Wakacje z naszymi dziećmi zawsze były wyjątkowe pod pewnym względem. Ponieważ nie miały zwykle dostępu do większości swoich zabawek (o telewizji czy komputerze nie wspominając), uruchamiały pokłady kreatywności.
Spis treści
- Zabawkowy detoks
- Projekt "zero zabawek"
- Mniej zabawek, więcej kreatywności
- Nadmiar zabawek rozprasza dzieci
Zabawkowy detoks
Już w samochodzie zaczynały bawić się w gry słowne („Powiedz wyraz zaczynający się ostatnią literą poprzedniego”, „Ile wymyślisz słów na literę w” itd.) oraz inne zabawy, takie jak liczenie żółtych samochodów, krów czy mijających nas tirów.
Potem było tylko lepiej. To właśnie w czasie wakacji powstawały ich najlepsze pomysły na nudę: zakopywanie sekrecików w piasku (listków, kwiatków i kamyków) i odszukiwanie ich następnego dnia, robienie biżuterii lub obrazków z muszelek, tworzenie budowli z patyków po lodach (o tak, latem pochłaniamy ich sporo) itd.
Być może sama masz podobne doświadczenie: mimo braku klocków i autek dzieciaki bawią się znakomicie.
Czytaj również: Po co dzieciom zabawki? Czy to tylko niepotrzebne gadżety?
Nauka koncentracji - sposoby na problemy z koncentracją u dzieci?
Projekt "zero zabawek"
Czy tylko moje dzieci są wyjątkowe? Oczywiście nie. Idea „im mniej zabawek, tym więcej zabawy” narodziła się w Niemczech w latach 90-tych XX wieku. To właśnie wtedy w jednym z bawarskich przedszkoli w Penzberg odebrano dzieciom zabawki.
Chociaż wydaje się to okrutne, to jednak celem projektu było nauczenie dzieci kreatywności i wzmocnienie ich przed uzależnieniami w przyszłości (twórcy założyli, że zachowania nawykowe mają źródło w dzieciństwie).
Była to część projektu, który zdobył popularność i rozszerzył się na cały kraj, a nawet Europę. Dziś przedszkola bez zabawek można znaleźć też w Szwajcarii i Austrii.
Projekt zakładał odebranie dzieciom zabawek, takich jak klocki, autka czy lalki i pozwolenie im na kreatywne wykorzystanie czasu, który spędziłyby na zabawie nimi. Nauczyciele nie podpowiadali, co mają robić kilkulatki i w co mają się bawić.
Mniej zabawek, więcej kreatywności
- Bez zabawek dzieci mają czas na rozwijanie własnych pomysłów – mówiła cytowana przez www.theatlantic.com Elisabeth Seifert, dyrektor organizacji promującej projekt. - Nie mając zabawek, opracowują własne zabawki. Grają razem więcej, dzięki czemu mogą lepiej rozwijać kompetencje psychospołeczne”.
Jak czytamy w opisie projektu, w niemieckim przedszkolu każdego dnia nagrywano wideo. Pierwszego dnia bez zabawek dzieci wydawały się zdezorientowane i po prostu nudziły się chodząc po pustej sali. Nie brakowało łez, objawów zdenerwowania i frustracji.
Ale już kolejnego dnia dzieci z krzeseł i kocy, zrobiły sobie kryjówki, potem w ruch poszły buty wykorzystywane do tworzenia toru przeszkód i inne przedmioty, które nagle otrzymały „inne życie”.
Czytaj również: Genialna zabawa, która uspokoi nerwowe dziecko
Sposoby na jesienną nudę dla dzieci. 7 pomysłów na kreatywne zabawy z dzieckiem
Nadmiar zabawek rozprasza dzieci
Opisywany projekt, to oczywiście tylko dość radykalne badanie, z którego jednak wypływa dość jasny wniosek. Okazuje się, że nadmiar zabawek nie służy dziecku. Zamiast zabawiać, paradoksalnie psuje zabawę.
Nadmiar zabawek rozprasza, utrudnia wybór konkretnego zajęcia i skupienia się na nim. A wtedy dziecko ani się nie bawi dobrze, ani nie uczy się niczego.
Kiedy dzieci otrzymują nową zabawkę, najpierw ją poznaje (co robi ta zabawka), a potem się nią bawi (co ja mogę z nią zrobić). Im więcej zabawek, tym więcej eksploracji, a mniej zabawy, kreatywności, pomysłowości, wyobraźni.
Badania prowadzone na Uniwersytecie w Oksfordzie pokazały, że dzieci, mające mniejszą liczbą zabawek, które spędzają więcej czasu na czytaniu, śpiewaniu lub zabawie z rodzicami, przewyższają dzieci kreatywnością i umiejętnościami.
