Małe, roczne, czy dwuletnie dzieci bardzo fascynują się samodzielnością, ale jednocześnie trochę się jej boją. Chciałyby być duże, jednak wciąż bardzo mocno potrzebują rodzica. Stąd rozchwianie pomiędzy nagłym wyrywaniem ręki i ucieczkami, a dosłownym przylepianiem się do nogi, czy rąk rodzica. Obydwa te stany są jak najbardziej normalne dla tego wieku. Co więcej świadczą o wytworzonej więzi z rodzicem, która w sposób naturalny musi ewoluować.
Jak radzić sobie z takim rozchwianiem, by uczyć dziecko samodzielności i zyskiwać trochę przestrzeni dla siebie, a przy tym nie naruszyć waszej bliskości i zaufania dziecka do rodzica?
Przeczytaj też: To typowa mamoza. Zobacz, jakie są objawy uzależnienia dziecka od twojej obecności
Choć wydawać by się mogło, że to maluchy są rozdarte emocjonalnie pomiędzy potrzebą uniezależniania się od mamy, a jednoczesną potrzebą bliskości i wsparcia, podobną do tej z okresu niemowlęcego, to my rodzice czasami mimochodem ją pobudzamy. Jak tego unikać, by jednocześnie zachować bliskość i więź, ale też wspierać malucha w byciu odrębną jednostką? Warto się postarać, bo obydwie strony bardzo na tym zyskają.
Przeczytaj: „Tatoza” – kiedy dziecko woli tatę… Czym jest "tatoza" i jak sobie z nią radzić?
Bądź blisko, ale z odpowiednim dystansem
To najlepsza metoda, by maluch uczył się, że nie musi ciągle czuć twojej obecności zaraz za plecami, by czuć się bezpiecznie i komfortowo. Trenuj takie sytuacje. Obserwuj jego samodzielną zabawę siedząc na kanapie, a nie obok niego na dywanie. Gdy zapłacze, odzywaj się uspakajającym tonem i z czułą miną, ale nie ruszaj od razu na pomoc. Samodzielność u maluszka wymaga treningu, a taki drobny dystans będzie idealny na sam początek.
Ćwicz samodzielność poprzez zabawę
Od najmłodszego wieku, ćwicz z małą przylepą zabawę w chowanego. Najpierw zasłaniaj twarz pieluszką tetrową, lub samymi rękoma. Później chowaj się za śnianą i mów "akuku". To pozwoli mu oswoić się z tym, że gdy znikasz mu z oczu, to nie znaczy, że nie ma cię obok.
Dowiedz się: Czujesz, że za chwilę nie wytrzymasz i wybuchniesz na dziecko? Pomyśl o tych 3 rzeczach
Nie przypominaj ciągle o swoim istnieniu
My rodzice, często sami uzależniamy dzieci od własnej obecności. Nawet jeśli maluch czymś się zajmie sam, ciągle słyszy "nie wolno", "uważaj". To normalne, że martwimy się o jego bezpieczeństwo, jednak ciągła kontrola nie wpływa dobrze na uniezależnianie się od ciągłej bliskości z rodzicem. Warto tak zorganizować dziecku przestrzeń do zabawy, by była możliwie najbardziej bezpieczna. Wówczas ingerencja dorosłych stanie się dużo rzadsza.
Nie zmuszaj dziecka do odwagi, ale wspieraj ją
To normalnie, że we wczesnym dzieciństwie, dzieci niekiedy wstydzą się, boją odejść od mamy np. na placu zabaw, czy podczas spotkań ze znajomymi. Nie wstydź dziecka i nie zmuszaj. Wbrew pozorom, prędzej się od Ciebie "odklei", kiedy będzie mieć poczucie komfortu i tego, że zawsze może wrócić w bezpieczne miejsce, czyli na przykład na twoje kolana.
Przeczytaj: "Jeszcze za tym zatęsknisz" - najgorsze, co słyszę jako matka
Unikaj mówienia: „Nie ma się czego bać” lub „przestań być bobaskiem”. Zamiast tego powiedz: „Nie jesteś teraz gotowy na zabawę z dziećmi? W porządku. Możesz dołączyć do innych dzieci, kiedy będziesz gotowy.". Jeśli dasz dziecku poczucie bycia akceptowanym, zdecydowanie bardziej wesprzesz jego pewność siebie.