"Mamusia próbuje wychowywać moje dziecko, bo wie lepiej. Powiedziałam jej jedno zdanie"

2023-01-11 10:54

Walka starego z nowym jest stara jak świat. Dlatego nie czuj się winna, jeśli nie zgadzasz się ze swoją mamą czy babcią na temat wychowania swojego dziecka. One też kłóciły się ze swoimi matkami, możesz być tego pewna.

Babcia z wnuczkiem na rękach

i

Autor: Getty images Babcia wciąż chce forsować swoje zasady dotyczące wychowania dziecka? Powiedz jej to zdanie

Ile to już razy padał temat babcinych rad i wszechwiedzących ciotek, które „wychowały tak swoje dzieci i one jakoś żyją”? Konflikt starych z młodymi to temat stary jak świat. Ludzie z poprzedniego pokolenia nie chcą zmieniać swoich zwyczajów, bo u uważają je za dobre, myślą też, że doświadczenie, które mają, pozwala im wydawać autorytarne opinie i kształtować nawyki młodszych.

To oczywiście nieprawda, nikt nie jest nieomylny, a jak mówią przysłowia: człowiek uczy się do końca życia, a tylko krowa nie zmienia poglądów.

Najczęstsze błędy wychowawcze, które popełniają rodzice

Wiedza nie boli

Dzisiejsze czasy są niezwykłe. W ciągu kilku dekad nie tylko wylądowaliśmy na księżycu i stworzyliśmy telefon komórkowy, ale odkryliśmy też wiele leków, znaleźliśmy przyczynę wielu chorób i nauczyliśmy się eliminować dziesiątki niebezpieczeństw, które przez całe stulecia zagrażały ludziom.

Dlaczego nie skorzystać z tej wiedzy? To pytanie, które warto postawić dziadkom, uparcie trwającym przy swoich metodach wychowawczych. Argument „ja cię tak wychowałam i żyjesz” nie jest dobrym argumentem. W końcu tysiące dzieci żyjących zaledwie 100 lat temu nigdy nie było u lekarza i przeżyły, ale to nie powód, dla którego mamy teraz odmówić podania dziecku leku na gorączkę.  

Pamiętam swoje kłótnie z mamą i babcią, gdy urodziło się moje pierwsze dziecko. Oczywiście chciały dla mnie i synka dobrze, ale ja nie chciałam „takiej” pomocy. Wyraźnie widziałam ich błędy, bo od 3 lat byłam już dziennikarką parentingową, miałam dostęp do najnowszych artykułów i wiedzy na temat zdrowia czy pielęgnacji dzieci. I chciałam się z nimi tą wiedzą podzielić – tyle że one uważały, że wiedzą lepiej, a moje artykuły to „wymysły”.

Czytaj również: Czy rady babci pomogą ci wyleczyć dziecko? 5 znanych MITÓW

Jeśli twoja tak nie robi, jesteś szczęściarą. 12 konfliktów z teściowymi po narodzinach dziecka

One też się kiedyś buntowały

Pamiętałam kilka opowieści o dzieciństwie moim i mojej mamy. Stara i doświadczona lekarka, do której chodziła moja babcia, kazała jej karmić co 3 godziny z zegarkiem w ręku. Ale moja mama, wedle opowieści babci, była "gigantycznym noworodkiem", który tylko by jadł i jadł….  

Już wtedy pojawiały się w księgarniach pierwsze głosy, które zachwalały karmienie na żądanie i specjaliści, którzy tłumaczyli, że niemowlęta nie mogą jeść według tabelek, lecz według potrzeb itd.

Moja babcia nie mogła znieść wycia z głodu swojego dziecka i zaufała tym „wymysłom”. Ukrywała podobno przed lekarką i resztą rodziny to, że karmi córkę, kiedy to ona chcę, a nie kiedy pokazują to wskazówki zegara.

Moja mama nie była lepsza. Jej początki macierzyństwa przypadały na okres pojawienia się pieluch jednorazowych - wtedy jeszcze drogich i trudno dostępnych. Mama odkładała podobno każdy grosz, żeby kupić je i zakładać mi przynajmniej na noc albo na spacer. Babcia uważała to za stratę pieniędzy, bo to fanaberie, a pensję lepiej wydać na coś innego. 

Skazani na postęp

Po latach przypomniałam im te sytuacje. Dlaczego? Aby udowodnić, że rzeczywiście mają rację: pewne rzeczy nie zmieniają się wraz z pokoleniami i jest to walka nowego ze starym. Żadne zasady nie są stałe, a przywilejem każdego pokolenia jest opracowywanie własnych.

Dlatego nie czuj się winna, że podważasz rady czy opinie swojej mamy lub babci. Masz do tego prawo, nie tylko dlatego, że to twoje dziecko i to ty decydujesz o tym, jak się nim zajmować. Także dlatego, że masz prawo ufać wiedzy i osiągnięciom współczesnego świata, masz też prawo próbować nowych rzeczy, które uważasz za słuszne, bo ufasz ludziom, instytucjom, którzy je odkryli, opracowali, zbadali.

Gdybyśmy trwali uparcie przy tym co stare i sprawdzone, do dziś jeździlibyśmy bryczkami i umierali z powodu zakażenia wywołanego skaleczeniem. Nie byłoby cesarskiego cięcia ani jednorazowych pieluch, penicyliny ani elektronicznej niani. Postęp, to coś, na co jesteśmy skazani i na co nie wolno się nam zamykać.