Spis treści
Rozwiązaniem na zbytnią „otwartość” dziecka i zapewnienie dyskrecji może być unikanie rozmów na niektóre tematy, gdy zainteresowany jest w pobliżu. Jednak jest to metoda bardzo ograniczona – dziecko opowiada przecież nie tylko o tym, co słyszy, ale też o tym,co widzi. Stosujcie więc zasadę „nie przy dziecku” w niektórych sytuacjach (np. kiedy kłócicie się na temat swoich rodziców, czyli dziadków dziecka), ale nie zapominajcie również o tym, by nauczyć pociechę, czym jest dyskrecja.
Dyskrecja: najpierw rozmowa
By dziecko nauczyło się zasad dyskrecji, potrzebna jest teoria i... kilka ćwiczeń praktycznych. Na początek – wyczerpująca rozmowa. Wytłumacz dziecku, dlaczego nie może mówić o wszystkim, co widzi i słyszy w domu. Możesz posłużyć się przykładem, np.: „Ja też nie opowiadam twoim kolegom, że ostatnio miałeś małą toaletową wpadkę, prawda? Na pewno byłoby ci przykro, gdybym o tym powiedziała i wszyscy zaczęliby się z ciebie śmiać. Dlatego właśnie tego nie robię – to nasze, domowe sprawy”. Pamiętaj, że przykład jest absolutnie konieczny – służy temu, aby dziecko zrozumiało dokładnie, w czym rzecz.
Wyjaśnij dziecku, że inne rzeczy zawstydzają dorosłych, a inne dzieci. Dziecko będzie czuło się źle, gdy mama opowie komuś, że ono się boi ciemności, a mamie będzie przykro, że wszyscy wiedzą, że tata ostatnio spał w salonie.
Nie zapominaj, żeby podkreślić, że czasem mówienie o tym, co dzieje się w domu, może sprawić komuś przykrość. Jeśli więc tata dostał od wujka zegarek, ale w domu powiedział, że zamieni go w sklepie na ładniejszy, to nie znaczy, że trzeba o tym mówić wujkowi. Tutaj również podaj stosowny przykład co do uczuć dziecka w analogicznej sytuacji.
Lista tematów, o których można rozmawiać
Dla małego dziecka niezwykle trudne będzie rozróżnienie, o czym może mówić, a o czym nie powinien. Bo właściwie dlaczego może powiedzieć, że mama spaliła obiad, ale już nie, że tata powiedział o wujku: „osioł”? Możesz ułatwić mu zrozumienie, wskazując na pewne obszary życia, o których się nie mówi. Na przykład – „Nie mówimy innym o tym, o czym rozmawiają mama i tata, kiedy są sami. Nie mówimy też o nagości ani o tym, o co się pokłócimy”.
Na koniec rozmowy możesz zaproponować dziecku małą pomoc – przypomnienie w przypadku, gdy smyk się zapomni. Innymi słowy, ustalacie gest albo słowa, które będą ukrytym komunikatem „Nie kontynuuj!”. Może być to albo znany wam tekst – szyfr, np.: „Zagadka: ptak, który dużo mówi, nazywa się...” (i tu dziecko odpowiada) albo po prostu popukanie dłonią po plecach malca, gdy zaczyna się „rozpędzać”. Warto jednak pamiętać, że pierwszy z tych metod sprawdza się raczej u starszych dzieci.
Między dyskrecją a kłamstwem
Pamiętaj, że nauczenie dziecka dyskrecji nie jest tożsame z wymaganiem od niego kłamania. Jeśli nie chcesz, aby dziecko opowiadało babci, że „znowu” mieliście pizzę, a nie domowy obiad, to nie mów: „Jakby babcia pytała, to powiedz, że były kotlety” – w ten sposób uczysz dziecko kłamania, a nie dyskrecji. A to dwie zupełnie inne sprawy.