Jego żona odrzuciła synka z zespołem Downa, więc wziął opiekę na siebie. O tej historii mówi świat

2023-01-13 12:40

Młody inżynier energetyki podjął się trudu samodzielnego wychowania synka z zespołem Downa, po tym jak jego żona nie była w stanie zaakceptować dziecka z takim obciążeniem. Teraz chłopiec ma 4 lata i dzięki ogromnemu wysiłkowi swojego taty robi ogromne postępy.

Gdy jego żona odrzuciła synka zespołem Downa, wziął opiekę na siebie. Zadbał nawet o mleko kobiece od dawczyni

i

Autor: Instagram/@evgen_tyz Gdy jego żona odrzuciła synka zespołem Downa, wziął opiekę na siebie. Zadbał nawet o mleko kobiece od dawczyni

28 sierpnia 2018 roku pięć minut po północy na świat przychodzi mały Misza. Jego narodzinom towarzyszą mieszane uczucia – radość przeplata się tu z rozpaczą, rozczarowaniem i rezygnacją. Tuż po porodzie okazuje się, że chłopiec urodził się z dodatkowym chromosomem - ma zespół Downa. Informacja ta była szokiem dla jego rodziców, zwłaszcza, że cała ciąża przebiegała bez komplikacji.

Jego mama nie była w stanie podjąć się wychowania chłopca, chciała oddać go do adopcji. Na to nie chciał zgodzić się jej mąż Jewgienij Anisimow. Zdecydował, że sam go wychowa.

Kiedy zaleca się inwazyjne badania prenatalne?

Mama odrzuciła synka z zespołem Downa. Tata całkowicie się zaangażował

Mężczyzna w rozmowach z mediami podkreśla, że gdy usłyszał diagnozę syna, był zrozpaczony. Wiedział, że jego choroba zmieni wszystko. Jego małżeństwo nie przetrwało, a on sam musiał iść na urlop rodzicielski, by zająć się noworodkiem.

Co jest niesamowite – bardzo wysoko postawił sobie poprzeczkę. Widać, że robi wszystko, co tyko jest w jego mocy, aby zapewnić dziecku najlepsze warunki do rozwoju. Zaraz po jego narodzinach włożył bardzo dużo wysiłku w to, aby znaleźć dla synka mleko kobiece z banku. Na co dzień walczy o fundusze na jego rehabilitację i zapewnia wszelkie potrzebne terapie.

W dniu pierwszych urodzin swojego dziecka tak podsumował 12 miesięcy ich wspólnego życia:

Rok temu 28 sierpnia 2018 roku urodził się mój Miszeńka! 3kg 140 g szczęścia. To wyjątkowe dziecko, słoneczko, dlatego, jak również z wielu innych powodów, byłem zmuszony zamienić pracę inżyniera energetyka na urlop macierzyński, z czego w zasadzie się cieszę. Wszystkiego najlepszego, synu! Rośnij zdrowo i szczęśliwie!

Teraz chłopiec ma 4 lata, jego tata nie ukrywa, że ich dotychczasowa wspólna droga była pełna wzlotów i upadków. W jednym z postów na swoim profilu napisał:

Mamy wiele za sobą: poporodowe zapalenie płuc, przeprowadzka z Moskwy, poszukiwanie mleka dawczyni, noce z lekkim snem, rejestracja niepełnosprawności, przedszkole, logopedzi, masażyści, trenerzy pływania, defektolodzy i specjaliści innych dziedzin, powrót do zdrowych relacji z mamą, znieczulenie ogólne i operacja... a to dopiero początek! Mamy tylko 4 lata! Wszystko przed nami!

Wszyscy są pod wrażeniem troski, z jaką opiekuje się synem

Jewgienij na Instagramie prowadzi dziennik życia małego Miszki. Dzieli się w nim każdym postępem swojego synka, relacjonuje zajęcia, mówi o trudnościach, z jakimi się borykają na co dzień. Jego obserwatorzy są pod wrażeniem jego ogromnej wiedzy i świadomości, jak należy opiekować się dzieckiem z takim obciążeniem.

Tata zapewnia mu wsparcie wszystkich potrzebnych specjalistów. Chłopiec na co dzień uczęszcza do specjalistycznego przedszkola, a dodatkowo tata chodzi z nim na różne zajęcia, które pomagają mu rozwijać motorykę dużą i małą, umiejętność mówienia, sferę społeczną oraz umiejętności samoobsługowe. Jego tata się śmieje, że może przesadza z tymi zajęciami:

Jak to mówią „dobrego nigdy za wiele”! Cóż, jeśli przesadzam, Miszka da mi o tym znać. Mamy to sprawdzone!

Dzięki ogromnemu wsparciu taty i specjalistów chłopiec robi duże postępy.

Miszka odróżnia już zaskoczenie i niezadowolenie, rozpoznaje kolory: niebieski, czerwony, żółty i zielony, a jego odpowiedzi na pytania zamknięte są już bardziej pewne i znaczące. W połowie stycznia powtórzymy test RCDI-2000 i wtedy określimy ilościowo jego sukces – poinformował jego tata w jednym z postów.

Tego typu informacji na profilu Jewgienija jest ogromna ilość. Jesteśmy pod wrażeniem wysiłków, jakie mężczyzna wkłada w opiekę swojego synka. Tak właśnie wygląda zaangażowane ojcostwo nie na 100, ale na 200 proc.

Przeczytaj także: Pies wyczuł, że jej ciąża jest zagrożona i uratował dziecko. "Zwierzęta dostrzegają więcej"