"Nie obchodzi mnie w tej chwili, co ty chcesz". 5 komunikatów, które ranią dziecko

2024-08-20 14:57

Chcesz wspierać dziecko, wzmacniać jego poczucie własnej wartości, ale zostaje pięć minut do wyjścia, a ono nic sobie z tego nie robi i dalej się bawi? Łatwo wtedy o wybuch i o słowa, których nie chciałybyśmy wypowiedzieć. Pedagożka radzi, czym je zastąpić.

Nie obchodzi mnie w tej chwili, co ty chcesz. 5 komunikatów, które ranią dziecko

i

Autor: Getty Images "Nie obchodzi mnie w tej chwili, co ty chcesz". 5 komunikatów, które ranią dziecko

Magdalena Boćko-Mysiorska to mama i pedagożka, która na instagramowym profilu @magdalenabockomysiorska_pl podpowiada w tematach związanych z rodzicielstwem. Bliskie jej są m.in. kwestie związane z rodzicielstwem bliskości czy porozumieniem bez przemocy.

Na swoim profilu radziła m.in. co powiedzieć, gdy jesteśmy zajęte, a dziecko nas woła, czy jak mówić do przekrzykującego nas malucha. Teraz wskazuje, czego nie mówić, jeśli chcemy, aby dziecko nas słuchało i z nami współdziałało.

Najczęstsze błędy wychowawcze, które popełniają rodzice

Dziecko nie chce współpracować? Tak do niego nie mów

W jednej z ostatnich rolek na profilu @magdalenabockomysiorska_pl możemy podejrzeć scenkę, rozmowę pomiędzy "mamą" a "synem" (obydwie role obsadzone są przez pedagożkę). Kobieta spieszy się do wyjścia, dziecko chce się jeszcze bawić. Co mówi "matka"? Słyszymy komunikaty, które ranią dziecko.

  1. "Synu rusz się, na co ty czekasz?".
  2. "Nie obchodzi mnie w tej chwili, co ty chcesz".
  3. "Posprzątaj te auta, bo je zaraz wyrzucę!".
  4. "Przestań się mazać, przecież nic się nie stało".
  5. "Nie histeryzuj".

W krótkiej scence znajdziemy wiele słów, które bolą gorzej niż klaps. A przecież nie chcemy krzywdzić naszego dziecka. To dlaczego (często nieświadomie) to robimy? Specjalistka w swoim wpisie przypomina, że słowa mają wielką moc.

Jak więc powinna wyglądać taka rozmowa? Jeśli chcemy, aby dziecko nas słuchało i z nami współpracowało, powinnyśmy zapomnieć o atakującej, oskarżającej taktyce.

- Kochanie, potrzebujemy już wyjść, czas minął, no wiem, że chcesz się bawić, ale mam dla ciebie bardzo dobry pomysł. Wsiadaj na kocyk, podrzucę cię do drzwi. Ja przygotuję kocyk, a ty schowaj klocki do pudełka - słyszymy w kolejnej wersji scenki. Zmieniają się nie tylko słowa, ale i ton głosu czy mimika "mamy".

Wiadomo, nie zawsze znajdziemy w sobie tyle mocy, aby proponować alternatywną zabawę, jednak znaczenie mają same słowa, zrozumienie potrzeb dziecka, tego, że trudno jest mu zakończyć interesującą aktywność na rzecz czegoś, co wcale nie jest dla niego taką atrakcją. Przecież też wolałabyś zająć się czymś przyjemnym, przeciągając wykonanie nielubianej czynności możliwie jak najdłużej, prawda?

Słowa wpływają na poczucie własnej wartości

Chcemy, aby dzieci były odporne psychiczne i pewne własnej wartości. Z jednej strony robimy wszystko, aby je wzmacniać, z drugiej bez zastanowienia rzucamy różnymi komunikatami, które odbierają młodemu człowiekowi wszystko to, w co chciałybyśmy go wyposażyć.

"Wszyscy chcemy, aby dzieci z nami współpracowały, miały zdrowe poczucie własnej wartości i silną odporność psychiczną na całe życie" - podkreśla Magdalena Boćko-Mysiorska.

Czasem wydaje się nam, że słowa które wypowiadamy do dzieci, nie odgrywają w tym zakresie fundamentalnej roli. Tymczasem okazuje się, że są tak samo ważne jak nasza codzienna obecność w życiu dzieci i czas, który z nimi spędzamy!

- wskazuje we wpisie.

Nie zawsze jest to takie łatwe, każdej z nas zdarza się powiedzieć coś, czego później żałuje. Warto rozmawiać o tym z dzieckiem, przeprosić go za swoje słowa. Pamiętajmy, że nie tylko to co robimy, ale i to, co mówimy, w jaki sposób odnosimy się do małego człowieka, ma olbrzymie znaczenie.

Mądrości naszych rodziców - to prawda czy mit? [QUIZ]

Pytanie 1 z 10
"Nie siedź blisko telewizora, bo popsujesz wzrok"