Biją pluszaki, dręczą zwierzątka, manipulują kolegami. Kim są „bezduszne dzieci”?

2023-08-11 12:48

20-miesięczna dziewczynka pokłóciła się z kolegą ze żłobka o zabawkę. Tego samego dnia, podczas leżakowania podeszła do niego, zdjęła majtki i zrobiła na niego siku. Była już odpieluchowana. Choć może się wydawać, że to głupi dziecięcy wybryk, jej rodzice już wtedy podświadomie wiedzieli, że zrobiła to intencjonalnie. Wyczekała odpowiedni moment, by się zemścić…

psychopatia dziecięca

i

Autor: Getty Images Czy dziecko może być psychopatą?

W naszej kulturze zwykło się uważać dzieci za istoty niewinne. Okazuje się jednak, że mogą one przejawiać cechy psychopatyczne, a nawet być skłonne do przemocy i okrucieństwa. Co ciekawsze, według badaczy zaburzeń osobowości, część dzieci będzie miała skłonności, do tego, co w uproszczeniu nazwiemy „złem” nie tylko wówczas, gdy odreagowuje własne traumy.

Przeczytaj: Bullying w szkole czyli przemoc i agresja wśród dzieci

Hejt w przedszkolu i szkole - Plac Zabaw odc. 1

Dowiedz sie: Parentyfikacja to przemoc wobec dziecka. Nigdy do tego nie dopuść

Kim są psychopaci?

Według licznych badań, psychopatia dotyczy około 1 proc. osób dorosłych, bo to tylko one są diagnozowane. Statystycznie, każdy z nas spotkał taką osobę w swoim życiu. Przecież nie każda osoba chorująca na psychopatię to seryjny morderca, choć w wyniku popkultury psychopaci postrzegani są jako jednostki zdeprawowane. Nie są to jednak osoby okrutne, czy agresywne przez cały czas.

Część cech psychopatycznych przydaje się w społeczeństwie. Jedną z nich jest zachowywanie zimnej krwi w nagłych sytuacjach. Psychopata umie być spokojny i opanowany w obliczu zagrożenia. Psychopaci potrafią być czarujący, dobrze kłamią i manipulują, są też patologicznie pewni siebie.

Przy tym wszystkim jednak charakteryzują się brakiem empatii, brakiem poczucia winy, czy wyrzutów sumienia, impulsywnością, niską samokontrolą, skłonnością do szybkiego nudzenia się.

Nie jest powiedziane, że człowiek z osobowością psychopatyczną trafi do więzienia, czy wyrządzi komuś fizyczną krzywdę. Mimo to, nawet w najbardziej optymistycznych przypadkach, rzadko kiedy stworzy stały związek, nie będzie też zdolny do empatycznej, trwałej przyjaźni.

Czy dziecko może być psychopatą?

Psychopatia to rozwojowe zaburzenie osobowości. Badacze są zgodni, że nie pojawia się ona znikąd w wieku dorosłym. Wszyscy dorośli psychopaci, którzy są znani, bo ich skłonności rozwinęły się w możliwie najbardziej patologicznym kierunku, przejawiali pewne cechy zaburzenia w okresie dorastania, a nawet w dzieciństwie.

Jeden z najbardziej znanych, seryjnych morderców – Ted Bundy, w dzieciństwie kopał ukryte doły i z satysfakcją patrzył, jak wpadają w nie osoby z sąsiedztwa. Gwałciciel i kanibal, Jeffrey Dahmer, o którym nakręcono niedawno głośny serial Netflixa, w dzieciństwie przejawiał zainteresowanie szczątkami martwych zwierząt. W internecie bardzo popularne jest zdjęcie kilkuletniego Dahmera z kotem. Przyszły „Potwór z Milwaukee”, jak okrzyknęły go media, trzymał zwierzę mocnym chwytem za gardło z miną pełną satysfakcji.

Tylko, gdzie jest granica między dziecięcymi wybrykami, czy typową dla wieku skłonnością do bójek, a patologiczną agresją i niezdrową fascynacją cudzą krzywdą? W końcu psikusy sąsiadom robi większość dzieci. Wszyscy kojarzymy też opowieści o dmuchaniu żab, które choć makabryczne, było dość popularną dziecięcą rozrywką z czasów naszych rodziców.

- Dzieci i młodzież są w trakcie rozwoju emocjonalnego. Uczą się się również różnych zachowań oraz funkcjonowania w otaczającym je środowisku. Z tego powodu pewne cechy, które wydają się być podobne do cech psychopatycznych, w rzeczywistości mogą być wynikiem dojrzewania i zmian w rozwoju osobowości. Dlatego specjaliści posługują się raczej terminem zaburzeń zachowania o podłożu emocjonalnym. Zwracając uwagę na zachowanie dziecka i poddając je diagnostyce musimy mieć na uwadze, że wpływ na dziecko może mieć wiele czynników jak: genetyka, środowisko, czynniki psychologiczne czy neurobiologia - tłumaczy nam psycholog dziecięcy, mgr Anna Bundz z psychoklinika.pl

Według raportu opublikowanego na początku lat 2000. w piśmie „American Family Physician”, 6 do 16 proc. chłopców i 2 do 9 proc. dziewczynek wykazuje zaburzenia zachowania pod kątem szeroko rozumianej agresji. Niewielki ułamek tych dzieci w pogłębionych badaniach można zaklasyfikować, jako posiadające „zaburzenia zachowania z cechami bezdusznymi i beznamiętnymi”.

To właśnie tak, zgodnie z przyjętymi w psychiatrii normami określa się u dzieci zaburzenia zachowania, które z dużym prawdopodobieństwem, w dorosłości przełożą się na psychopatię, diagnozowaną dopiero od 18. roku życia. Większość dzieci wyrasta z zachowań naruszających prawa innych osób, z przemocy, agresji, niszczenia mienia, czy nawet kradzieży. U dzieci z zaburzeniami zachowania z cechami bezduszności i braku emocji, prawdopodobieństwo „wyrośnięcia” ze skłonności do patologicznych zachowań jest dużo mniejsze.

Sprawdź: Inteligencja emocjonalna dziecka - jak nauczyć dziecko emocji?

Diagnoza: zaburzenia zachowania z cechami bezdusznymi i beznamiętnymi

Właśnie cechy bezduszności, braku empatii i braku lęku przed karą zdiagnozowano u wspomnianej na początku dziewczynki. Samanta, która była bohaterką artykułu pisma „The Atlantic”, już jako kilkulatka bawiła się, że zabija swoje pluszaki, lubiła szczypać rodzeństwo i patrzeć, jak płacze. W wieku 6 lat próbowała udusić swojego wówczas 2-miesięcznego brata. Dziś ma 11 lat i przez połowę swojego życia mieszka w specjalnym, zamkniętym ośrodku. Po latach terapii, niedługo ma go opuścić i ponownie zamieszkać z rodzicami i rodzeństwem. Nikt jednak nie wie, jak skończy się ta historia...

Przypadek Samanty jest jednym z tych bardziej drastycznych. Nie jest jednak fenomenem, bo dzieci z cechami bezduszności i braku empatii są wśród nas. Badacze są w stanie wykryć pewne cechy zaburzeń już u 3-4 latków, po ich reakcji na płacz rówieśnika. Zdrowe dziecko, będzie próbowało pocieszyć kolegę, samo się rozpłacze lub ucieknie. Dziecko z zaburzeniami o cechach bezduszności pozostanie na miejscu, okazując chłód. Tu jednak ocena zachowania dziecka także wymaga delikatności.

- Niektóre cechy, takie jak brak okazywania emocji czy wycofanie się, mogą występować w wielu różnych zaburzeniach, niekoniecznie wskazując na psychopatię - podkreśla mgr Anna Bundz. 

To jednak tylko drobny sygnał do obserwacji dziecka w późniejszym wieku. Nie każde dziecko wykazujące takie zachowanie będzie miało skłonności o cechach psychopatycznych. Kent Kiehl, psycholog z Uniwersytetu Nowy Meksyk i autor głośnej książki „Zaklinacz psychopatów” twierdzi, że pierwszym, poważnym sygnałem, na jaki powinno się zwrócić uwagę jest popełnienie przez dziecko w wieku 8-10 lat przestępstwa lub wykroczenia – dajmy na to kradzieży, czy zniszczenia mienia, będąc samemu, bez presji rówieśników i bez realnej potrzeby jaką jest chociażby chęć zaspokojenia głodu. Może to, zdaniem eksperta oznaczać wewnętrzny impuls ku czynieniu krzywdy.

- Sygnały, które powinniśmy skonsultować ze specjalistą związane są głównie z brakiem empatii, brakiem rozumienia uczuć innych istot (skłanianie się do zadawania krzywdy zwierzętom), ale również z brakiem poczucia winy, perfekcyjnym usprawiedliwianiem swoich czynów, manipulacją, agresją wobec innych dzieci, brakiem zdrowych relacji z rówieśnikami, wycofaniem społecznym i próbami podejmowania działań ryzykownych, zmiennością emocjonalną i przejawianiem skrajnych emocji. Należy jednak pamiętać, że w diagnozie konieczne jest zachowanie ostrożności i delikatności - komentuje psycholog, Anna Bundz.

Co czyni dziecko psychopatycznym?

Zwykło się sądzić, że psychopatia podyktowana jest skrajną traumą z okresu dzieciństwa. Psychopaci, których znamy z filmów, to postacie wykorzystywane seksualnie w dzieciństwie, które doświadczyły znęcania się przez opiekunów. To także osoby, które w dzieciństwie czuły się niekochane i porzucone, ale i te, których opiekunowie wprost przeciwnie – osaczali je i kontrolowali na każdym kroku.

Według wielu badaczy, którzy całą swoją pracę naukową poświęcili zaburzeniom psychopatycznym, prawda jest jednak nieco bardziej złożona, a psychopatia może być uwarunkowana także genetycznie lub powiązana z nieprawidłowościami w budowie mózgu.

Na uwagę zasługuje badanie z King`s College London, w którym naukowcom udało się zaobserwować objawy zaburzeń już w okresie niemowlęcym. Obserwowano ponad 200 dzieci w wieku 5 miesięcy, pokazując maluchom na zmianę czerwoną piłkę i twarz osoby. W dalszym badaniu, przeprowadzonym, gdy te same dzieci były o dwa lata starsze zauważono, że grupa, która w okresie niemowlęcym wolała patrzeć na czerwoną piłkę, wykazywała bardziej bezduszne cechy.

Zgodnie z wiedzą psychiatrów badających zaburzenia osobowości, dzieci ze skłonnościami psychopatycznymi, wcale nie muszą mieć okropnych rodziców. Liczne badania pokazują, że czynniki środowiskowe wyjaśniają tylko część przypadków dzieci psychopatycznych. Psycholog Abigail Marsh opowiada o pracy z rodzinami, których życie przepełnione jest oczekiwaniami na kolejny akt przemocy ich dziecka. To historie podpaleń, pobić, kradzieży, a nawet sytuacji zagrażających reszcie dzieci w rodzinie, czy samym rodzicom.

- Przez lata mojej pracy rozmawiałam z wieloma rodzinami i wspólnym wątkiem było to, że rodzice próbowali dosłownie każdej możliwej opcji zanim przyszli do nas – terapeutów, lekarzy, pracowników zakładów specjalnych. Byli to troskliwi rodzice, którzy za wszelką cenę chcieli pomóc swoim dzieciom. Prawie wszyscy mieli inne dzieci, z których żadne nie było psychopatyczne – mówiła psycholog, Abigail Marsh w rozmowie z pismem „The Guardian”.

Co więc zawiniło, skoro nie wychowanie? Badacze zaburzeń z dziedziny psychopatii mówią o zmianach w mózgu, a konkretnie w ciele migdałowatym. To grudka tłuszczu i błonnika, która znajduje się pod warstwami kory pod skroniami. Ta część mózgu odpowiedzialna jest za odczuwanie strachu, a także zdolność do empatii.

W badaniach dowiedziono, że mózgi dzieci z zaburzeniami zachowania z cechami bezdusznymi i beznamiętnymi podczas obserwacji osoby doświadczającej strachu, w ogóle nie reagowały. Tak jakby dzieci te, zupełnie nie rozumiały na co patrzą.

Przeczytaj: Aleksytymia, czyli problem z rozumieniem i odczuwaniem emocji

Terapia? Prędzej nagrodami niż karami

Psychopatia uznawana jest za chorobę nieuleczalną. Psychiatrzy na całym świecie pracują jednak nad tym, by niwelować jej skutki, a przede wszystkim, by osoby na nią cierpiące nie stanowiły zagrożenia dla społeczeństwa i nie lądowały w więzieniu.

A według statystyk, około 30 proc. amerykańskich więźniów to chorzy na psychopatię.

Choć u osobowości psychopatycznych nie da się wykształtować odczuwania empatii, to jest bardzo możliwe, by pojęli ją intelektualnie, wyćwiczyli pewne mechanizmy społeczne. Część chorych na psychopatię jest na tyle inteligentna, by naśladować sygnały społeczne i zachowywać się w sposób zgodny z przyjętymi ogólnie normami.

- Psychopaci znają słowa, ale nie muzykę – opisuje na zasadzie przykładu psycholog Kent Kiehl, w rozmowie z „The Atlantic”.

Właśnie na taki sposób terapii nastawione są współczesne zakłady zamknięte dla zaburzonych dzieci i młodzieży z cechami bezduszności i braku empatii. Młodzież ta jest dużo bardziej skłonna do zachowań agresywnych, przestępstw i wykroczeń, a więc też dużo częściej niż ich rówieśnicy ląduje w zakładach poprawczych. Jeden z takich zakładów – Ośrodek Leczenia Nieletnich Mendota stosuje tzw. Model Dekompresji.

Wykorzystuje on fakt, że psychopaci nie odczuwają lęku przed karą, za to z chęcią przyjmują własne korzyści. Zamiast karać młodocianych więźniów za złe zachowania, nagradza się ich tam za te dobre. W różny sposób. Mogą oglądać telewizję, grać w gry, dostawać karty kolekcjonerskie. Efekty są ponoć niesamowite. W innych jednostkach poprawczych 98% aresztowanych wchodzi w ponowny konflikt z prawem w ciągu 4 lat od opuszczenia zakładu, a „wychowankowie” Mendoty czynią to „tylko” w 64 %. Część z nich nawet zakłada później rodziny, pracuje i żyje całkiem normalnie.

Podobne metody, część specjalistów zaleca także w odniesieniu do małych, 2-3-letnich dzieci. Profesor psychologii, Paul Frick z Uniwersytetu Stanowego w Luizjanie mówi o takim systemie nagród w rozmowie z „New York Post”.

- Istnieją techniki „trenowania emocji”, które rodzice i terapeuci mogą wykorzystać, aby zwracać uwagę dzieci na uczucia innych osób. Gdy odkrywamy, że dzieci nie dostrzegają zdenerwowania rówieśnika, mówimy: „Czy widzisz jak on się czuje, gdy zabieram mu zabawkę?”. Otrzymując od dziecka poprawną odpowiedź dajesz mu np. naklejkę jako zachętę. Nawet, jeśli nie przychodzi im to naturalnie, mogą nauczyć się perspektyw innych ludzi – wyjaśnia psychiatra.

Taka metoda jest zalecana przez specjalistów w odniesieniu do dzieci z wszelakimi zaburzeniami zachowania. Nasza ekspertka sama przyznaje, że pozytywne wzmocnienia są jej bliskie.

- To może pomóc w kształtowaniu pozytywnych nawyków, zwiększaniu motywacji do działania, kreowaniu pozytywnego środowiska, a w konsekwencji do lepszego funkcjonowania wśród rówieśników oraz do zmniejszenia zachowań negatywnych - komentuje psycholog dziecięcy, mgr Anna Bundz.

Dowiedz się: "Żałuję, że nie wiedziałam tego o emocjach jako dziecko". A ty uczysz tego swoje pociechy?