Już w 2009 roku amerykański dziennikarz David Dobbs nazwał dzieci wrażliwe orchideami, które do prawidłowego rozwoju potrzebują sprzyjających warunków. Pozostałe nazwał mleczami. Dla nich nie ważne, co by się działo, będą rosnąć - ze względu na swoją psychiczną odporność i siłę.
Jak rozpoznać, że nasze dziecko jest wrażliwe i wymaga specjalnego podejścia? Jak wspierać rozwój dziecka orchidei? Jak pomóc takiemu maluchowi przekraczać własne granice?
Usłysz, co same by powiedziały, gdy podaruje się im właściwe warunki do wzrostu.
Zobacz także: Masz w domu hajnida? Sprawdź, co cię czeka w najbliższych miesiącach
Spis treści
- Dostrzeż mnie
- Jestem inny, co nie oznacza, że jestem gorszy
- Boję się tego, czego nie znam
- Uporządkuj ze mną plan dnia
- Zaakceptuj mnie takim, jaki jestem
- Podaruj mi czas, abym mógł się wypowiedzieć
- Pokaż mi, jak sięgać dalej
Dostrzeż mnie
Dzieci orchidei charakteryzują się bardzo dużą wrażliwością. Źle reagują na wiele bodźców naraz. Mogą odczuwać wówczas znacznie większe zmęczenie lub rozdrażnienie.
Niektóre dzieci orchidei mogą odczuwać znacznie większą wrażliwość na dźwięki, dotyk, a nawet zapach. Nie bez znaczenia mogą być dla nich nowe sytuacje, z którymi wcześniej nie mieli do czynienia, a także całkowicie nowe miejsca.
Małe dzieci mogą reagować zdenerwowaniem na nieznane osoby w ich otoczeniu. Płakać w miejscach publicznych bez konkretnego powodu i nie przestawać, dopóki nie opuścimy danego miejsca lub osoba, którą zobaczyły, nie zniknie z ich pola widzenia.
Dzieci orchidee mogą być uznawane za osoby bardzo empatyczne, przejmujące się życiem innych, emocjonalne. Dzieje się tak dlatego, że wszystko biorą do siebie. Przeżywają mocniej lęk, ból, radość, poczucie obowiązku. W zasadzie wszystkie emocje, zarówno własne, jak i innych osób w swoim otoczeniu.
Orchidee mogą lepiej wyczuć czyiś nastrój. Ocenić, czy ktoś jest smutny, czy zagniewany. Z jednej strony może to mieć pozytywne skutki. Dzieci orchidee są bardzo dobrymi obserwatorami, potrafią wczuć się w problemy i uczucia drugiej osoby. Z drugiej strony jest to z pewnością bardzo wyczerpujące i przytłaczające dla nich samych.
Jestem inny, co nie oznacza, że jestem gorszy
Akceptacja i troska jest potrzebna każdemu. Dzieciom orchidei musimy ofiarować jeszcze więcej tej akceptacji, troski, a przede wszystkim miłości.
Dzieci orchidei to porównanie do kwiatów, które zaniedbane, po prostu usychają. Nie rozwijają się, gdy są oceniane, atakowane, niedocenione i traktowane, jak coś gorszego, bo wyróżniają się swoją nadwrażliwością.
Jeżeli zauważymy tę inność i nie będziemy jej atakować i wytykać palcami, próbować zmienić, a wręcz zaakceptujemy, to zobaczymy, jak dziecko orchidei rozkwita.
Z pewnością rodzice, którzy mają tak wrażliwe dziecko, będą musieli wykazać się ogromną cierpliwością, wsparciem i zainteresowaniem. Jednak czas, który damy dziecku, pokazując swoją troskę i akceptację, zaowocuje.
Boję się tego, czego nie znam
Dzieci orchidei potrzebują rutyny. Zbyt wiele bodźców naraz sprawia, że mogą reagować krzykiem i zdenerwowaniem. Poznając nowe osoby, czują więcej, widzą więcej, a to już może stanowić dla nich przeciążenie i dyskomfort.
Dzieci wrażliwe są przeczulone na wszelkiego rodzaju nowości. Może to dotyczyć nowych osób, miejsc, zapachów, a nawet potraw, które próbują.
Powtarzalność i przewidywalność sprawia, że dzieci orchidei czują się bezpiecznie. Mają większe poczucie kontroli i są spokojniejsze.
Uporządkuj ze mną plan dnia
Dobrym rozwiązaniem jest wprowadzenie tablicy i uporządkowanie codziennych czynności oraz zajęć. Kiedy dziecko jest małe, mogą to być ilustracje pokazujące ubieranie, mycie zębów, jedzenie śniadania, wychodzenie do przedszkola, szkoły.
Korzystne dla dziecka jest samodzielne układanie poszczególnych czynności. Pozwolenie mu na oswojenie się z tym, co będzie robiło w danym czasie.
Zaakceptuj mnie takim, jaki jestem
Zaakceptowanie dziecka z jego wadami i zaletami to klucz do sukcesu każdego rodzica. Niby takie oczywiste, ale nie zawsze umiemy się z tym pogodzić. Dzieci orchidei szczególnie tego jednak potrzebują.
Rodzice dzieci orchidei stoją przed szczególnym wyzwaniem. Muszą, tak jak ich dziecko, widzieć więcej, czuć mocniej, aby rozpoznać potrzeby i nie ignorować problemów.
Rozpoznanie, co jest powodem płaczu, lęku, wycofania ich dziecka, to pierwszy krok. Kolejnym jest zaakceptowanie, że to się rzeczywiście dzieje. Dziecko może bać się spojrzenia obcej pani, jej wielkich okularów. Płakać, bo pan obok nie pachnie ładnie. Wrzeszczeć na całe gardło, bo pani w sklepie zmarszczyła czoło, na którym pojawiła się wielka zmarszczka.
W przypadku dzieci orchidei nie wystarczą pokrzepiające słowa, że nie ma się czego bać. Ono widzi więcej. Potrzebuje, abyśmy my też to dostrzegli. Potrzebuje wsparcia i zrozumienia.
Podaruj mi czas, abym mógł się wypowiedzieć
Dziecko orchidea potrzebuje wyjątkowego wsparcia. Okazania miłości i akceptacji bez względu na to, co się dzieje. Okazując szacunek, zrozumienie, wsparcie i miłość, pokażemy dziecku wrażliwemu, że jest ono dla nas ważne i to co czuje ma znaczenie.
Poza tym trzeba takiemu dziecku podarować także czas na wypowiedzenie się. Szczególnie jeżeli mamy jeszcze dzieci mlecze. Orchidea nie zawalczy o możliwość opowiedzenia, jak mu minął dzień, albo czym się teraz interesuje. To rodzice muszą stworzyć im taką możliwość.
Pokaż mi, jak sięgać dalej
Dzieci orchidee lubią rutynę. Dobrze się czują w tym, co już znają. Nie mogą jednak całego życia spędzić w bezpiecznym domu.
Zadaniem rodziców jest pokazanie im, jak przekraczać własne granice. Jak odnaleźć się w nowych sytuacjach, ośmielić, aby same chciały sięgać dalej.
Niestety nie jest to łatwe. Jeżeli będziemy nadopiekuńczy, dziecko nie będzie się rozwijać. Zbyt agresywna postawa, zmuszająca dziecko do działania i poznawania, sprawi, że będzie ono bardziej przytłoczone.
Od czego zacząć? Dobrym sposobem może być metoda małych kroków. Zrobienie czegoś innego, ale razem. Stopniowe stawianie wyzwań. Pokazywanie, że wycieczka na rowerze może być przyjemnością i stanowić dopiero początek pozytywnych zmian.
Otwieranie dziecka orchidei na świat nie jest łatwe, ale nie jest także niemożliwe.