą w garażu, całowanie stłuczonego na chodniku kolanka, zabawa w Indian, konstruowanie łuku, pieczenie ciasteczek, puszczanie latawca, rozłożone ręce po chwilach dąsów – takich chwil się nie zapomina. A jeśli nawet na moment wypadną nam z pamięci, szybko do nas wracają pod wpływem różnych skojarzeń, czasem dźwięków, niekiedy zapachów.
Choć bardzo cenimy sobie te wspomnienia, nieczęsto łączymy je z ważną refleksją, że właśnie im zawdzięczamy szczęście i swoje poczucie wartości. O tym właśnie przypomniała w jednym ze swoim ostatnich postów Justyna Rokicka, psychoterapeutka, która na Instagramie wspiera rodziców swoją fachową radą prowadząc profil @godzinadlasiebie.
10 momentów, które uskrzydlają dziecko na lata
Psycholożka słusznie zauważyła, że wspólnie spędzone chwile rodzica z dzieckiem budują nie tylko silną i bezpieczną więź między nimi, ale także są podstawą szczęścia dziecka przez całe jego życie.
„Budujemy dziecka tożsamość i przekonania - o sobie, o świecie, o innych ludziach. Nasza bezwarunkowa, bezpieczna i ciepła miłość będzie dla niego wewnętrznym, trwałym wsparciem – podkreśla w poście.
Jakie momenty według niej są kluczowe? Ekspertka wymienia 7 według niej najważniejszych:
- Przeżywanie razem z rodzicem różnych przygód. „Nawet jeśli to spacer po krzakach w parku” - pisze.
- Świętowanie sukcesów dziecka niezależnie, czy będzie to coś wielkiego, czy małego.
- Momenty, kiedy przytulamy się z dzieckiem i patrzymy mu w oczy.
- Kiedy okazujemy dziecku aprobatę i entuzjazm na jego pomysły i marzenia.
- Gdy potrafimy wybaczać trudne moment i na nowo okazujemy dziecku sympatię.
- Kiedy bawimy się z dzieckiem bez rozpraszania. Jesteśmy tu i teraz z nim bez patrzenia na zegarek czy telefon.
- Momenty, kiedy mówimy do dziecka miłe słowa w ciepły sposób.
Lista ta nie jest oczywiście zamknięta. Nam przychodzą do głowy jeszcze takie pomysły:
- Chwile, kiedy wygłupiamy się z dzieckiem beztrosko, wychodząc ze skóry „poważnego rodzica”, baraszkujemy, np. łaskocząc się wzajemnie.
- Towarzyszymy dziecku w jego pasjach i wspieramy je w nich.
- Potrafimy przyznać się do błędu i przeprosić dziecko, gdy zawinimy.
A wy co jeszcze byście do tej listy dodały?