„Dziecko to nie ludzik z plasteliny”. Psycholog sprowadza rodziców na ziemię

2025-04-07 13:31

Wciąż porównujesz własne dziecko do „ideału” w swojej głowie a ono wciąż zachowuje się inaczej, niż oczekiwałaś? Łatwo wpaść w pułapkę własnych oczekiwań i wciąż dążyć do tego, by pociechę zmieniać. Kluczem jest zrozumienie, że nie na wszystko mamy wpływ.

„Dziecko to nie ludzik z plasteliny”. Psycholog sprowadza rodziców na ziemię

i

Autor: Getty images „Dziecko to nie ludzik z plasteliny”. Psycholog sprowadza rodziców na ziemię

Dziecko kuzynki wygrywa konkursy recytatorskie, bo występy publiczne przychodzą mu z łatwością, pociecha sąsiadów prawie w ogóle nie płacze, a inni koledzy w klasie dziecka mają więcej przyjaciół niż twoje?

Słysząc o mocnych stronach innych dzieci i ich sukcesach wielu rodziców wpada w pułapkę porównywania.

Niektórzy robią to głośno, jednak także ci którzy wiedzą, że porównywanie dziecka z innymi ma fatalne skutki, mogą robić to nieświadomie. Wciąż starając się o to, by ich pociecha była „mniej” czy „bardziej”, bo wydaje im się, że wszystko mogą zmienić w procesie wychowania.

„Nie wszystko zmieni się tylko dlatego, że my tego chcemy”

To naturalne, że chcielibyśmy aby dziecko miało wszystkie te cechy uważane za pożądane: śmiałość w kontaktach z innymi, łatwość w znajdowaniu przyjaciół, umiejętność mówienia o swoich emocjach. Życzymy sobie, aby dziecko miało swoje hobby i zainteresowania, chętnie się uczyło, czytało książki i zamiast wciąż narzekać na nudę potrafiło samo zagospodarować sobie wolny czas.

M jak Mama Google News

Czasem zapominamy przy tym o tym, że wymagając od dziecka pewnych zachowań możemy podświadomie krytykować te, za które sami byliśmy ganieni w dzieciństwie. Pamiętasz, jak stresowałaś się występem na szkolnej akademii i nie znosiłaś takich sytuacji?

Wielu rodziców, którzy nie przepadają za występami publicznymi stara się wychować swoje dziecko tak, by w ich mniemaniu miało w życiu łatwiej. Krytykują to, z czym sami kiedyś się zmagali, namawiają dziecko do większej odwagi.

Chcemy, żeby było bardziej śmiałe.

Żeby miało więcej znajomych.

Lepsze oceny.

Jakieś hobby.

Było bardziej towarzyskie.

Chętniej opowiadało o tym, co dzieje się w szkole.

Łatwiej nazywało emocje.

Rzadziej płakało.

Mniej krzyczało.

Więcej czytało

- wymienia psycholog Ewa Sękowska-Molga.

I przypomina, że dziecko to nie ludzik z plasteliny i nie zawsze możemy uformować je tak, jak byśmy sobie tego życzyli. „Ciągle chcemy, żeby było bardziej, mniej, lepiej, inaczej”, tymczasem nie wszystko jesteśmy w stanie wypracować, zmienić.

„Więcej akceptacji, mniej oczekiwań”

Zdaniem ekspertki w porządku jest to, że nie każde dziecko będzie duszą towarzystwa, już w dzieciństwie odnajdzie swoją pasję, czy będzie zbierało same dobre oceny.

Nie każde dziecko, choćbyśmy pracowali nad tym od świtu do nocy, będzie spokojne i cierpliwe i z łatwością będzie mówić o emocjach. Jednak póki nie zrozumiemy, że każde dziecko jest wyjątkowe i nie uznamy, że nie musimy pracować nad tym, by je zmienić, wciąż będziemy widzieć niedociągnięcia zamiast dostrzegać pozytywy.

Zamiast stale oczekiwać, warto więcej akceptować. Bo dla dziecka to, co dla nas jest „drobnostką”, może być naprawdę trudne.Może kiedyś się to zmieni, a może nie - i to tez jest okej

- pisze psycholog.

Czy to oznacza, że nie warto wspierać dziecka w rozwoju i pracować nad tym co sprawia mu trudność? Absolutnie nie, bo akceptacja wcale nie oznacza braku wsparcia.

Warto jednak widzieć dziecko takim, jakie jest teraz, a nie takim, jakie chcielibyśmy, aby było w przyszłości.

Czy jesteś konsekwentnym rodzicem?
Pytanie 1 z 10
Chcesz nauczyć dziecko nowej domowej czynności. W pierwszym tygodniu: