Przedszkolaki zwykle odznaczają się wielką wyobraźnią, a ich zabawy potrafią być naprawdę kreatywne. Czasem ta kreatywność zdumiewa dorosłych. Tym bardziej, że dzieci mogą nie zdawać sobie sprawy z tego, że wymyślona przez nie zabawa niekoniecznie jest bezpieczna.
Spis treści
"Upominałam chłopców i tłumaczyłam"
Rodziców cieszy obserwowanie, jak ich pociechy stają się coraz bardziej samodzielne. Dzieci w wieku przedszkolnym zazwyczaj same myją już rączki, a zamiast nocnika korzystają z dostosowanych do ich wzrostu muszli klozetowych. Wychowawcy przedszkolni i opiekunowie w żłobkach wiedzą jednak, że maluchy miewają pomysły, które nam dorosłym nie przyszłyby do głowy.
Jedna z nauczycielek z warszawskiego przedszkola zauważyła, że w muszlach klozetowych "pływają" zabawki, którymi dzieci zwykle bawią się w przedszkolnej sali. Jednostkowa sytuacja nie wzbudziła większych podejrzeń, ale kiedy się powtórzyła, postanowiła interweniować.
W muszli klozetowej pływały samochodziki, które najpewniej zanosili tam chłopcy z grupy cztero- lub pięciolatków.
- Gdy pierwszy raz znalazłam autko w muszli klozetowej, myślałam, że to przypadek. Jednak, gdy dziewczynki wołały mnie po raz trzeci i piąty, "bo w sedesie pływa samochód", wiedziałam, że coś jest na rzeczy - pisze nauczycielka cytowana przez portal Gazeta.pl
Chłopcy z przedszkolnej grupy najwyraźniej postanowili przenieść zabawę do toalety. Muszla klozetowa miała udawać autostradę lub most nad wodospadem.
Nauczycielka doskonale rozumiała pobudki, jakie kierowały chłopcami, jednak mając świadomość tego, jak wiele zarazków znajduje się na desce sedesowej, musiała im tej zabawy zabronić. Wielokrotnie tłumaczyła dzieciom, że toaleta nie jest dobrym miejscem do urządzania podobnych zabaw, jednak dzieci nie wykazywały zrozumienia dla jej słów. O rozmowę poprosiła więc także rodziców dzieci.
Dopiero po kilku tygodniach chłopcy przestali wynosić autka do łazienki.
Czym może skutkować brak higieny rąk?
Kilkuletnie dzieci wciąż dość często wkładają paluszki do ust, dlatego ryzyko, że wreszcie dopadnie je jedna z chorób brudnych rąk, jest tylko kwestią czasu. Dzieci na rączkach mogą przenieść do ust nie tylko bakterie czy wirusy, lecz także jaja pasożytów. Dość częstą chorobą wśród dzieci uczęszczających do placówek jest owsica, zagrożenie stanowi też salmonelloza.
To dlatego tak ważne jest, by myć ręce po skorzystaniu z toalety i przed jedzeniem. Koniecznie myć trzeba także przyniesione owoce i warzywa.
Czytaj też: Twoje dziecko ciągle choruje? Pediatra tłumaczy, skąd się bierze "przedszkolny glut"
Źródło: Gazeta.pl