Pieszczotliwe zwroty do dziecka: czy ciągłe zdrabnianie może być szkodliwe dla dziecka?

2021-12-30 15:49

Dla wielu rodziców ich dziecko jest tak rozkoszne, urocze i kochane, że Kuba szybko staje się misiem, cukiereczkiem, pączuszkiem lub słodziaczkiem, a do Marceliny odruchowo mówią niunia, niusia, cysia i misiunia. Ale uwaga - ciągłe pieszczotliwe zwroty do dziecka mogą mieć negatywny wpływ na jego rozwój.

mama i córka

i

Autor: Getty Images Czy pieszczotliwymi zwrotami można wyrządzić dziecku krzywdę?

Pieszczotliwe zwroty do dziecka to najczęściej wynik przelewania naszych uczuć na otoczenie. Ponieważ bardzo kochamy nasze dziecko i czujemy się wypełnieni pozytywnymi uczuciami, musimy dać im ujście.

Takie uzewnętrznienie emocji stanowi przytulanie, całowanie, opieka nad dzieckiem, a także miłe słowa kierowane do malucha, które pod wpływem ciepłych uczuć deformujemy i spieszczamy, a nawet tworzymy nowe, w rzeczywistości nic nie znaczące wyrazy.

Oczywiście, dziecko potrzebuje czuć się kochane, dopieszczone i otoczone miłością, a ciepłe słowa i pieszczotliwy ton głosu z pewnością temu sprzyjają. Co jednak, gdy nasze dziecko jako kilkulatek nadal mówi o sobie "niunia", a znaczenia wypowiadanych przez niego słów nie jest w stanie rozszyfrować najbardziej biegły językoznawca?

Musimy zdawać sobie sprawę, że o ile kilkutygodniowe niemowlę stanowi doskonały cel dla naszych innowacji językowych, to przedszkolakowi możemy takim postępowaniem narobić niemałych kłopotów, zarówno w sferze psychologicznej, jak i językowej.

Spis treści

  1. Problemy logopedyczne
  2. Problemy psychologiczne
  3. Czy pieszczotliwe zwroty do dziecka zawsze szkodzą?
M jak mama: Co powinno umieć 3-letnie dziecko?

Problemy logopedyczne

Kompetencje językowe zaczynamy zdobywać jeszcze w okresie prenatalnym. Oswajamy się z melodią języka, jego brzmieniem i akcentem. Wreszcie wyodrębniamy z tego potoku dźwięków słowa i powoli zaczynamy rozumieć, co reprezentują one w rzeczywistości, jakie niosą ze sobą znaczenie.

Gdy dziecko nie jest otoczone prawidłowym brzmieniem języka, to poznaje go w sposób zniekształcony i zupełnie nieprzydatny w dalszym rozwoju komunikacji.

Nienaturalna intonacja, z którą osłuchujemy dziecko od narodzin, może utrudnić mu zrozumienie tego, co mówią do niego inni ludzie, a także powodować problemy w nadawaniu komunikatów słownych. Pamiętajmy bowiem, że odpowiednie akcentowanie i melodia zdania znacznie wpływają na całe jego znaczenie.

W ten sposób rozróżniamy zdania pytające od twierdzących oraz zyskujemy wiedzę na temat ładunku emocjonalnego komunikatu. Możemy więc stwierdzić, jakie uczucia towarzyszą naszemu rozmówcy.

Czytaj także: Rozwój mowy dziecka - od niemowlaka do trzylatka

Pieszczotliwe zwroty do dziecka, czyli mówienie do dziecka jedynie w sposób przesłodzony i zawsze radosny, a zwłaszcza do dziecka starszego, będącego w okresie poniemowlęcym, opóźnia przyswajanie przez niego tych informacji.

Kolejnym problemem logopedycznym spowodowanym infantylizowaniem słów jest utrwalenie się u dziecka błędnych nazw otaczających go przedmiotów. Wygląda to tak, jakbyśmy uczyli dziecko obcego i tylko nam znanego języka. Dziecko, które ma swój własny kod komunikacyjny, nie będzie w stanie porozumieć się z rówieśnikami i osobami spoza najbliższego otoczenia.

Może to być dla dziecka źródłem prawdziwej frustracji, gdy odkryje, że nie jest rozumiane przez innych. W tej sytuacji maluch, czasem już u progu edukacji przedszkolnej, musi od nowa nabywać elementarne słownictwo, podczas gdy jego rówieśnicy już dawno je doskonalą.

Czytaj także: Jak pomóc niemowlakowi w nauce mówienia?

Opóźniony rozwój mowy u dziecka. Kiedy zacząć się niepokoić?

Problemy psychologiczne

Zdrabnianie i spieszczanie słów nie będzie miało żadnych negatywnych skutków psychologicznych, gdy mówimy o porozumiewaniu się z noworodkiem czy niemowlęciem. Co jednak, gdy nasz przedszkolak zapytany o swoje imię, mówi o sobie "Niunio", albo co gorsza jest tak nazywany przez dorosłych mimo swojego sprzeciwu?

Dziecko, które jest już na tyle świadome, aby dostrzec różnicę pomiędzy językiem poprawnym a komunikacją w domu rodzinnym, może czuć się nieco zażenowane zachowaniem najbliższych. Będzie ono protestować przeciwko zwracaniu się do niego inaczej, niż po imieniu oraz pouczać rodziców, gdy usłyszy nieprawidłowe określenia.

Każde dziecko marzy o tym, aby dorosnąć i mało który przedszkolak lubi być traktowany jak maluszek. Rodzice i opiekunowie powinni uświadomić sobie, że dziecko z każdym dniem jest coraz starsze i nie mamy prawa traktować kilkulatka tak samo jak niemowlęcia.

Przedszkolaki traktowanie nieadekwatnie do ich poziomu rozwojowego, mogą z czasem się nam poddać i faktycznie zacząć zachowywać poniżej swoich możliwości. Przecież skoro wszyscy traktują mnie jak dzidzię, to po co mam się starać?

Sprawdź: Mamoza - kiedy dziecko jest uzależnione od obecności mamy

Dużym problemem jest również niedostrzeganie, że zwracając się do dziecka w sposób infantylny przy rówieśnikach, narażamy je na ośmieszenie i poniżenie w oczach grupy. Taki stan może prowadzić do zaburzeń sfery psychologicznej i społecznej, które u młodego człowieka dopiero ulegają ukształtowaniu.

Zdarzają się też dzieci, które nie sprzeciwiają się zachowaniu rodziców i jeszcze jako 3-, 4-latki mówią o sobie w trzeciej osobie, stosują własny system nazewnictwa, a nawet przedstawiają się w sposób pieszczotliwy, nie używając właściwego imienia. Ta grupa maluchów często zachowuje się poniżej swoich kompetencji rozwojowych, a także na tle emocjonalnym odstaje od swoich rówieśników.

Prawdziwy koszmar rozpoczyna się, gdy dziecko idzie do przedszkola, gdzie nie jest już traktowane jak maluszek, a jego dziwne słownictwo i nieodpowiednie zachowanie utrudniają socjalizację w grupie.

Czytaj także: Dziecko chowane pod kloszem. Jakie są konsekwencje nadopiekuńczości rodziców?

Czy pieszczotliwe zwroty do dziecka zawsze szkodzą?

Oczywiście, nie jest tak, że każde zdrobnienie czy spieszczenie stanie się od razu źródłem problemów rozwojowych naszej pociechy. Musimy jednak pamiętać, że nie należy takich zachowań nadużywać. Dziecko powinno od początku poznawać prawidłowe brzmienie i znaczenie wyrazów języka ojczystego.

Zwroty infantylne powinniśmy zarezerwować na wyjątkowo czułe momenty w naszych kontaktach z maluszkiem. Pozwólmy też naszym dzieciom dorosnąć i nie starajmy się na siłę zatrzymać ich na niższym etapie rozwojowym, bo i tak nam się to nie uda, a jedynie może przysporzyć problemów naszemu dziecku.

Czytaj także: Nadopiekuńcza mama: sprawdź, czy nią jesteś [7 oznak]