Jeszcze do niedawna mówiono, że nie ma złych dzieci, są tylko źli rodzice. Co to znaczy? Zdaniem części psychologów, dziecko jest czystą kartą, którą my rodzice zapełniamy. To prawda, ale oczywiście nie cała.
Wiadomo przecież, że każdy rodzi się z indywidualnymi cechami, za które odpowiadają nasze geny. Ale ogromny wpływ na to, jacy jesteśmy zależy od innych czynników. Wśród nich jest styl wychowania, wpływ rodziny, np. rodzeństwa, oraz otoczenia – kolegów, szkoły itd. Co jest silniejsze: geny czy wychowanie? Eksperci spierają się.
Spis treści
- Co to znaczy, że dziecko ma zły charakter?
- To my kształtujemy nasze dzieci
- "Niektóre dzieci to złe nasiona"
- Usprawiedliwienie dla złych rodziców
Co to znaczy, że dziecko ma zły charakter?
Dlaczego niektóre dzieci są niegrzeczne, robią, co chcą i nie przejmują się upominaniem dorosłych? Psychologowie tłumaczą, że wszyscy mamy indywidualne poziomy empatii i różnie reagujemy emocjonalnie na różne rzeczy. To tzw. inteligencja emocjonalna, której brak lub niski poziom powoduje, że dziecko nie rozumie, jak jego zachowanie wpływa na otoczenie. Takie dzieci nie dbają o to, co czują inni, są niemiłe lub agresywne, ale to nie znaczy, że są złe.
Czytaj również: "Co za niegrzeczne dziecko!" Pedagożka radzi, jak zareagować na taką "zniewagę"
Niegrzeczne zachowanie może być objawem zespołu Aspergera
To my kształtujemy nasze dzieci
Istnieją wyraźne dowody na to, że rodzice mogą kształtować charakter i zachowania dzieci, wywierając na nie określony wpływ. Ale istnieją równie wyraźne dowody na to, że to genetyka wpływa na ich cechy behawioralne. Solidną podstawę do takiego twierdzenia dały badania nad adoptowanymi bliźniętami - inne style wychowania nie zdołały wyeliminować niektórych cech charakteru.
Dlatego uważa się, że predyspozycje genetyczne dzieci i schematy wychowawcze ich rodziców są ze sobą ściśle powiązane. Co więcej: psychologia rozwojowa mówi o tym, że nie na wszystkie dzieci wpływa dobre lub złe rodzicielstwo w ten sam sposób. Na niektóre styl wychowania ma ogromny wpływ, na inne - żaden. To tzw. „zróżnicowana podatność”.
"Niektóre dzieci to złe nasiona"
Skoro geny mają duże znaczenie, to czy dziecko może urodzić się ze złymi cechami i być po prostu z gruntu złe? Twierdząca odpowiedź na to pytanie, udzielona kilka lat temu przez jednego z wybitnych psychiatrów, wywołała niesamowite poruszenie, zarówno w środowisku medycznym, jak i wśród rodziców.
Dr Richard Friedman, profesor psychiatrii w Weill Cornell Medical College w Nowym Jorku, napisał a artykule dla NewYorkTimesa, że niektóre dzieci to złe nasiona. - Przez lata specjaliści ds. zdrowia psychicznego byli szkoleni, aby postrzegać dzieci jako zwykłe produkty swojego środowiska, które były z natury dobre, dopóki ich nie zmieniono; tam, gdzie występuje chroniczne złe zachowanie, musi za tym stać zły rodzic – napisał Friedman w artykule "Zaakceptujmy, że dobrzy rodzice mogą siać złe nasiona".
Zdaniem psychiatry, dobrzy rodzice mogą płodzić toksyczne dzieci i - z drugiej strony - zupełnie beznadziejni opiekunowie, mogą wychować dzieci przyzwoite, dobre i miłe. Jako przykład lekarz podawał przypadek pewnej kobiety, która miała trójkę dzieci. Pacjentka zgłosiła się do niego, ponieważ miała problem tylko z jednym z nich. Gdyby była złą matką, wychowałaby troje złych dzieci, a nie tylko jedno, przekonywał Friedman.
Czytaj również: Twoje dziecko to terrorysta? Zobacz, co robić, by malec nie przejął sterów w domu
Usprawiedliwienie dla złych rodziców
Dlaczego zdanie o "złych nasionach" wywołało oburzenie? Wielu lekarzy zaczęło zarzucać psychiatrze, że artykuł stał się usprawiedliwieniem dla wszystkich złych rodziców, którzy od teraz mogą zwalać winę za nieposłuszeństwo dziecka, na jego geny. Ale byli i tacy, którzy latami zadawali sobie pytanie: "Gdzie popełniłem błąd?", a teraz wreszcie odetchnęli z ulgą: "Nigdzie".
Friedman tłumaczył jednak, że jego słowa nie były tak kategoryczne, jak je odebrano. Odpowiedź na pytanie, czy na dziecko ma wpływ genetyka czy tylko wychowanie, jest niemożliwa. Oba czynnik maja ogromne znaczenie: są dzieci, które od małego są bardzo trudne we współżyciu, temperamentne, drażliwe, wybuchowe. To kwestia genów.
Ale jest też druga strona tego medalu – przez swój charakter dzieci te są przez rodziców inaczej wychowanie – i tu wchodzi czynnik wpływu rodziców czy otoczenia.
- Środowisko ma ogromną moc kształtowania ludzkich zachowań i uczuć, ale nie jest ono wszechpotężne. Są rzeczy, które ludzie mają, a których nie może zmienić ani najlepsze, ani nawet najgorsze środowisko – mówił Freidman w jednym z wywiadów po napisaniu kontrowersyjnego artykułu.