Dzieci mają prawo do lęku. Jak wspierać dziecko w czasie epidemii?

2020-04-06 11:32

Dzieciom może być trudno zrozumieć, dlaczego nie mogą teraz bawić się na placu zabaw, dlaczego nie wolno im iść do przedszkola i odwiedzać kolegów. Dodatkowo, jak sejsmograf wyczuwają napięcia rodziców, którzy też siedzą w domu i nieustannie śledzą informacje w telewizji. Jak pomóc maluchom?

Dzieci mają prawo do lęku. Jak wspierać dziecko w czasie epidemii?

i

Autor: Getty images

Dzieci, nawet te małe czują, że dzieje się coś złego. Rutyna, powtarzalność zdarzeń to elementy, które dają maluchom poczucie bezpieczeństwa. Teraz tej rutyny są pozbawione. Nic nie jest takie, jak dotąd. Rano nie wstają do przedszkola, ale nie wychodzą też na spacer jak w zazwyczaj w wolne dni, nie mogą odwiedzić koleżanki z podwórka ani nawet ukochanych dziadków.

Do tego zachowanie rodziców też nie jest normalne: ciągle słuchają w telewizji o tym, że ktoś zachorował i umarł. Każą ciągle myć ręce i mówią, że to dlatego, żeby się nie zarazić. To dla dziecka jasny komunikat, że może zachorować, a nawet umrzeć jak ci ludzie, o których mówią w telewizji.

Czytaj: Dzieci mają prawo do lęku. Jak wspierać dziecko w czasie epidemii?

Jak rozmawiać z dziećmi o koronawirusie?

Prawo do strachu

Dzieci się boją i mają do tego prawo. Boją się o swoje zdrowie, że będą musiały przyjmować lekarstwa, które są niesmaczne, że trafia do szpitala, będą dostawać zastrzyki. Starsze, które już więcej rozumieją, boją się o życie nie tylko swoje, ale i życie rodziców, a przede wszystkim dziadków – słyszą przecież jak rodzice mówią, że nie odwiedzają ich, żeby tamci nie zachorowali.

Brak poczucia bezpieczeństwa to dla dziecka ogromne obciążenie. Pamiętajmy też, że spotęgowane jest ono naszymi nietypowymi reakcjami wywołanymi nerwami i zmęczeniem – zarówno tym fizycznym, jak i psychicznym znużeniem całą tą sytuacją. Przecież większość z nas częściej teraz kłóci się z partnerem – nawet jeśli nie są to poważne konflikty, to jednak każdy z nas poddawany jest teraz stresowi, który trzeba jakoś odreagować. 

Nasze dzieci wymagają teraz od nas wielkiej troski i uspokojenia, stworzenia im w miarę normalnego życia, mimo ograniczeń, zakazów i obaw o przyszłość. Ale to wymaga najpierw od nas poradzenia sobie z naszymi nerwami i strachem.

- Nie panikuj, uspokój się, będzie dobrze - to najczęściej używane hasła w ostatnim okresie. To nie są komunikaty, które uspokajają, a wręcz działają w odwrotny sposób. Napięcie obniża się, gdy postępujemy zgodnie z tym, co czujemy – wyjaśnia Justyna Soroka, psycholog ze Szpitala Miejskiego nr 4 w Gliwicach  w rozmowie z PAP-em. - Oczywiście nie mam na myśli, aby poddać się panice albo stresowi, ale postarać się zaakceptować odczuwane emocje. Akceptacja nie jest jednak obojętnością. Musimy pozwolić sobie na te emocje, przeżyć je i pobyć z nimi. To, co przeżywamy, nie jest złe, ponieważ żadna emocja nie jest negatywna.

Czytaj: Zespół lęku uogólnionego, czyli gdy martwisz się cały czas

Czy dzieci wrócą do szkoły i do przedszkola po świętach?

Koronaporadnik cz.12 Jak wytrzymać na kwarantannie z dzieckiem?

Jak pomóc dziecku?

Konieczne jest również, zdaniem specjalistów, oswojenie lęku dziecka i wytłumaczenie mu, dlaczego jego życie wygląda teraz inaczej niż zwykle – oczywiści dostosowując przekaz do wieku dziecka. 

- Wiadomo, że dzieci, gdy nadeszła wreszcie piękna pogoda, będą chciały bawić się poza domem, pojeździć na rowerze czy spotkać się z kolegami i koleżankami – tłumaczy ordynator pediatrii w Szpitalu Miejskim nr 4 w Gliwicach dr Agata Gajewska. - To dobra okazja, by dokładnie wytłumaczyć, dlaczego nie mogą tego zrobić, skąd bierze się zagrożenie epidemiologiczne i dlaczego zakażenie koronawirusem jest tak niebezpieczne. Dlatego nie skupiajmy się na zakazach, ale na rozmowie z dzieckiem, na przystępnym przekazaniu informacji" – podkreśliła. lekarka w rozmowie z PAP.