„Proszę o bezpieczeństwo dla rodziny”. 9-latek z Ukrainy wyśmiany przez kolegów za list do Mikołaja

2023-11-30 10:46

Mikołajki klasowe to temat, który rozgrzewa dyskusję wśród rodziców szkolnych dzieci. Zazwyczaj chodzi o utarczki między dorosłymi, co do kosztów czy wyboru upominków. Tym razem jednak sprawa dotyczy dzieci. Pewna mama napisała do nas list, przyznając: „Wstyd mi za syna”. Poszło o wiarę w świętego Mikołaja. "Ona jest jak nadzieja, że świat jest dobry" - komentują psycholodzy.

Dzieci wyśmiały list kolegi z Ukrainy do Mikołaja

i

Autor: Getty Images Dzieci wyśmiały list kolegi z Ukrainy do Mikołaja. Psycholog: „Wiara daje poczucie bezpieczeństwa”

Ostatnio pisałyśmy o zbiórkach na klasowe Mikołajki w młodszych klasach. Jedna z naszych czytelniczek, skarżyła się, że musi na nie wydać 40 zł, choć nie ma wpływu na wybór prezentu. Matki z trójki klasowej narzuciły reszcie wybór upominku, który zdaniem niektórych był „badziewiem”.

W części szkół, już w młodszych klasach rodzice i wychowawcy decydują się na inny sposób świętowania Mikołajek. Urządzają losowanie, w którym dzieci kupują sobie wzajemnie prezenty. Pewna nauczycielka wpadła na pomysł, by jakoś kontrolować kupowanie prezentów przez dzieci z 3. klasy podstawówki i pomóc im w wyborze podarunków dla kolegów i koleżanek. Kazała uczniom, by każdy wypisał kilka pomysłów na prezent dla siebie, który sprawi mu przyjemność.

Tak się jednak stało, że z dobrych intencji wynikła kłótnia między dziećmi. Chłopiec z Ukrainy nie zrozumiał zadania i napisał… list do świętego Mikołaja. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, że reszta klasy wyśmiała kolegę.

Całą sytuację opisuje nasza czytelniczka, mama chłopca, który pokazał list reszcie klasy. Przyznaje ona z uderzającą szczerością: „Czuję, jakbym zawiodła jako rodzic”.

Zobacz: Sprawdź, czy twoje dziecko ma wysoką inteligencję emocjonalną. Decydują o niej te cechy

Pomysły na kalendarz adwentowy dla dziecka – Królowe Matki odc. 3

Spis treści

  1. „Chłopiec prosił Mikołaja o zdrowie i bezpieczeństwo dla swojej rodziny”
  2. „Ręce mi opadły po tej rozmowie”
  3. Jak uwrażliwiać dziecko na emocje innych?
  4. Wiara w Mikołaja daje dzieciom poczucie bezpieczeństwa
  5. Czy warto samemu mówić dziecku, że Mikołaj nie istnieje?

Przeczytaj: Biją pluszaki, dręczą zwierzątka, manipulują kolegami. Kim są „bezduszne dzieci”?

„Chłopiec prosił Mikołaja o zdrowie i bezpieczeństwo dla swojej rodziny”

Swój list, mama dwóch chłopców zaczyna od nostalgicznych przemyśleń. Mówi się potocznie, że małe dzieci, to mały kłopot, a duże, to zdecydowanie większy. Z jej słów wynika właśnie taki morał.

„Gdy byłam mamą maleńkich dzieci, myślałam, że nic już nie dokopie mi tak, jak kolki niemowlęce i bunty dwulatka. Wyobrażenia to jedno, a życie drugie. Teraz gdy moi synowie – 9 i 7 lat dorastają, po kilku latach względnego spokoju, znowu zaczyna być pod górkę.

Chciałabym żeby wyrośli na dobrych ludzi i mądrych mężczyzn, ale wychowywanie chłopaków, którzy nie są już maluchami, choć duzi i rozsądni też jeszcze nie są, czasami mnie przerasta.

Ostatnio starszy syn przyniósł ze szkoły list do świętego Mikołaja, od kolegi z Ukrainy, którego wylosował na mikołajki klasowe. Był roześmiany od ucha do ucha, że tamten chłopczyk napisał list do Mikołaja, zamiast wypisać listę marzeń na klasowe mikołajki. (...) Chłopiec albo nie zna tej tradycji, albo nie zrozumiał polecenia…” - opowiada nasza czytelniczka.

Jak sama przyznaje, szyderczy śmiech jej 9-latka od razu jej się nie spodobał, ale najpierw postanowiła przeczytać list.

„Miałam łzy w oczach. Chłopiec prosił Mikołaja o zdrowie i bezpieczeństwo dla swojej rodziny. Pisał też, że marzy o pokoju na Ukrainie. Na samym końcu dodał, że jeśli ma coś dostać, to chciałby śnieg w sprayu do ozdobienia okien.

Od razu naszła mnie myśl, że to biedne dziecko nie ma tak beztroskiego dzieciństwa jak reszta klasy. Marzy o tym, co dla innych dzieci jest czymś oczywistymi, czego pewnie nawet nie doceniają. A sam prezent? To koszt góra 10 zł, gdzie wyznaczony budżet to 30 zł. Ta skromność mną tąpnęła. Bo przecież większość dzieciaków, które znam uznaje, że za 30 zł można kupić tylko byle co… A tego chłopca ucieszy tak drobny upominek” – opisuje mama 9-latka.

„Ręce mi opadły po tej rozmowie”

W dalszej części listu do naszej redakcji, mama opisuje rozmowę ze swoim synem. Niewielu rodziców zagłębia się w szczegóły szkolnego życia swoich dzieci, dopóki nie pojawi się interwencja wychowawcy. Jak widać na przykładzie tej mamy, naprawdę warto rozmawiać, bo większość dzieci inaczej zachowuje się w domach, a inaczej wśród rówieśników.

„Zaczęłam tłumaczyć mu, że tu nie ma się z czego śmiać, że chłopcu należy współczuć i otoczyć go koleżeńską opieką. „Ale on wierzy w Mikołaja, jak głupek. Nikt z klasy już nie wierzy” – odpowiedział mój syn wyraźnie zmieszany i z nietęgą miną. W rozmowie przy której w końcu się popłakał, chyba ze wstydu, wyszło, że pokazał ten list koledze z ławki i w rezultacie cała grupa chłopców wyszydzała swojego kolegę z Ukrainy, za tą wiarę w Mikołaja i za ten śnieg w sprayu, co mu się marzy, jak to ponoć ujęli „jak babie”.

Ręce mi opadły po tej rozmowie. Nie wiem, jak mu tłumaczyć, że takie zachowanie jest krzywdzące. Wstyd mi za niego, że stał się oprawcą, choć wydaje mi się, że nie tak go wychowywałam. Zawsze starałam się go uczyć, że się nie wyśmiewamy, że tolerujemy innych. Widać po nim, że uległ wpływowi grupy, ale nie chcę go też tłumaczyć” – przyznała mama dwóch synów.

Jak uwrażliwiać dziecko na emocje innych?

Czasami ciężko nam dać życiową wskazówkę dziecku, w tematach, których sami do końca nie rozumiemy. Jak mądrze uwrażliwiać dziecko na emocje innych osób? O radę zapytaliśmy psycholożkę dziecięcą, Magdalenę Halicką.

- Niezwykle ważne jest abyśmy jako rodzice uczyli nasze dzieci nieoceniania uczuć, emocji oraz przeżyć innych. Warto podczas rozmów podkreślać, że każdy z nas jest inny i może przeżywać tą samą sytuację w wieloraki sposób. Na rynku znajdziemy wiele pozycji książek, które za pomocą bajek pobudzają wyobraźnie dziecka ale i rozwiną kompetencje społeczne. Warto po nie sięgnąć aby ułatwić dziecku rozmowę na trudne tematy – radzi ekspertka.

Wiara w Mikołaja daje dzieciom poczucie bezpieczeństwa

„Syn przeprosił tego kolegę, choć nadal nie rozumie, jak można wierzyć w Mikołaja w „tym wieku”. W sumie sama tego nie rozumiem. Już w pierwszej klasie była afera na całą szkołę w okresie przedświątecznym, bo katechetka powiedziała dzieciom, że Mikołaj nie istnieje, przy okazji opowieści o prawdziwym świętym Mikołaju. Ci co jeszcze wierzyli przestali i roznosili tę wieść na inne dzieci, które w międzyczasie dołączały do ich klasy.

Czemu tamten chłopiec mimo to wierzy i jak wytłumaczyć synowi, że nawet jeśli jest inny niż wszyscy, zasługuje na szacunek? Może to jakaś reakcja obronna na stres u tego małego? Sytuacja wojny, niepewność w rodzinie, może wiara w Mikołaja jest jakąś ostoją bezpieczeństwa i beztroski… Tak to wytłumaczyłam synowi, ale nie wiem na ile mnie zrozumiał… Jest mi smutno. I ze względu na tamtego chłopca i ze względu na moją rodzinę. Czuję, jakbym zawiodła jako rodzic” – kończy swój list nasza czytelniczka.

Zawsze warto zapytać samo dziecko o jego wnioski. „Jak myślisz, dlaczego on tak zrobił/ tak myśli?”. Być może dziecko samo dojdzie do odpowiednich wniosków i dzięki nim na trwałe wzmocni swój kręgosłup moralny. Choć w tej rozmowie zabrakło takich pytań, to wnioski naszej czytelniczki, zdaniem ekspertki, z która konsultowałyśmy temat, najprawdopodobniej są właściwe. Część dzieci, w wyniku ciężkich przeżyć może szukać oparcia w takich kwestiach, jak wiara w Mikołaja z której nie chcą zrezygnować.

- Poczucie bezpieczeństwa jest naturalną potrzebą, o którą możemy zadbać na różne sposoby. Wiara w Mikołaja, czyli kogoś, kto chce sprawić radość innym, zwraca uwagę na dobre uczynki i który w stałym terminie przynosi prezenty może stać się oparciem dla dzieci, które w życiu doświadczają wielu niesprawiedliwości i trudnych doświadczeń. (...) Wiara w Mikołaja może dla dziecka być jednym z filarów bezpieczeństwa mimo niebezpieczeństw w świecie, wesprzeć jego poczucie wpływu na to, co się w jego życiu dzieje – przez to, że ma ono wpływ na otrzymanie prezentów, jak również dać poczucie przewidywalności przynajmniej niektórych zdarzeń w życiu - komentuje dla nas psycholog dziecięcy, Adrianna Smurzyńska z Psycho Kliniki.

Czy warto samemu mówić dziecku, że Mikołaj nie istnieje?

Wiara w Mikołaja daje dzieciom wiele dobrego, ale takie sytuacje, jak ta opisana przez naszą czytelniczkę sprawiają, że wielu rodziców woli samodzielnie uświadomić dzieci, by uniknęły przykrości od rówieśników.

W rezultacie sami, niekiedy przedwcześnie mówimy dziecku, że Mikołaj nie istnieje. Czy to dobry pomysł?

- Wiara we świętego Mikołaja pełni szereg funkcji w psychice dziecka. Od procesów rozwoju wyobraźni, po rozwój cierpliwość ale również i umiejętność rozpoznawania własnych potrzeb i marzeń podczas pisania listu do św Mikołaja. Należy pamiętać, że każde dziecko dojrzewa emocjonalnie w inny sposób, co może być uwarunkowane zarówno genetycznie jak i zależnie od procesu wychowywania dziecka. Każdy z nas dojrzewa w swoim indywidualnym tempie i nie jest powód ani do oceniania jak i wyśmiewania przez rówieśników, którzy zaprzestali już wierzyć w św. Mikołaja – komentuje dla nas Magdalena Halicka, psycholożka dzieci i młodzieży z Centrum Terapii Dialog.

Mikołaj jest dla wielu dzieci symbolem dobra tego świata. Dobra, w które warto wierzyć, a jego istnienie jest przecież niepodważalne. Jak to mówią, każdy z nas jest świętym Mikołajem...

Czekamy na wasze listy
listy kwadrat

Autor: Getty images

Zachęcamy Was do podzielenia się z innymi mamami swoimi przeżyciami. Jeśli czujecie, że chciałybyście coś doradzić innym kobietom lub po prostu opowiedzieć o swoich doświadczeniach, piszcie.

Wysyłajcie listy wchodząc na stronę listydoredakcji.mjakmama24.pl/wspomnienia/

Co miesiąc nagrodzimy 3 najciekawsze listy i opublikujemy je w serwisie mjakmama24.pl.

Przeczytaj też: Bullying w szkole czyli przemoc i agresja wśród dzieci