Mądre wychowanie dziecka: jak zadbać o jego rozwój i samodzielność

2011-09-08 15:00

Wychowanie dziecka to jedna z najtrudniejszych sztuk. Ciągle zastanawiasz się w jaki sposób postępować z dzieckiem, by stało się ono grzeczne, a w przyszłości samodzielne i "wyszło na ludzi". Najważniejszym jest wyraźne stawianie granic. Rozwój dziecka to bardzo burzliwy i jednocześnie dynamiczny proces. Dziecko ciągle nas sprawdza i wciąga niczym gąbka zewnętrzne wzorce. Oto sprawdzone metody wychowawcze, które wspierają rozwój dziecka i sprawiają, że dziecko wyrośnie na porządnego człowieka.

Efekt Rosenthala

i

Autor: Jupiterimages|materiały prasowe|_materialy_prasowe Efekt Rosenthala dowodzi, że często zachowujemy się i działamy tak, jak wmówią nam inni. Aby nauczyć dziecko odporności na sugestie otoczenia, warto budować w nim poczucie własnej wartości. Dzięki temu wyrośnie na pewnego siebie dorosłego.

Spis treści

  1. Wychowanie dziecka: dziecko powinno znać swoje granice
  2. Wychowanie dziecka: nie ograniczaj ciekawości dziecka
  3. Wychowanie dziecka: ucz dziecko samodzielności
  4. Wychowanie dziecka: bezpieczeństwo dziecka jest najważniejsze
  5. Wychowanie dziecka: pozwól dziecku pomagać w codziennych czynnościach
  6. Wychowanie dziecka: pozwól dziecku się rozwijać

By wychowanie dziecka było właściwe, trzeba znać etapy rozwoju dziecka i do nich dostosowywać metody wychowawcze. Dziecku trzeba stawiać granice. Tak, by wiedziało, co mu wolno, a czego nie, co jest dobre, a co nie do zaakceptowania. Trzeba to robić konsekwentnie, by mogło się szybko nauczyć, że coś jest np. niebezpieczne, ale i z wyczuciem, stosownie do jego umiejętności i etapu jego rozwoju. W przeciwnym wypadku może się zdarzyć, że zabijesz w nim naturalną chęć uczenia się, zdusisz w zarodku instynkt poznawania świata, stłamsisz potrzebę rozwoju.

Czytaj: Co zrobić, by dziecko było pewne siebie?

Co dla rodziców oznacza szczęśliwe dzieciństwo?

Wychowanie dziecka: dziecko powinno znać swoje granice

Raczkuje sobie Kubuś po domu, wszystko chciałby obejrzeć, bo wszystko go ciekawi – a tu blokada, tam ochraniacz, zaślepka, a na końcu bramka. I tak ma szczęście, bo jego kolega Kacper siedzi w kojcu i na pamięć zna już smaki wszystkich zabawek. A Julcia kiwa się w leżaczku do melodyjki, którą mogłaby zanucić obudzona o każdej porze nocy i dnia. To wszystko dla ich dobra, dla ochrony i bezpieczeństwa. Bo dziecko musi mieć stawiane granice. Żeby rodzice mogli być spokojni. A raczej, żeby mieli święty spokój. Granice są dobre, ale nie stawiane w nadmiarze. Zagroda lub kojec może chronić do pewnego momentu, ale gdy jest wielkości niewiele większej niż szkrab, a szkrab już raczkuje albo chodzi, należy mu się więcej wolności. Nie zamykaj dziecka w więzieniu, bo będzie nieszczęśliwe, a i tak może zrobić sobie coś złego czy wymknąć się. Nie obijaj całego domu poduszkami, bo nie wszędzie na świecie będzie tak miękko, a lądowanie może być naprawdę twarde. Zabezpieczenia na okna, bramki na schody, zaślepki na gniazdka są jak najbardziej potrzebne; blokady na szafki i osłony na narożniki – na niektóre; ochraniacze na łóżeczko – niekoniecznie. Wyznacznikiem niech będzie życie i zdrowie dziecka, w dalszej kolejności weź pod uwagę wartość finansową i sentymentalną przedmiotów, które chcesz chronić, a dopiero na końcu swoją wygodę. Chroń przed dużymi upadkami, a pozwól na mniejsze. Sparzony paluszek, rozbite kolanko to konieczne elementy rozwoju. I nie zdawaj się tylko na mechaniczne ograniczenia i elektroniczne gadżety – staraj się jak najczęściej być przy dziecku, gdy poznaje otoczenie, asekuruj, gdy wędruje po domu. Elektroniczna niania czy fotelik z pozytywką nie zastąpią cię w opiece nad dzieckiem.

Wychowanie dziecka: nie ograniczaj ciekawości dziecka

Mateuszek bardzo lubi książki. Naprawdę jest nimi zainteresowany. Chciałby je dotykać, kartkować, rzucać nimi i stukać, miąć kartki. Chętnie też pooglądałby obrazki i w końcu zainteresowałby się pewnie tymi małymi,czarnymi znaczkami, które są na każdej stronie. Ale gdy sięga po jakiś egzemplarz, tata mówi: – Dostaniesz książkę, ale najpierw musisz umieć właściwie się z nią obchodzić. Jak będziesz duży i pójdziesz do szkoły, dostaniesz swój pierwszy elementarz. Wtedy pani nauczy cię czytać. No cóż, w końcu Mateusza zainteresowały bakugany i ruchome obrazki na ekranie telewizora. Kiedy widzisz, że dziecko coś ciekawi, stwórz mu warunki, by mogło to poznać na swój sposób. Niech „dorosłe” książki, których ci szkoda oddać na pastwę poznawczej pasji dziecka, ogląda razem z tobą, a dla malca kup książeczki z plastiku czy twardego kartonu i takie do kolorowania, po których może mazać bez przeszkód. Kiedy malec na spacerze chce zbierać liście czy kamyki – niech to robi. Rączki można wyczyścić nawilżaną chusteczką, ciuszki wyprać.

Wychowanie dziecka: ucz dziecko samodzielności

Zuzia to niejadek. Mama już nie ma pomysłów, co wymyślić, jak ją zabawić i zagadać, żeby coś zjadła. Co chwilę podchodzi i coś jej wpycha do buzi, a nuż uda się i połknie. Nic w tym dziwnego, dziewczynka mało waży. I lubi bawić się jedzeniem, przy okazji zawsze coś trafi do żołądka, ale tyle przy tym nabrudzi, posiłek trwa w nieskończoność, a całość wygląda nieestetycznie. Na samodzielne jedzenie jest jeszcze za mała. Na to przyjdzie czas. Pewnego dnia zasiądzie do stołu i pięknie zje posiłek za pomocą noża i widelca... Czyżby? Nasze maleństwa to zdolne istotki, ale nie można od nich wymagać aż tyle. Jedzenie rękami jestnaturalne, ludzie pierwotni jedli w ten sposób i nadal tak się jada w wielu kulturach. Daj dziecku do ręki łyżeczkę i sama pokaż, jak używasz sztućców. Najpierw osiągnie samodzielność (która pomaga przetrwać), dopiero potem nabędzie manier (aby odnaleźć się w cywilizowanym świecie). Zanim to nastąpi, będziesz miała sporo sprzątania. Cóż, każdą umiejętność trzeba ćwiczyć, i jest oczywiste, że nie od razu dziecko nabędzie wprawy w jedzeniu, zapinaniu guzików, myciu ząbków. Musisz mu dać szansę, by się tego nauczyło, inaczej jeszcze długo będziesz je karmić, ubierać i myć.

Wychowanie dziecka: bezpieczeństwo dziecka jest najważniejsze

Zabrudzi się albo stłucze – to niewielkie straty w porównaniu z zyskami. Nauka kosztuje. Nie powinna być jednak zbyt kosztowna dla rodziców i dziecka. Podążaj za swoją latoroślą, ale nie z klapkami na oczach. Jeśli chce zjeść orzeszki ziemne, na które ma alergię, pozbaw go tego przysmaku. Nie dawaj do zabawy piły motorowej, nawet już doświadczonej mamy jeśli bardzo o nią prosi. Jeśli dziecko zrobi mazaje na ścianie, możesz się ucieszyć w duchu, że jest kreatywne, ale lepiej zaproponuj inne płaszczyzny (tablica, kartka, płyta chodnikowa), na których mogłoby dać upust swoim emocjom.

Wychowanie dziecka: pozwól dziecku pomagać w codziennych czynnościach

Jaś pakuje rączki do toreb z zakupami. – Jasieńku, nie mamy czasu na to, żebyś wypakował zakupy. Uważaj, rozsypiesz sól i potłuczesz butelkę. Najlepiej będzie, jeśli ja to zrobię. Mija kilka lat. – Janku, wyrzuć śmieci. – Mamo, nie widzisz, że teraz gram? Nie możesz sama tego zrobić? – Mijają kolejne lata. – Jasiek, Kasia znów się obudziła. Nie wiem, czemu płacze. Może ją polulasz… – Nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem. Jaś się nie nauczył, bo nie miał takiej możliwości. A przy okazji przywykł do tego, że wszystko dookoła „robi się samo”. Wykorzystaj swoje dziecko – jego naturalną pasję rozwoju, dążenie do samodzielności, bycia aktywnym, bycia pomocnym. Na przykład, gdy jest na etapie opróżniania pojemników, pozwól mu (a także zachęcaj i chwal) wypakowywać zakupy, wyciągać naczynia ze zmywarki i pranie z pralki. Daj mu czas i swoją cierpliwość. To opłaci się i tobie, i jemu.

Wychowanie dziecka: pozwól dziecku się rozwijać

Dziecko jest zaprogramowane na rozwój. Zaufaj jego wewnętrznej mądrości i podążaj za nim. Nie prowadź za rękę (tylko na początku zdobywania nowej umiejętności, gdy dziecko tego potrzebuje), ale idź trochę z tyłu. Ono samo wyznaczy czas zdobywania nowych umiejętności. Pozwól działać samodzielnie od początku, kiedy tego chce, nie czekaj aż powie: – Ja siam(a). Ty jedynie je wspieraj i asekuruj, obserwuj, jak zdobywa kolejne etapy rozwoju. Nie zatrzymuj pędzącego pociągu, w razie konieczności trochę zwolnij jego bieg, a jedynie w wyjątkowych sytuacjach pociągnij za rączkę hamulca bezpieczeństwa. Nie popędzaj i nie zmuszaj, ale zachęcaj, motywuj, namawiaj, negocjuj. Z dystansem podchodź też do gadżetów, które mają ułatwić życie rodzicom, np. klasyczny chodzik czy kubek niekapek. To zbędne wynalazki, które w rzeczywistości opóźniają i utrudniają rozwój młodego człowieka. Nie zrażaj się, choć czasem możesz być zmęczona i masz ochotę powiedzieć: – Kochanie, rozwijaj się, ale trochę wolniej, bo nie nadążam.

miesięcznik "M jak mama"