Poranki z dzieckiem to koszmar i ciągłe spóźnienia? Poznaj te 4 triki, podziękujesz sobie później

2024-02-21 8:54

Chyba każdy rodzic zna te koszmarne poranki. Jeśli nie wyjdziemy zaraz z domu, to spóźnimy się do pracy. Tymczasem dziecko ubrane w buty i kurtkę nagle musi teraz, zaraz zrobić siku, abo nie chce założyć czapki. Tuż po zamknięciu drzwi okazuje się, że nie zabrało ze sobą ukochanego misia po którego trzeba wrócić. Brzmi znajomo? To znaczy, że ten tekst jest dla was.

Jak przyspieszyć poranki z małym dzieckiem?

i

Autor: Getty Images Jak przyspieszyć poranki z małym dzieckiem?

Jak to jest, że gdy mamy najmniej czasu, w domu jest największy chaos, a dzieci jakby odmawiały współpracy? Eksperci są zdania, że to nie złośliwość czy upartość dzieci, a wynik presji i niecierpliwości rodziców. Tymczasem wystarczy odrobinę zmienić taktykę i sposób komunikacji, by uniknąć nerwowych poranków. Jak? Oto cztery metody. Wdrożone jednocześnie, podziałają lepiej niż typowe "pospiesz się!" rzucane z irytacją. 

Zobacz: Zamiast nerwów, upominania i gróźb. Zobacz, jak wiele w rodzicielstwie potrafi minutnik

Spis treści

  1. Jak zorganizować poranki, by nie były nerwowe?
  2. Proste komunikaty
  3. Pozytywne nastawienie
  4. Wspominaj o pozytywnych aspektach, które czekają dziecko 
Myślisz, że to bunt trzylatka? Tak maluch prosi o okazanie mu miłości

Dowiedz się: Te rzeczy zapamiętają nasze dzieci. Będziemy dla nich wspaniałymi rodzicami

Jak zorganizować poranki, by nie były nerwowe?

"Wiem, że czasami najprostszym rozwiązaniem wydaje się krzyknąć na dzieci, żeby się spieszyły, kiedy grozi nam spóźnienie.​​​​​​​​ Ale często prowadzi to po prostu do większego marudzenia, co jeszcze bardziej opóźnia wyjście z domu. Jest tak ponieważ dzieci czują presję, wyczuwają naszą niecierpliwość i nie radzą sobie z napływem emocji" - pisze na swoim Instagramie dr Jasmine @themompsychologist. 

Taka kumulacja nerwów to zazwyczaj następstwo nieodpowiedniej komunikacji z dzieckiem, które może być zwyczajnie zaspane lub rozkojarzone, jak to bywa z maluchami. Wydaje się, że mówimy dzieciom co mają zrobić, a one nas nie słuchają... Nie do końca tak jest. Zamiast walczyć z dziecięcą naturą, za którą odpowiada wciąż rozwijający się układ nerwowy, lepiej podejść do poranków strategicznie. 

Proste komunikaty

Głównym kluczem do sukcesu jest przerwanie słowotoku, którego dostaje większość rodziców. Wymienimy wówczas litanię poleceń, których realizacji oczekujemy od szykującego się dziecka. To błąd. Dzieci z natury nie zapamiętają połowy z tego, czego chce od nich rodzic, a przy takim nadmiarze słów tracą koncentrację.

Lepiej zrobimy, gdy w trakcie własnego szykowania się, na bieżąco będziemy mówić, co po kolei ma zrobić dziecko. Im prościej i krócej tym lepiej: "zęby", "śniadanie", "buty". Poranki będą prostsze, jeśli maksymalnie skrócimy i uprościmy rozmowy.

Pozytywne nastawienie

Dobry humor znacznie rozluźnia atmosferę, a dziecko to wyczuwa i zaczyna chętnie współpracować. Użyj pozytywnego tonu i komunikatów, które sprawią, że będziecie sprawnym zespołem, który szybko przebrnie przez poranki.

  • Założymy się, kto szybciej się ubierze? 3, 4, start! (Tylko nie waż się wygrać, rodzicu!)
  • Którą czapkę dziś wybierasz? Żółtą czy czerwoną?
  • Musimy teraz przemienić się w sprytne króliczki i szybko "dokicać" do auta.

Wspominaj o pozytywnych aspektach, które czekają dziecko 

Wizja miłych przeżyć sprawi, że dziecko samo będzie chciało się pospieszyć. 

  • "Wskakuj szybciutko w buciki, to puścimy w aucie naszą ulubioną piosenkę".
  • "Dziś w przedszkolu będą naleśniki na śniadanie. Zazdroszczę ci, pewnie są pycha...?".
  • "Podobno dziś już wraca Zosia po chorobie. Pewnie się za nią stęskniłaś?".

Koniecznie dajcie znać, czy te metody podziałały. 

Przeczytaj: Jak wygląda szacunek do dziecka? Sprawdź, czy pamiętasz o tych 7 zasadach