Ile kosztuje dziecko? 5 pomysłów na to, jak nie wydawać ogromnych sum na dziecko

2015-01-27 14:08

Szukając odpowiedzi na pytanie „ile kosztuje dziecko” możemy poczuć się zawiedzeni – przedziały są bowiem tak ogromne, że trudno tu podać konkretną liczbę. Na jednym z portali biznesowych możemy na przykład znaleźć informację, że koszt wychowania dziecka do lat siedmiu wynosi… od 20 do 200 tysięcy. Ile kosztuje dziecko i jak zachować zdrowy rozsądek w kupowaniu mu różnych rzeczy?

Ile kosztuje dziecko

i

Autor: thinkstockphotos.com Jeśli zastanawiasz się ile kosztuje dziecko, przeanalizuj swoje wydatki. Może zbyt często kupujesz to, co w rzeczywistości jest niepotrzebne?

Spis treści

  1. Ile kosztuje dziecko: kupujemy nowe i wydajemy krocie
  2. Ile kosztuje dziecko: dużo, jeśli wierzymy we wszystko, co jest napisane na opakowaniu
  3. Ile kosztuje dziecko: krocie, jeśli... pochopnie wszystko wyrzucamy
  4. Ile kosztuje dziecko: bardzo dużo, gdy... kupujemy rzeczy kompletnie nieprzydatne
  5. Ile kosztuje dziecko: mniej, gdy gotujemy samodzielnie

Wniosek jest jeden – jeśli trochę się wysilimy, to możemy mocno zaoszczędzić. Czy to musi być trudne? Nie! Zastanówmy się zatem, ile kosztuje dziecko i jak NIE wydawać wielkich pieniędzy na dziecko.

>> Dziecko w czasach kryzysu: jak umiejętnie oszczędzać, mając dziecko? >>

Ile kosztuje dziecko: kupujemy nowe i wydajemy krocie

Jeden z krążących w sieci tekstów, który zabawnie traktuje kwestie podejścia rodziców do każdego kolejnego dziecka głosi tak: „Gdy twoje pierwsze dziecko połknie monetę, jedziesz na pogotowie. Przy drugim czekasz, aż sama wyjdzie. Trzeciemu odciągasz z kieszonkowego”. To humorystyczne podejście można przełożyć na przekonanie rodziców co do słuszności wydanych pieniędzy. Gdy na świat ma przyjść pierwsza pociecha, rodzice zwykle podchodzą do sprawy na zasadzie: „Bo chcę, aby miał nowe”. A przecież można uczyć się na doświadczeniu innych i po prostu już od pierwszego smyka zarządzić oszczędności. Jak?

Przede wszystkim warto uświadomić sobie, że dziecku jest absolutnie obojętne, czy będzie miało markowe spodenki, czy nie. Czy w jego wózku już ktoś jeździł czy też nie. Albo czy podgrzewacz do pokarmu już kiedyś coś podgrzał, czy też jest zupełnie nowy. Kupowanie bardzo drogich i tylko nowych rzeczy jest po prostu wyborem rodziców i nie ma wiele wspólnego z potrzebami dziecka. Nie mówmy więc: „no przecież nie będę oszczędzać na dziecku!”, bo to trochę tak, jakbyśmy odmówili mu jedzenia. A nie o to chodzi.

Warto przeprosić się z lumpeksami, gdzie piękne ubrania dla niemowlaka można dostać już za kilka złotych. Albo po prostu przyjąć kilka paczek od znajomych – i uwierzyć im, kiedy mówią, że dziecko naprawdę będzie mieścić się w nich przez dwa tygodnie. Bo tak będzie.Co może nas jeszcze bardziej przekonać? Odkładanie pieniędzy. Jeśli na wyprawce zaoszczędzimy 2000 złotych, to później możemy przeznaczyć te pieniądze na wycieczkę – w tym okresie życia dziecka, gdy zacznie ono już cieszyć się tym, czego doświadcza.

>> Polacy przekonali się do kont dla dzieci. Zakładają coraz więcej kont oszczędnościowych >>

Ile kosztuje dziecko: dużo, jeśli wierzymy we wszystko, co jest napisane na opakowaniu

„Stymuluje wzrok, poprawia koordynację wzrokowo–ruchową, dostarcza dziecku niezbędnych bodźców dotykowych w trosce o jego prawidłowy rozwój” – któż z nas oprze się takiej zabawce, wybierając w zamian podobną bez takiego opisu? Prawie nikt i producenci doskonale o tym wiedzą.

Warto mieć pewną „poprawkę” na tego typu informacje. Tak naprawdę bowiem dziecko jest stymulowane bez przerwy – już wybieranie kulek z dywanu poprawia koordynacją wzrokowo–ruchową! Książeczka, która nie wydaje dźwięków, będzie miała taką samą wartość, jeśli to po prostu mama powie, że krowa robi „muuu”. A w kieszeni zostaje 20 zł. Na dodatek śmiało możemy stwierdzić, że najprostsze zabawki pobudzają wyobraźnię dziecka, co ma dla niego równie wielkie znaczenie.

Ile kosztuje dziecko: krocie, jeśli... pochopnie wszystko wyrzucamy

Zepsute? Do kosza! Bez zamka! Do śmieci! Z dziurką? Nie do użytku. Coraz częściej przyzwyczajamy się do schematu działania, który polega na wyrzucaniu wszystkiego, co przestaje działać. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że nawet nie staramy się zaoszczędzić i zamiast kupić nowe – po prostu coś naprawić.

Jako przykład może służyć ostatnia moda na łatki na ubraniach. Doszyte na rękawach czy nogawkach kawałki materiału były swego czasu prawdziwym hitem. Czy przekonało to mamy, że warto czasem po prostu nałożyć łatę na dziurawe w kolanie spodnie przedszkola, czyniąc go tym samym modnym i przy okazji – oszczędzając? Nie! Nadal wolimy coś kupić i nawet nie zauważamy absurdu w tym, że to „modne, bo z łatką” jest droższe.

Ile kosztuje dziecko: bardzo dużo, gdy... kupujemy rzeczy kompletnie nieprzydatne

Termometr do wody, grający nocnik, rożek, baldachim, wkładki do wanienek czy sterylizator do butelek – to akcesoria, które dominują w internetowych rankingach rzeczy zupełnie nieprzydatnych. Dodajmy do tego – często drogich i później zabierających miejsca w mieszkaniach. Zakupy dla noworodka są miłe, ale naprawdę warto dokładnie przemyśleć, czy rzeczywiście potrzebujemy wszystkich tych drobiazgów. Zamiast rożka można użyć kocyka, termometr do wody sprawnie zastąpi łokieć taty, a baldachim odradzany jest ze względu na dużą ilość kurzu osadzającego się w fałdach tkaniny.

Ile kosztuje dziecko: mniej, gdy gotujemy samodzielnie

Każdemu może zdarzyć się wariacki dzień, w którym aż chce się podziękować producentom słoiczków za możliwość kupienia ich produktów. Ale niektórzy rodzice kupują tylko i wyłącznie takie wyroby, zapominając zupełnie o możliwości przygotowania posiłków samodzielnie. Warto zatem wrócić do samodzielnego gotowania – po pierwsze, oszczędność jest ogromna, a po drugie – same mamy możliwość uzupełniania składników diety dziecka. I nie ryzykujemy, że przyzwyczajony do „słoikowego” jedzenia malec odmówi nam zjedzenia czegokolwiek innego – o czym często mówią mamy na internetowych forach.

Zdrowy rozsądek – czyli czy NAPRAWDĘ tego potrzebujesz? To pytanie warto zadać sobie przy każdym zakupie – i dokonajmy go dopiero, jeśli odpowiedź brzmi „z całą pewnością – tak”.