Być może słyszeliście dowcip o połkniętej przez dziecko monecie i o tym, że sposób reakcji zależy od tego, które z kolei ono jest. Jeśli pierwsze - pędzimy na pogotowie, w przypadku drugiego czekamy i obserwujemy, a gdy sprawa dotyczy trzeciego, po prostu zabieramy mu równowartość połkniętej kwoty ze skarbonki…
To żartobliwy obraz rzeczywistości wielu rodziców. Na początku panikujemy, z czasem nabieramy doświadczenia i coraz mniej rzeczy nas przeraża. To, jak wiele zmienia się z czasem, pokazuje pewna mama z TikToka i jej podejście do zarazków.
Od paniki do spokoju
Chandler Ashcraft, aktywna na TikToku mama trzech chłopców, przyznała, że jej sposób myślenia o zarazkach zmienił się pomiędzy pierwszym a trzecim dzieckiem. Pierworodnego syna bała się gdziekolwiek zabierać, sądząc, że w ten sposób naraża go na niebezpieczeństwo - na kontakt z różnymi mikrobami.
Narodziny kolejnych dzieci sprawiły, że wyjścia z domu coraz mniej ją przerażały i coraz odważniej odwiedzała różne miejsca. Zrozumiała, że czymś normalnym jest to, że maluchy chorują, ale i nie każde wyjście musi wiązać się z rozwojem infekcji.
- Mam zdrowe dzieci, które czasem będą chorować. Czasem złapią coś od innych dzieci. Czasem złapią coś z placu zabaw. Będę chore, wyzdrowieją i wszystko będzie ok - powiedziała swoim widzom.
Zaznaczyła także, że zdaje sobie sprawę, że łatwo jej mówić, bo ma już trójkę dzieci. Jednak zachęca, aby nie wpędzić się samemu w paranoję i nie zamykać się w czterech ścianach. Zamiast tego uczmy dzieci dobrych nawyków, takich jak częste mycie rąk czy niedotykanie buzi.
- Wiem, że łatwiej to powiedzieć niż zrobić, zwłaszcza jeśli boisz się zarazków. Ja też tak miałam, zwłaszcza kiedy miałam tylko jedno dziecko. Ale kiedy rodzą się kolejne, zaczynasz zdawać sobie sprawę, że tak naprawdę nie możesz ich przed tym wszystkim uchronić. Szczerze mówiąc, jest to w równym stopniu wyzwalające i przerażające - przyznała.
Mamy doskonale wiedzą, o czym mowa
Lęk przed zarazkami i obawa, że świadomie narażają malucha na zachorowanie to coś, czego doświadczyło wiele "świeżych" mam. Jak wskazują w komentarzach, dopiero z czasem zrozumiały, że infekcje mają dobry wpływ na układ immunologiczny - zarazki też mają znaczenie dla rozwoju odporności.
Niektóre z komentujących przyznają także, że zazwyczaj podzielają podejście Chandler, jednak nagromadzenie infekcji sprawia, że mają ochotę zamknąć się w domu. - Od września mieliśmy grypę, RSV, koronawirusa, bostonkę i dwa razy problemy żołądkowe - wyznała jedna z mam.
A jakie jest wasze podejście do zarazków? Zmieniło się z czasem?