Spis treści
Szwajger wtrąca się w wychowanie mojego dziecka
Jestem mamą 15-miesięcznej dziewczynki. Moja córeczka należy raczej do dzieci, które jak na swój wiek dużo rozumieją. Mam problem nie z nią, a z bratem mojego męża. Kilka razy zdarzyło się tak, że córeczka bawiła się czymś, czym ja pozwalam jej się bawić, a wujek reaguje "nie, nie, nie wolno!".
Dość istotny jest także wykrzyknik na końcu, ponieważ ton jakiego używa pozostawia także wiele do życzenia. Ostatnio mała siedziała u mnie na kolanach i bawiła się pilotem od telewizora, baterie miała wyciągnięte, żeby nie przełączać, interesują ją guziczki, bo wydają dziwny dźwięk.
Ona siedzi u mnie na kolanach, zaczyna bawić się pilotem, a wujek jej go wyszarpuje i krzyczy: "Nie wolno, to nie dla ciebie". Mała jest tak nauczona, że jak jej się powie "daj", to ona sama odda i nie protestuje, bo wie, że już koniec zabawy danym przedmiotem.
Albo jest sytuacja taka, że ja mówię do córki stanowczo, że czegoś jej nie wolno, ona robi słodką minkę, ja powtarzam, że nie, ona znowu minkę, bo próbuje, czy jednak dzięki słodkiemu uśmiechowi nie zmienię swojej decyzji, no i wujek w śmiech. W tym momencie moja córka otrzymuje kolejny sprzeczny z moim przekaz.
Próbowałam zwrócić mu kilka razy delikatnie uwagę, ale to nie skutkuje. Nie wiem, co robić, jak wytłumaczyć mu, że jeśli ja i mój mąż na coś jej pozwalamy albo czegoś zabraniamy, to raczej nie powinno się tego negować.
Dodam jeszcze, że brat męża nie ma swoich dzieci, ma 24 lata. Nie chcę być niemiła, bo tego nie lubię. Nie chcę zwracać mu też uwagi przy dziecku, bo to też nie w porządku. Nie wiem, co robić.
Czytaj również: Kreatywna dyscyplina czyli wychowanie bez krzyku. Jak mówić żeby dzieci nas słuchały?
Gdy dziadkowie wtrącają się w wychowanie dziecka - co robić?
Co na to ekspert?
Jeżeli jest to brat pani męża, to sprawą nadmiernego wtrącania się w wychowanie waszej córki powinien zająć się pani mąż. Jest to jakby nie było jego rodzina. Musi pani porozmawiać z mężem, aby on wpłynął na swojego brata.
Czasem jest tak, że ładne i miłe prośby nie przemawiają do danych osób. Musi pani być bardziej stanowcza i asertywna w rozmowie z nim.
Jeżeli pani już mu wiele razy tłumaczyła, że nie życzy sobie, aby się wtrącał w wychowanie dziecka, trzeba mu jasno i głośno wyartykułować, że jeżeli będą państwo potrzebować pomocy w wychowaniu córki, to się do niego zwrócicie z taką prośbą, ale na razie nie potrzebujecie jego pomocy, a dziecko nie może czuć się tak, jakby miało trojce rodziców, bo jeszcze bardziej czuje się zagubione.
Może pani dodać, że rozumie, iż on się troszczy o dobro państwa dziecka, ale wy macie inny pogląd na wychowanie dzieci i bardzo prosicie o uszanowanie waszych poglądów.
Niech pani doda w rozmowie, że krzyczenie na dziecko i szarpanie, to przemoc fizyczna i psychiczna i że może źle wpłynąć na waszą córkę, w przyszłym jej dorosłym życiu. Powodzenia.
Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.