Metoda lustra zniweluje dziecięce histerie. Podpowiadamy, jak wprowadzić ją w życie

2024-04-18 16:10

Według psychologów jedną z najlepszych metod radzenia sobie z buntami dwulatka i wszelkimi innymi frustracjami ze strony dzieci i nastolatków jest tak zwane pełne zrozumienia przewodnictwo. Dzięki niemu dzieci czują, że rodzic jest po ich stronie. Właśnie tę zasadę wykorzystuje metoda lustra.

Metoda lustra podziała na bunty dwulatka, nastolatka i wszelkie inne konflikty.

i

Autor: Getty Images Metoda lustra podziała na bunty dwulatka, nastolatka i wszelkie inne konflikty.

Jednym z największych wyzwań w wychowywaniu małych dzieci są osławione histerie i bunty 2,3,4-latków. Wokół nich narosło całe mnóstwo teorii i taktyk, które mają usprawnić rodzinne życie. Żadna jednak nie przekonuje nas tak bardzo, jak ta jedna. A to dlatego, że opiera się na klasycznej zasadzie, która odnosi się do życia z rodziną i przyjaciółmi. Kluczem do dobrych relacji jest zrozumienie, wsparcie i zaangażowanie.

Metoda lustra, która odnosi się w gruncie rzeczy do uczuć rodzica, który chce przecież dla dziecka jak najlepiej, podziała na bunty dwulatka, nastolatka i wszelkie inne konflikty. Na czym polega?

Przeczytaj: 3 minuty, 3 razy dziennie. Tyle wystarczy, by być dobrym rodzicem

Spis treści

  1. Na czym polega metoda lustra?
  2. Metoda lustra innymi słowami 
  3. Nazywanie uczuć nauczy dziecko więcej niż myślisz
Bunt dwulatka - Plac Zabaw odc. 6

Zobacz: Tych 7 słów krzywdzi dziecko na długie lata. Lepiej całkiem wymazać je ze słownika

Na czym polega metoda lustra?

To nic innego jak odbijanie zachowań dziecka, wyrażając to, co widzimy, słowami. W ten sposób dziecko zaczyna dostrzegać swoje emocje, których nie umie nazwać, bo rodzic mu je wyjaśnia. To bardzo potrzebne, bo maluchy nie tylko nie potrafią panować nad uczuciami, ale też często nie rozumieją ich, co niesie za sobą jeszcze większą frustrację. 

O metodzie lustra w portalu parents.com mówił dr Robin Gurwitch, profesor psychiatrii i nauk behawioralnych z Duke University School of Medicine. 

Kiedy u twojego dziecka pojawia się frustracja, sparafrazuj ją

- radzi ekspert. 

Jak to zrobić poprawnie?

  • Nazwij odczucia dziecka swoimi słowami. 
  • Wyraź swoje zrozumienie dla jego emocji.
  • Daj dziecku wsparcie i dodaj mu otuchy. 

Metoda lustra innymi słowami 

Wbrew pozorom ta metoda nie jest niczym nowym. „Nonviolent communication” Marshalla Rosenberga opiera się przede wszystkim na empatii wobec dziecka. Sposób polecała nam już wcześniej psycholog dziecięca, Ewelina Romanowicz. Technika jest uniwersalny i można ją dostosować do różnych grup wiekowych.

- Opieramy się o sferę emocji, uczuć. Dzięki temu, w sytuacji kryzysu, możemy w tym empatyzować z naszym dzieckiem. Rozumiejąc potrzeby dziecka i nazywając te uczucia, możemy wskazywać mu wsparcie. Dzięki temu, że nazywamy sytuację, a potem emocje jej towarzyszące, dziecko ma szanse skomunikować się z tym, co odczuwa. W ten sposób reszta rodziny może być w autentycznym kontakcie ze sobą, ale też pogłębiać swoje więzi z dzieckiem – wyjaśnia Romanowicz.

Nazywanie uczuć nauczy dziecko więcej niż myślisz

Nazywanie uczuć dziecka jest bardzo ważnym elementem jego wychowania. Gdy maluch wpada w złość, płacze, kładzie się na podłodze, tupie nogami, warto pochylić się dokładniej nad jego emocjami, a nie rzucić suche "uspokój się", które nigdy nie działa. Można kucnąć przy nim i powiedzieć jedno zdanie, które da mu wsparcie i poczucie zrozumienia.

"Zezłościłeś się. Złość jest normalna, rozumiem, że jest ci przykro, ale..."

W ten sposób dajemy maluchowi znać, że kochamy go i wspieramy w każdej sytuacji. To jednak nie koniec plusów. Nazywanie uczuć rodzi szansę, że za którymś razem dziecko zrozumie, że zamiast płakać i tupać może powiedzieć np. "jestem zły". 

Zobacz też: Inni będą wypoczywać, a ty ganiać za dzieckiem? Tak nauczysz bliskich, jak wyrwać dziecko z mamozy