"Drodzy rodzice, wasze dziecko nie jest pępkiem świata. Moje życie nie kręci się wokół niego"

2024-08-19 14:48

Na urlopie chcemy odpocząć, bywa, że nie jest to łatwe zadanie. Czasem wybieramy niewłaściwą lokalizację, czasem na relaks nie pozwala pogoda, czasem trafiamy na nieciekawych sąsiadów. Jednym z rozwiązań są strefy bez dzieci? "Po urlopie wiem, że to wybawienie" - pisze nasza czytelniczka.

Drodzy rodzice, wasze dziecko nie jest pępkiem świata. Moje życie nie kręci się wokół niego

i

Autor: Getty Images "Drodzy rodzice, wasze dziecko nie jest pępkiem świata. Moje życie nie kręci się wokół niego"

Urlop to czas odpoczynku, jednak nie zawsze jest idealnie - wiedzą o tym szczególnie rodzice, którzy czekają na to, aby po prostu usiąść i czytać książkę. Robimy wszystko, aby połączyć opiekę nad maluchem, z wymyślaniem kolejnych animacji i wygospodarowaniem chociaż chwili na błogie nicnierobienie. Czy patrzymy na innych? Zdaniem naszej czytelniczki - niekoniecznie.

Oddaję głos pani Kamili.

Najczęstsze błędy wychowawcze, które popełniają rodzice

"Drodzy rodzice, wasze dziecko nie jest pępkiem świata"

Chciałam podzielić się moimi przemyśleniami, chyba potrzebuję poklepania po plecach i słów "doskonale wiem, o czym mówisz". Przyznam, że do pomysłu wprowadzenia miejsc, do których dzieci nie będą miały wstępu podchodziłam raczej obojętnie, sądziłam, że to i tak miejsca, do których rodzice z dziećmi nie chodzą, nie ma tam dla nich atrakcji itp. Po urlopie wiem, że to wybawienie, mogę sobie tylko wyobrazić, jak tam jest spokojnie.

Byłam na wakacjach, w Polsce, nad morzem. I chyba prędko tam nie wrócę. Nie chodzi nawet o tłumy, ceny czy wszechobecną straganozę, ale o rodziców, którzy zachowują się tak, jakby ich dzieci były najważniejsze. Nie, drodzy rodzice, wasze dziecko nie jest pępkiem świata. Może i wasze życie kręci się wokół niego, moje na pewno nie. I naprawdę, rozumiem, że dzieci to tylko dzieci, że mogą nie usiedzieć długo w jednym miejscu, że nie będą mówiły szeptem, potrzebują zajęcia itp. itd. Ale robienie z nich księciuniów, którym na wszystko się pozwala, to już gruba przesada. I nie, włączanie na tablecie piosenek na cały regulator nie jest rozwiązaniem, nie mam ochoty w kółko słuchać o bardzo dużym jajku.

Wiem, że w kurortach jest głośno, doskonale wiedziałam, na co się piszę. Ale nie wzięłam pod uwagę rodziców, którzy od rana wykrzykują imię dziecka. Klimat podobny jak w latach 90., kiedy nie było domofonów i główna komunikacja odbywała się pod oknami bloków. Co to za problem, aby podejść bliżej? Albo w ogóle się nie oddalać, skoro ciągle ma się coś do powiedzenia?!

Kuchnia zastawiona fotelikami do karmienia (odstawić na miejsce nie łaska, w końcu trzeba zająć miejscówkę na później, krzesełko jest niczym ręcznik rzucony na leżak), pełno różnego rodzaju jedzenia. Nie chodzi o gotowanie, też korzystam z kuchni, ale staram się patrzeć na innych. Na wyposażeniu jest jeden durszlak? To z niego korzystam, myję i odkładam dla innych. A nie zostawiam w nim na pół dnia obeschnięty makaron.

Dzieci rozprzestrzeniły się niczym szarańcza, plac zabaw to dla nich za mało. Rozrzucały rowery, gry, kredki... Super, że znalazły sobie jakieś zajęcie, że coś poza wirtualnym światem je interesuje. Ale znów - może by tak popatrzeć na innych? Posprzątać po sobie? To nie dom, są też inni ludzie. Chciałabym usiąść na ławce-huśtawce, ale ciężko to zrobić, gdy jest zajęta. Nie przez ludzi, a przez różnego rodzaju przedmioty.

Chyba mi się przelało w tym roku, za dużo dźwięków, za dużo dzieciaków robiących głupkowate miny za plecami rodziców. Marzy mi się odpoczynek w miejscu, w którym są tylko (spokojni!) dorośli, ciche, bez zbędnych bodźców. Mam tylko jeden, i to spory, problem. Z moimi dziećmi raczej tam nie pojadę.

Quiz o "Toy Story". Sprawdź, czy pamiętasz tę serię!

Pytanie 1 z 12
Pamiętasz piosenkę "Druha we mnie masz"? To wiesz, że "żaden z nich na pewno nie ma pojęcia, że ja...":