Psycholog ostro o klapsach, które pomagają „wyjść na ludzi”. Apeluje: reagujcie

2024-08-08 13:35

Krytyka klapsów często spotyka się z komentarzami o treści "sam w dzieciństwie dostawałem klapsy i wyszedłem na ludzi". Mimo że mamy XXI wiek i wiedza na temat wpływu traktowania klapsów jako "metody wychowawczej" na dzieci łatwo dostępna, takich pseudoargumentów nie brakuje.

Psycholog ostro o klapsach, które pomagają „wyjść na ludzi”. Apeluje: reagujcie

i

Autor: Getty images Psycholog ostro o klapsach, które pomagają „wyjść na ludzi”. Apeluje: reagujcie

Dziś gabinety psychologów, psychoterapeutów, a także psychiatrów pełne są dorosłych, którzy w dzieciństwie byli "wychowywani" klapsami, a krzyki, zawstydzanie i brak wspólnie spędzanego z rodzicami czasu były normą. To jednak zwykle z ust osób, które w krzywdzeniu dzieci nie widzą nic złego, bo sami w dzieciństwie doświadczyli tego samego, usłyszeć można, że przecież "wyszli na ludzi".

Jak to możliwe, że choć od 2010 roku stosowanie kar cielesnych w Polsce jest zakazane, dla niektórych wciąż jest społecznie akceptowalne? Psycholożka nie ma wątpliwości, że klaps, niezależnie od tego, czy fizyczny czy słowny, jest formą przemocy. Przekonuje, że nawet jeśli zwykle nie wtrącasz się do wychowania cudzych dzieci, w sytuacji gdy widzisz, że ktoś je krzywdzi, zareaguj.

Jeżeli kiedyś zobaczysz barbarzyńskie traktowanie dziecka – bądź tą osobą, dzięki której powie się dziecku, że jedynie na co ono zasługuje to miłość, szacunek i rozmowa. Nigdy na agresję

- apeluje psycholog Julia Izmalkowa.

“Idealny tata? To mój mąż” - jak kobiety postrzegają partnerów jako ojców

Każdy klaps to przemoc

Stosowanie kar cielesnych, naruszanie nietykalności cielesnej dziecka, nawet jeśli w mniemaniu rodzica ma mieć wymiar wychowawczy, jest przestępstwem. To przemoc, jest nią również pozornie nieszkodliwy "klaps".

Tymczasem w internecie, przy okazji niemal każdej dyskusji dotyczącej metod wychowawczych, pojawiają się komentarze, które wprost wychwalają klapsy. Być może internauci nie zdają sobie sprawy z tego, że udzielając rad w stylu "porządne lanie i grymasy się skończą", tak naprawdę namawiają czy zachęcają proszącego o radę rodzica do popełnienia przestępstwa. Z pewnością w większości wynika to jednak z kompletnej ignorancji i niewiedzy. Dorośli, którzy sami w dzieciństwie doświadczali takiego traktowania ze strony swoich rodziców, są skłonni twierdzić, że to pomogło im "wyjść na ludzi".

"Ani klaps pasem, ręką, ani słowem"

Psycholog Julia Izmalkowa postanowiła odnieść się do częstych komentarzy o "wyrastaniu na porządnych ludzi", rzekomo dzięki stosowaniu "klapsów wychowawczych". Ekspertka nie przebiera w słowach.

Trudno zrozumieć ten tok myślenia, bo klapsy:

  • narażają dziecko na ból i dyskomfort,
  • odbierają dziecku poczucie bezpieczeństwa i poniżają,
  • niszczą relację rodzica z dzieckiem (dziecko w efekcie zaczyna się bać dorosłego),
  • nie działają - nie uczą dziecka właściwych zachowań,
  • sprawiają, że samo będzie powielać złe wzorce zachowania.

Ja nie rozumiem tego, że my nadal dyskutujemy na temat bicia dzieci. Co to za dyskusja? Co to za wymiana zdań: czy klaps jest ok czy nie jest ok. Rzadko są jednoznaczne i definitywne odpowiedzi, ale… tu akurat jest.

- pisze na Instagramie @psychomama_julia.

Jak mówi, trudno jest jej zrozumieć wszelkie pseudoargumenty, których używają internauci broniący agresji wobec dzieci. Przekonuje, że bicie nigdy nie jest w porządku, tak samo jak klaps słowny.

"Dzieci są mniejsze, słabsze, niewinne, bezbronne, kochają swoich rodziców, niezależnie od tego co oni im robią i jak bardzo ich krzywdzą. Łamiemy ich ciało, duszę, ducha jeżeli stosujemy wobec nich jakąkolwiek agresję" - dodaje.

Nie przechodź obojętnie, reaguj

Ekspertka postanowiła przy okazji zaapelować też o to, by reagować, jeśli widzimy, że inny rodzic krzywdzi swoje dziecko. Zdarza się, że dorośli są oburzeni, gdy ich pociechę uderzy ktoś obcy np. rówieśnik, ale nic złego nie widzą we własnym zachowaniu. Zachowują się tak, jakby dziecko było ich własnością.

"Wiem, że to trudne, bo wydaje się, że to nie nasza sprawa i czasami strach się odezwać. Ale ktoś musi pomóc małej istocie – ktoś musi powiedzieć, że to nie jest ok. Ktoś musi stanąć w jej obronie" - pisze psycholog Julia Izmalkowa.

Mądrości naszych rodziców - to prawda czy mit? [QUIZ]

Pytanie 1 z 10
"Nie siedź blisko telewizora, bo popsujesz wzrok"