Wbrew pozorom, trudno o jednoznaczne odpowiedzi na pytanie, czy przyznawać dziecku kieszonkowe – wiele zależy od dojrzałości naszych dzieci i oczywiście od naszych zasobów finansowych. Możemy jednak poznać kilka ważnych zasad, które z całą pewnością pomogą nam podjąć najbardziej słuszne decyzje.
Czytaj również: Wydatki na dziecko: ile kosztuje dziecko? Sprawdź, ile wydaje przeciętna polska rodzina
Jak nauczyć dziecko gospodarności, żeby umiało żyć bez kredytów?
Spis treści
- Czy dawać dziecku kieszonkowe?
- W jakim wieku dać pierwsze kieszonkowe?
- Ile powinno wynosić kieszonkowe?
- Kieszonkowe - tygodniówka czy wypłata raz w miesiącu?
- Zasady dotyczące kieszonkowego
- Rozmawiajcie o domowym budżecie
Czy dawać dziecku kieszonkowe?
Najpierw warto wyjaśnić, czy w ogóle należy dawać dziecku kieszonkowe – i tutaj zdania są bowiem podzielone. Jednak zdaniem pedagogów i psychologów wprowadzenie kieszonkowego to idealny sposób na to, aby dziecko nauczyło się wielu pozytywnych zachowań.
Po pierwsze, będzie to oczywiście właściwe gospodarowanie pieniędzmi. Po początkowych rozczarowaniach, gdy pieniądze skończą się zbyt szybko, dziecko nauczy się bardziej opanowywać swoje drobne zachcianki dla wyższego celu. Po drugie, kilkulatek nabierze wprawy w planowaniu swoich zakupów. Kupno większej zabawki czy gry stanie się świetną motywacją do rezygnacji np. ze słodyczy.
Po trzecie, dziecko otrzymujące kieszonkowe szybciej staje się bardziej dojrzałe – to przecież mały krok w stronę dorosłego świata, gdzie nie wystarczy tylko „poprosić”, ale trzeba czasem po prostu zarządzać swoją gotówką. Czy zatem warto? Jak najbardziej tak, jednak tylko przy przestrzeganiu pewnych zasad.
W jakim wieku dać pierwsze kieszonkowe?
Według specjalistów, najbardziej odpowiedni wiek na wprowadzenie kieszonkowego, to ten, gdy dziecko ma od 6 do 7 lat. Powód jest dość prosty – smyk jest już na tyle dojrzały, że potrafi liczyć. Ponadto, jest już na tyle cierpliwy, by dotrwać miesiąc lub dwa do osiągnięcia swojego celu, jakim jest na przykład zakup zabawki. Ważna jest też nauka konieczności przyjmowania konsekwencji swoich działań, która pojawia się właśnie w tym wieku.
Musimy jednak pamiętać, że dzieci są różne. Jeśli uważamy, że nasz pięciolatek jest już na tyle dojrzały, aby dysponować własnymi pieniędzmi – nie ma na co czekać. A jeśli sądzimy że siedmioletnia córka jeszcze nie jest na to gotowa – nic na siłę.
Czytaj również: Rodzice płacą dzieciom za obowiązki domowe. To dobry pomysł?
Konto bankowe dla dziecka - kiedy założyć?
Ile powinno wynosić kieszonkowe?
Na początek – niedużo, ale często. Sześciolatkowi z pewnością wystarczy około 5 – 10 złotych tygodniowo. Szczególnie ważne jest, aby nie rozkładać tego na miesiące, ponieważ dla dziecka w tym wieku jest to po prostu cała wieczność.
Im starsze jest dziecko, tym jego potrzeby będą rosły, więc z czasem można nieco podwyższyć ofiarowywane kwoty. Dobrym pomysłem jest ich zwiększanie wraz z każdym kolejnym rokiem – to cenny moment odniesienia.
Kieszonkowe - tygodniówka czy wypłata raz w miesiącu?
Młodsze dzieci nie mają jeszcze w pełni wyrobionego poczucia czasu i brak im cierpliwości – dla nich najlepszym rozwiązaniem jest tygodniówka. Nastolatki mogą dostawać pieniądze raz w miesiącu – daje im to z jednej strony większą niezależność, z drugiej zmusza do większej dyscypliny.
Przeciwnicy kieszonkowego uważają, że tego wszystkiego dziecko może się nauczyć w trakcie codziennego życia domowego. Bo to rodzice są od zaspokajania potrzeb dziecka. Poza tym nigdy nie ma pewności, czy dziecko wyda je na rzeczy, które rodzice akceptują, które są zdrowe i bezpieczne. No i może to się skończyć tym, że dziecko stanie się materialistą, a jego myśli zaczną krążyć wokół skarbonki.
Może też zacząć myśleć, że pieniądze dostaje się za nic i z tego powodu mieć potem kłopoty w dorosłym życiu. Padają i inne argumenty – ogólnie wydaje się, że problem tkwi w tym, że trudno pogodzić się im z rosnąca samodzielnością dziecka.
Zasady dotyczące kieszonkowego
Aby dziecko rzeczywiście zrozumiało, na czym polega zarządzanie otrzymanymi pieniędzmi, warto bardzo dokładnie mu to wytłumaczyć jeszcze przed pierwszą „wypłatą”. Kolejna ważna kwestia to nie uleganie smykowi, gdy już wydał swoje kieszonkowe. Oczywiście, dla rodzica nie jest przyjemne obserwowanie, jak pociecha „cierpi” z powodu wydanych już pieniędzy, ale to właśnie na tym polega nauka.
Niezmiernie ważne jest także to, aby nie komentować zakupów dziecka. Nawet, jeśli uważasz, że dziecko kupiło coś absolutnie bezsensownego, to miało do tego prawo – przecież właśnie po to otrzymuje swoje pieniądze.
Rozmawiajcie o domowym budżecie
Warto pamiętać, że samo dawanie kieszonkowego nie „załatwi sprawy”, jeśli chodzi o nauczenie dziecka sprawnego zarządzania pieniędzmi. Bardzo ważne jest bowiem także to, aby jak najczęściej rozmawiać z latoroślą. Tłumaczyć, co robimy, gdy płacimy rachunki, przedstawiać na własnym przykładzie, że choć bardzo byśmy chcieli, to też nie kupujemy sobie np. najdroższych ubrań czy lepszego samochodu.
A czasem warto zacząć od podstaw, kiedy to trzeba wytłumaczyć malcowi, po co się pracuje i że pieniądze pobierane z bankomatu nie są pieniędzmi „darmowymi”. Dlatego dobrym rozwiązaniem jest stosunkowo wczesne wtajemniczanie go w domowy budżet, tłumaczenie, które opłaty trzeba wnosić co miesiąc i dlaczego, dlaczego coś kupujecie, jak oszczędzacie na większe wydatki.
Im dziecko starsze, tym częściej zasięgaj jego rady w sprawie większych domowych inwestycji. Jeśli nie masz pieniędzy, by zaspokoić jakąś jego zachciankę, to powiedz to wprost. Gdy to możliwe, obiecaj, że zastanowisz się nad zakupem i wspólnie zacznijcie zbierać pieniądze.