Rozdzielenie bliźniąt w szkole je krzywdzi? „Nie są dwiema połówkami tej samej całości”

2023-10-13 14:55

Więź łącząca bliźnięta jest wyjątkowa. Czują, że zawsze mają obok siebie wsparcie i kompana do zabawy. Przebywanie ze sobą 24 godziny na dobę kiedyś jednak może się przejeść. Czy rozdzielenie bliźniąt na etapie szkolnym to dobry pomysł? O plusach i minusach takiej decyzji opowiedziała nam psycholog dziecięca Aurelia Pobłocka.

Siostry bliźniaczki

i

Autor: Getti Images Rozdzielenie bliźniąt w szkole je krzywdzi? „Nie są dwiema połówkami tej samej całości”

Bliźnięta od najmłodszych lat są razem. Bawią się razem, mają w sobie ogromne wsparcie, a adaptacja w przedszkolu zazwyczaj w ich przypadku przechodzi bez większych dramatów. Idą do nowej placówki razem, mając od samego początku kogoś, kogo znają i z kim mogą się bawić.

Wydawałoby się, że tak też powinno być w szkole. W końcu razem zawsze raźniej. Niektórzy rodzice mogą się jednak zastanawiać, czy dla dobra dzieci nie lepiej je rozdzielić? Dać możliwość nawiązywania relacji społecznych samodzielnie, a nie wciąż z siostrą lub bratem u boku?

I z drugiej strony rodzą się pytania: Czy nie wyrządzę moim bliźniętom krzywdy, jeżeli puszczę ich do dwóch różnych klas? Czy pojedynczo się odnajdą? Nie będzie to dla nich życiowa trauma?

O dylematach matki bliźniąt i wyboru szkoły rozmawiamy z psycholog dziecięcą Aurelią Pobłocką.

Zobacz także: Od razu dwoje i z głowy — tylko czy to takie proste? Tak naprawdę wygląda opieka nad bliźniętami

Spis treści

  1. Więź inna niż wszystkie
  2. „Nie są dwiema połówkami tej samej całości”
  3. O czym pamiętać, gdy bliźniaki idą do przedszkola?
  4. Kiedy nauczyciele mylą dzieci
  5. Plusy i minusy rozdzielenia bliźniąt w szkole
  6. Bliźnięta a okres dojrzewania
  7. Rozdzielać bliźnięta czy nie rozdzielać?
Ciąża mnoga cz. 3

Więź inna niż wszystkie

Psycholog podkreśla, że więź łącząca bliźnięta jest wyjątkowym rodzajem relacji i jest też dość specyficzna. Zaczyna się bowiem już w łonie matki.

– To wyjątkowa sytuacja. Od tak wczesnego okresu rozwoju tak intensywnie rozwijana jest sfera społeczna u tych dzieci. Od samego początku są w bliskiej relacji ze sobą – podkreśla Pobłocka.

Zwraca uwagę, że jedynacy najczęściej nawiązują relacje społeczne z rówieśnikami w żłobku lub dopiero w przedszkolu. W przypadku rodzeństwa ta relacja również inaczej wygląda. Dzieci uczą się siebie nawzajem, kiedy na świecie pojawi się ich brat lub siostra. Warto jednak podkreślić, że to pierwsze już wcześniej jakiś czas było na świecie. Musi więc przystosować się do zmian, które nadeszły wraz z pojawieniem się rodzeństwa.

– Bliźniacy doświadczają wszystkiego razem już od samego początku. To wyjątkowe doświadczenie bardzo łączy ze sobą tych dwoje. Czasami możemy się spotkać z takimi opisami bliźniaków jak: "Przecież to taki „Ty”, tylko że o parę minut starszy lub młodszy". Ludzie wręcz wierzą, że potrafią one sobie czytać w myślach, rozumieją się bez słów. I tak, może tak być, ponieważ przeważnie tych dwoje poza identyczną lub bardzo podobną pulą genową, otrzymują również identyczne wychowanie, dziejące się w tym samym kontekście społeczno-kulturalnym, w tym samym etapie życia rodziny. Zbierają tę samą pulę doświadczeń i znają się nawzajem, jak nikt inny. To warunkuje ten specyficzny rodzaj więzi – mówi psycholog.

„Nie są dwiema połówkami tej samej całości”

Często widzimy, że bliźnięta są ubierane jednakowo. Nawet jeżeli nie są identyczni, to kupujemy takie same ubranka, bo wydaje nam się, że jest to urocze. Czy w ten sposób jednak nie krzywdzimy naszych dzieci, które od samego początku są traktowane jak jedność, a nie odrębne jednostki? Ten sam ulubiony kolor, te same zabawki, bo jak kupi się coś innego, to będą zazdrosne? Czy właśnie tą drogą powinni podążać rodzice bliźniąt?

Ekspertka podkreśla, że w przypadku bliźniąt bardzo ważne jest dbanie o odrębne poczucie tożsamości dzieci.

– W końcu nie są dwiema połówkami tej samej całości, tylko dwiema odrębnymi osobami. Warto pielęgnować więź, która jest między rodzeństwem, z zaznaczeniem jednak ich odrębności poprzez właśnie różny ubiór, dbanie o różne, specyficzne danej osobie upodobania. Poczucie odrębności i wyjątkowości jest bardzo ważnym elementem dobrostanu psychicznego. To jak traktują dzieci rodzice, przekłada się na podejście innych osób z otoczenia. Jeśli rodzice dążą do zaznaczenia istnienia każdego z bliźniaków z osobna, tą samą drogą powinny podążyć panie w żłobku, przedszkolu itd. – wyjaśnia.

Psycholog wychodzi wręcz z założenia, że należy podkreślać różnorodność bliźniąt. Jest to szczególnie ważne dla ich poczucia własnej wartości.

— W moje pracy psychologa dziecięcego zdarza mi się konsultować dzieci, które mają niskie poczucie własnej wartości właśnie przez fakt, że nigdy nie czuły się kimś wyjątkowym. Zawsze było ono i bliźniak traktowani jak jedność. Zdarzają się sytuacje, kiedy jedno z bliźniaków ma silniejszy charakter i dominuje tę osobą o bardziej uległym charakterze. Wtedy ta zdominowana strona może doświadczać sporych trudności w dalszym funkcjonowaniu, zwłaszcza w okresie nastoletnim, kiedy tak ważne jest tworzenie poczucia własnej tożsamości. Tu zdarzyć się mogą sytuacje wrogości między bliźniakami, kiedy ten zdominowany do tej pory mówi — Dość!" — podkreśla  specjalistka.

O czym pamiętać, gdy bliźniaki idą do przedszkola?

Okres przedszkolny nie należy do najłatwiejszych. To duża zmiana nie tylko dla dzieci, ale również dla rodziców. Często dzieci mają problem z adaptacją. Niektóre płaczą i krzyczą już na widok samego budynku i za nic nie chcą rozstać się z mamą i tatą.

W przypadku bliźniąt bywa niekiedy łatwiej. Mają siebie, idą do jednej grupy i zdaje się, że mogą być pewniejsze siebie w przeciwieństwie do dzieci, które nie mają brata lub siostry w tym samym wieku. Czy w wieku przedszkolnym rzeczywiście bliźnięta mają łatwiej zaadoptować się do nowego środowiska, bo są we dwójkę?

Według ekspertki bliźniaki mogą mieć ułatwioną rozłąkę z rodzicami. Problem jednak leży w nieco innym miejscu i pojawia się już na etapie przedszkola. Psycholog podkreśla bowiem, że bliźniaki mogą mieć utrudnione nawiązywanie relacji z innymi dziećmi. Pojawia się wręcz duża obawa czy bliźniaki nie zamkną się na siebie w grupie przedszkolnej.

Istotne jest także, co zrobią rodzice, aby wesprzeć u dzieci poczucie odrębności.

— Jeśli przedszkolaki idą razem do jednej grupy, ważne jest, aby rodzic poprosił nauczycieli przedszkolnych o zwracanie się do dzieci z osobna, nie "bliźniaki", tylko po imieniu. Można też ubierać jedno dziecko w jednym kolorze np. zawsze coś zielonego, dla zaznaczenia ich odrębności. Ważne jest dbanie o ich indywidualne upodobania, dbanie o tworzone przez nie indywidualne relacje z innymi rówieśnikami itd. — podpowiada psycholog.

Kiedy nauczyciele mylą dzieci

Zdarza się, że w szkole bliźnięta, które chodzą do jednej klasy, są mylone przez nauczycieli. Co więcej, nie zwracają się do nich po imieniu, ale „bliźniaki” lub „rodzeństwo”, „chłopaki”, „dziewczynki”. Niestety ma to duży wpływ na dzieci. Czy należy zwracać na to uwagę nauczycielom?

Ekspertka nie ma żadnych wątpliwości. Należy zwracać uwagę. Mało tego, uwagę powinny również zwracać same dzieci.

— Każdy z nas ma prawo do poczucia bycia odrębną istotą. Do swoich potrzeb, granic. Ważne jest, aby to podkreślać. Tu mogą działać zarówno same dzieci jak i rodzice. W przedszkolu, w którym pracuję bliźniacy jednojajowi, a więc niestety dla nas, pracowników, niemal identyczni, od początku swojego pobytu zaznaczają swoją odrębność i denerwują się właśnie kiedy ich ze sobą mylimy, co dobrze wróży ich dalszemu rozwojowi. Nie stawialiby tak mocno granicy między sobą wzajemnie, gdyby nie praca ze strony ich rodziców — mówi psycholog.

Plusy i minusy rozdzielenia bliźniąt w szkole

Rozdzielenie bliźniąt na etapie szkoły podstawowej dla niektórych może wydawać się bardzo krzywdzące. Według ekspertki jest to jednak dobry kierunek, ale uzależniony od tego, jak wychowywaliśmy dzieci wcześniej.

Pod względem organizacyjnym rozdzielenie bliźniąt jest łatwiejsze niż na etapie przedszkolnym. W szkole często jest kilka klas z tego samego rocznika, a co więcej zdarzają się też klasy profilowane np. sportowa, muzyczna. Jak podkreśla psycholog, dzięki temu bliźniaki mogą podążyć indywidualną ścieżką rozwoju. Niewątpliwie to ogromny plus takiego rozdzielenia bliźniąt. Jakie jeszcze korzyści może mieć posłanie dwójki dzieci w tym samym wieku do dwóch różnych klas?

Psycholog wyjaśnia, że dbanie o odrębność bliźniąt to kwestia bardzo indywidualna. Zaznacza przy tym, że jeżeli rodzic dba o to od samego początku, to rozdzielenie dzieci do innych klas w szkole, nie będzie stanowiło problemu.

Wymieniając korzyści rozdzielenia bliźniąt w szkole, za tak na pewno przemawia możliwość wejścia w relacje z innymi osobami z klasy.

— Kiedy nie ma brata/ siostry bliźniaka w tej samej klasie to siłą rzeczy, choćby przez siedzenie w jednej ławce, dzieci zaczynają tworzyć nowe relacje. W wieku szkolnym intensywnie rozwija się sfera społeczna młodego człowieka. Grupa rówieśnicza staje się ważna na równi, a z czasem zaczyna być ponad rodzinę. Tożsamość tworzona jest poprzez przynależność do grup rówieśniczych. To bardzo ważne, aby każdy człowiek poczuł się samoistnym członkiem danej grupy. Aby doświadczył poczucia bycia ważnym dla grupy poprzez sam fakt bycia tym, kim jest — zaznacza psycholog.

Podkreśla również, że w wieku szkolnym ważny z punktu widzenia rozwoju osobowości jest proces kształtowania siebie jako podmiotu swoich działań. Jako kolejny plus posłania bliźniąt do różnych klas, wymienia indywidualne ujawnienie się i rozwój własnych zainteresowań.

— Obraz własnej osoby kształtuje się pod wpływem aktywności własnej, komunikatów płynących od dorosłych i porównań z innymi. Dlatego ważne jest, aby bliźniacy byli co najmniej w tym zakresie traktowani zupełnie odrębnie. Kiedy brat lub siostra jest w innej klasie, dzieci mają na równi szanse na sukcesy szkolne i w sferze społecznej, co prowadzi do rozwoju poczucia kompetencji i poczucia własnej skuteczności — wyjaśnia.

Co więcej, brak porównań w jednej klasie sukcesów w nauce i sukcesów społecznych swojego brata lub siostry, może pozwolić uniknąć zwątpienia we własne możliwości i uniknięcia niechęci przed nowymi aktywnościami z obawy przed niepowodzeniem. Ekspertka zaznacza, że to ciągłe porównywanie i patrzenie na sukcesy bliźniaka może wręcz prowadzić do przekonania, że „to ja jestem tym słabszym, gorszym”.

Rozdzielając dzieci do dwóch różnych klas i stawiając na odrębność każdego z nich, bez porównań, według ekspertki jest łatwiejsze do uniknięcia, gdy mają osobne przestrzenie życia szkolnego.

Wśród minusów rozdzielenia bliźniąt psycholog wymienia silne przeżycie emocjonalne związane z rozłąką z bratem lub siostrą. Pojawia się ono najczęściej, gdy właśnie nie zadbamy od samego początku o pielęgnowanie odrębności bliźniąt. Traktując je niczym jedność, rozdzielenie do dwóch różnych klas może spowodować, że będą czuły się zagubione. Niekiedy mogą nawet pomyśleć, że to jakiegoś rodzaju kara.

— Może spotkać się to z poważnymi konsekwencjami emocjonalnymi w rozwoju dzieci — mówi psycholog.

Innym minusem takiego rozwiązania jest tylko i wyłącznie kwestia organizacyjna rodziców.

— Dwa zebrania, różnorodny plan lekcji, różne prace domowe — wymienia ekspertka.

Czytaj także: Bliźnięta jednojajowe - co warto o nich wiedzieć?

Bliźnięta a okres dojrzewania

Zdarza się, że bliźnięta, które jednak pozostały w jednej klasie przez całą szkołę podstawową, nagle same postanawiają, że mają już siebie dość. Więcej się kłócą i są zmęczeni przebywaniem ze sobą 24 godziny na dobę. W liceum postanawiają wybrać dwie różne szkoły, chcąc odciąć się od bliźniaka i podążyć własną drogą.

Czy to oznacza, że jako rodzice popełniliśmy błąd, nie rozdzielając ich wcześniej?

— Każdy rodzic podejmuje najlepszą decyzję dla swojej rodziny w momencie, w jakim ją podejmuje. Jeśli tak postanowił, miał ku temu powody. Takie, a nie inne możliwości i ograniczenia. Z perspektywy czasu możemy oceniać konsekwencje dawniejszych decyzji, jednak czasu nie cofniemy i trzeba pracować nad tym co jest tu i teraz — tłumaczy psycholog.

Wyjaśnia jednocześnie, że sam okres dojrzewania i czas szkoły średniej, to czas kiedy w nastolatkach buzują hormony. Ucierpieć mogą na tym relacje z najbliższymi.

— To czas wyodrębniania się tożsamości młodego człowieka. Odcina się od więzów rodzinnych na rzecz więzów rówieśniczych, aby potem móc wyfrunąć z gniazda rodzinnego. Prawdopodobnie tak jak nastolatkowie buntują się przeciw rodzicom, tak samo bliźniacy mogą zbuntować się przeciw sobie, co jest wyrazem owego luzowania pierwotnych więzów rodzinnych.

Rozdzielać bliźnięta czy nie rozdzielać?

Niestety nie ma jednego prostego przepisu, jaką decyzję powinni podjąć rodzice bliźniąt, którzy dopiero zastanawiają się, czy posłać dzieci do tej samej klasy, a może jednak do dwóch różnych. Każda ma swoje plusy i minusy. Ważne, aby rozważyć, co dla naszych dzieci jest najlepsze w tym momencie.

Jak podkreśliła psycholog, jeżeli od samego początku jako rodzice zaznaczaliśmy odrębność bliźniąt i mają oni możliwość dzielenia czasu i energii na dwie klasy, to zdecydowanie jest to korzystne rozwiązanie, do którego ekspertka zachęca.

Dzięki temu pozwolimy, aby dzieci budowały bardziej zindywidualizowaną osobowość i rozwijały się samodzielnie w sferze społeczno-emocjonalnej. Co więcej, mogą mieć lepsze relacje ze sobą nawzajem. Być wręcz stęsknione, aby opowiedzieć bratu lub siostrze jak im minął dzień i bardziej skłonne do dzielenia własnymi przeżyciami.

Z drugiej strony nie róbmy nic na siłę.

— Jeśli jednak do tej pory rodzice traktowali dzieci jak jedność, unikałabym drastycznych kroków, żeby nie spowodować zbyt dużych obciążeń emocjonalnych. Każda decyzja jest decyzją indywidualną, biorącą pod uwagę specyfikę życia danej rodziny. Zachęcam do brania pod uwagę potrzeb i możliwości wszystkich członków danej rodziny — wyjaśnia psycholog.

Jeżeli czujemy, że nie będzie to dobre rozwiązanie dla naszych dzieci, dajmy im więcej czasu.

Czytaj także: Narodziny bliźniaków: jak się do tego przygotować?

Pierwsza klasa — jak pomóc dziecku odnaleźć się w grupie?

W tym miejscu narodziny bliźniąt to klątwa. Dzieci porzuca się lub poddaje "próbie kopyt"