Influencerka znana z konta @retrohenkie na Instagramie, której rolki znamy też z TikToka i Facebooka, tworzy swój kontent w oparciu o stylistykę lat 90. Wraca wspomnieniami do czasów młodości własnych rodziców, parodiując tamtejszą modę i obyczaje. Jej komediowe rolki niemalże zawsze spotykały się z pozytywnym odbiorem, jak na rozrywkowe treści przystało.
Gdy jednak poruszyła temat kar cielesnych, wiele osób się oburzyło, twierdząc, że to normalizowanie przemocy. Inne z kolei zaciekle broniły dawnych "sposobów wychowawczych". A wy, jak sądzicie? Przesadziła?
Przeczytaj też: "Klaps" to też przemoc, choć 60 proc. Polaków wciąż uważa inaczej. Jakie może nieść skutki?
Spis treści
- Filmik, który wywołał spore zamieszanie
- Internauci podzieleni
- Statystyki przemocy w polskich domach
- Gdzie zgłosić się po pomoc?
Filmik, który wywołał spore zamieszanie
Filmik, który influencerka o imieniu Daria wrzuciła do sieci, podpisała: "Kabel od prodiża lub farelki (nieliczni zrozumieją). Kto pamięta, daje lajka", zawiera niby niewinny wizerunek samej twórczyni trzymającej w ręku kabel, napinającej go i gorzko przełykającej ślinę.
Więcej emocji wywołał jednak sam podkład pod rolkę. Słyszymy wrzaski i płacz bitego chłopca, których rzeczywiście aż ciężko się słucha. Te dźwięki wywołują ciarki na plecach nawet u osób, które nie zaznały w dzieciństwie przemocy. To trudne doświadczenie, zwłaszcza w kontekście okropnych zdarzeń, którym przyglądała się cała Polska, takich jak śmierć katowanego 8-letniego Kamilka, do której doszło w zeszłym roku.
Internauci podzieleni
W komentarzach pod filmikiem rozpętała się niemała burza. O dziwo, część osób nadal twierdzi, że bicie dzieci miało swoje plusy.
"Teraz bezstresowe wychowanie - tekst z życia wzięty, uczeń klasy 3 (...) "zaraz cie wyruc***". Jakby dostał takim kabelkiem to taki tekst by mu do mózgu nie doszedł!" - skomentowała jedna z kobiet.
"Dupa nie szklanka, niektórzy wyrośli na fajnych ludzi. Nie zmanierowanych i bez pretensji do całego świata. Wiedząc do czego służą ręce" - wtórowała jej inna.
"Człowiek chodził jak naoliwiony i wszystkie głupotki z główki wyszły" - dodała jeszcze inna.
Mnóstwo osób jednak poczuło się urażonych takimi treściami.
"Bardzo mi przykro, że coś takiego opublikowałaś. Siniaki po takim kablu nie zeszły mi przez dwa tygodnie. Pamiętam to do dziś, mimo, że oberwałam od ojca jako 7-latka, a jestem po trzydziestce. Obrzydliwe" - napisała użytkowniczka Instagrama.
"Nie i jeszcze raz nie. Umówmy się bezstresowe wychowanie dzieci to też jest porażka bo dziecko nie wie co jest dobre, a co nie, ale bicie.... Masakra jakaś to nie jest wyjście z sytuacji, a zostaje w psychice na zawsze. Okropne" - skomentowała inna.
"Potworne dźwięki w tle, nie mieści mi się w głowie, że to może być uznane za kontent dla rozrywki. Niestety wspominanie czasów gdzie przemoc wobec dzieci była normalizowania trzeba robić z bardzo dużą dozą ostrożności. Widać, że u wielu osób wróciły okropne wspomnienia i bardzo wszystkim tym osobom współczuję. Jeśli ktoś taki to czyta, to wiedz, że cieszę się że wyrosłaś/eś na w porządku osobę mimo traumy. Damy radę wzmocnić swoje zdrowie psychiczne, dzień po dniu pomalutku" - dodała jeszcze jedna.
I pod tym ostatnim zdaniem w pełni się podpisujemy. Nie powinniśmy unikać wspominania tego, że dzieci bywały kiedyś bite i nie widziano w tym nic złego. Chociażby po to, żeby unikać tych błędów w przyszłości. Tematy te są jednak na tyle wrażliwe, że trzeba je poruszać z ogromną delikatnością. Tu jej zabrakło...
Statystyki przemocy w polskich domach
W 2013 roku ukazał się raport z badań przeprowadzonych przez TNS OBOP za zlecenie Rzecznika Praw Dziecka. Wynika z niego, że 60% badanych akceptuje klapsy, 38% akceptuje tzw. "lanie", a prawie 1/3 (29%) uznaje bicie za skuteczną metodę wychowawczą. 35% ankietowanych nie uważa, aby bicie dzieci było niezgodne z prawem.
Sytuacja nadal jest daleka od ideału. Według raportu fundacji "Dajemy dzieciom siłę" z 2023 roku, ponad 79 proc. dzieci i młodzieży chociaż raz w życiu doznała przemocy. W 32 proc. jej źródłem był bliski dziecku dorosły.
Gdzie zgłosić się po pomoc?
Jeśli jesteś świadkiem przemocy lub jej doświadczasz, oto numery, pod którymi możesz szukać pomocy:
- telefon zaufania dla dzieci i młodzieży: 116 111
- ogólnopolski telefon dla ofiar przemocy w rodzinie Niebieska Linia: 800 12 00 02 (czynny całą dobę)
- Telefoniczne Centrum Wsparcia: 800 70 2222
- telefon dla dzieci i młodzieży uruchomiony przez Rzecznika Praw Dziecka 800 12 12 12
Dowiedz się: Kamilek nie był jedyny. Takich przerażających historii jest więcej, ale ty też możesz zareagować