Każdy człowiek ma prawo do gorszego dnia (nasze dziecko również) – wiemy to doskonale. Życie jednak biegnie swoim szalonym rytmem i często pod presją czasu i różnych życiowych sytuacji o tym zapominamy. W zabieganiu, przepracowaniu często nie mamy też siły, na to by na chwilę się zatrzymać i na chłodno podejść do zachowania swojego dziecka/postawić się w jego sytuacji. To normalne.
Gdy jednak dochodzi do trudnej sytuacji w relacjach rodzic-dziecko, to na nas rodzicach ciąży odpowiedzialność, by wyjść z niej w miarę komfortowo dla obu stron. Jak dokonać „niemożliwego” radzi w jednym ze swoich postów na Instagramie Weronika Wetoszka-Suska, coach, doradca rodzicielski oraz autorka bloga mamanarelaksie.pl.
Przeczytaj także: 4 sposoby jakimi maluchy proszą o okazanie miłości, a my myślimy, że to bunt
1. „Wycisz swój alarm”
Gdy słyszymy „Nie chcę iść do przedszkola” od razu zapala nam się w głowie alarm i jesteśmy gotowi do walki. Tymczasem, jak podkreśla ekspertka to nie jest nagły wypadek, nie musimy w tym momencie nic robić.
„Jeśli tylko masz taką możliwość, daj sobie chwilę na ochłonięcie. Silne emocje dziecka nakręcają nasze emocje. Wpadamy wtedy w spiralę nerwów, nawzajem je potęgując. Myśl „To nie nagły wypadek, nie muszę od razu reagować” daje nam chwilę na wyciszenie i szanse na spokojne podejście do kryzysu. Wyciszamy alarm” – radzi.
Przeczytaj także: 3-latek to wciąż maluch, a nie duże dziecko. Sprawdź, czy nie wymagasz od niego za wiele?
2. „Zaakceptuj opór dziecka”
Należy pamiętać, że opór naszego dziecka to jego naturalna obrona przed trudnymi rzeczami. Dziecko może się czegoś bać, nie radzić sobie z czymś, mieć z czymś problem. Jak podkreśla Weronika Wetoszka-Suska nie zawsze musimy na niego reagować.
„Czasem wystarczy go zaakceptować, jako pewną frazę, przez którą dziecko musi przejść, by zaakceptować swoją rzeczywistość. Gdy spojrzymy na opór jako na fazę procesu akceptacji rzeczywistości, możemy odkryć w sobie nowe pokłady cierpliwości” – tłumaczy.
3. „Okaż empatię i bądź stanowcza”
To kluczowa rada, by wyjść z porankowego kryzysu z dzieckiem (ale też każdego innego, gdy na szali jest opór). Zdaniem ekspertki uznanie uczuć dziecka to jedno z najpotężniejszych narzędzi rodzicielskich, jakie posiadamy. Bycie stanowczym (wyznaczenie granic) jest natomiast konieczne, by szybko wyjść z patowej sytuacji i jej nie przedłużać.
Jak je połączyć w całość i z nich skorzystać? Ekspertka pokazuje to na przykładzie: „Słyszę, że bardzo nie chcesz iść dzisiaj do przedszkola. Rozumiem to. Wiem, że razem sobie z tym poradzimy. Co mogłoby Ci pomóc?”.
Przeczytaj także: Chcesz wychować szczęśliwe dziecko? W tych 10 sytuacjach musisz mu pokazać prawdziwą siebie