Zazwyczaj, mówimy "nie" do dziecka, które jest czymś mocno zafascynowane i musi zmierzyć się jednocześnie ze swoimi pragnieniami i z odmową rodzica. Zdarza się, że nasza odmowa łączy się ze smutkiem i frustracją u dziecka. Taka mieszanka to gotowy przepis na awanturę ze strony malucha, zwłaszcza jeśli mamy do czynienia ze zbuntowanym dwulatkiem czy trzylatkiem.
Jak podejść do tematu, by dogadać się z dzieckiem? Stacja CNBC poprosiła o wskazówki nianię z prestiżowej, brytyjskiej uczelni Norland College.
Spis treści
- Przekieruj uwagę zrozpaczonego malucha
- Jeśli możesz, daj wybór
- Wzbudzaj w dziecku empatię
- "Nie płacz" nie działa
Przeczytaj: Mówią "uspokój się" i już jesteś spokojna? Nie i do dziecka też to nie trafi, ale są skuteczne słowa
Przekieruj uwagę zrozpaczonego malucha
Gdy mimo przekonywań i kolejnych próśb, dziecko słyszy kilkakrotne "nie", odczytuje to jako objaw złej woli rodzica i braku rozumienia jego potrzeb. Sfrustrowane dziecko zacznie prędzej czy później rozpaczać. Gdy jednak damy mu sygnał, że ma nasze zainteresowanie, prędzej dojdziemy do porozumienia.
Przykład? Gdy dziecko chce, by kupić mu coś w sklepie, zaproponujmy, że wpiszemy to na listę marzeń na najbliższą okazję. Gdy prosi o wspólną zabawę, a my gotujemy obiad, zamiast odmawiać mówiąc: "Nie bo gotuję obiad", powiedzmy: "Chętnie się pobawię, ale daj mi chwilkę".
Jeśli możesz, daj wybór
Zbuntowane maluchy kochają mieć poczucie sprawczości. Alice radzi, by wykorzystać to w konflikotwych sytuacjach i zamiast odmawiać dziecku dać mu alternatywę zawierającą wybór.
Jeśli dziecko upiera się by zjeść lody, a dopiero co było chore, nie odmawiaj stanowczo, tylko zaproponuj: "Możemy w zamian kupić pączka albo bezę. Co wybierasz?". Dzięki temu maluch będzie wiedział, że zależy ci na jego uczuciach.
Wzbudzaj w dziecku empatię
Nie ma dzieci, które chociaż kilka razy w ciągu całego dzieciństwa nic nie spsociły, nie zachowały się źle wobec rówieśników. Takie badanie granic, to naturalne zachowanie wśród maluchów. Tu liczy się jednak reakcja rodzica. Gdy dziecko słyszy: "Nie wolno gryźć kolegi", raczej małe są szanse, że weźmie sobie te słowa do serca.
Jak radzi Alice w rozmowie z CNBC, lepiej kierować rozmowę na emocje. Powiedzmy: "Widzisz, że Kubuś się rozpłakał i jest mu smutno. To go bolało. Myślę, że tobie też byłoby niemiło, gdyby ktoś cię ugryzł".
"Nie płacz" nie działa
Od zawsze "nie płacz", "uspokój się" przynosiły rodzicom skutek odwrotny od zamierzonego. Maluchy czują wtedy, jakby ich odczucia były dla rodzica nieważne. Zupełnie lepszy efekt osiągniemy, gdy damy się dziecku wyciszyć, a następnie rozpoczniemy z nim rozmowę. Powiedz: "Widzę, że jesteś zły/ smutny/ zdenerwowany. Każdy czasami ma gorsze chwile. Jak będziesz już gotowy to przyjdź się przytulić i porozmawiamy o tym".
W ten sposób uczymy dziecko radzenia sobie z emocjami, ale też dajemy mu wsparcie.
Zobacz: Nie powiedziałabyś tak do gościa, więc dlaczego mówisz to do dziecka?