Ta parodia współczesnych rodziców rozbiła bank. Jesteśmy aż tak dziwni?

2024-02-14 14:05

Wychowywanie dzieci przez rodziców z pokolenia millenialsów znacznie różni się od tego, jak ich samych wychowywano w latach 80. i 90. Jesteśmy bardzo skupieni na rodzicielstwie, przykładamy wiele wagi do wiedzy i zgłębiamy każdą emocję naszego dziecka. Ma to swoje plusy, ale coraz więcej osób dostrzega też minusy. Wideo parodiujące współczesnych rodziców zrobi wam dzień!

Millenialna mama parodiuje rodziców ze swojego pokolenia.

i

Autor: Instagram/ @livjowen Millenialna mama parodiuje rodziców ze swojego pokolenia.

Jednym z największych wyzwań w wychowywaniu małych dzieci są osławione histerie i bunty 2,3,4-latków. To wokół nich narosło całe mnóstwo teorii i taktyk, które mają usprawnić rodzinne życie. 

Wiele osób dostrzega, że pokolenie millenialsów jest ciągle wystawiane na skrajności. W czasach własnego dzieciństwa zmuszano nas do posłuszeństwa i bycia grzecznym, a hasła takie jak "dzieci i ryby głosu nie mają" mało kogo dziwiły. Gdy jednak sami jesteśmy rodzicami, tak mocno skupiliśmy się na emocjach maluchów, że niektórzy nazywają to wprost przeciwnie - "dzieciokracją". 

Zobacz też: 4 sposoby jakimi maluchy proszą o okazanie miłości, a my myślimy, że to bunt

Skupienie rodzica na uczuciach i emocjach dziecka podczas zwykłej, codziennej histerii malucha w sklepie, w komediowej rolce pokazała ostatnio parentingowa influencerka Olivia Owen, znana w sieci jako @livjowen. Jej spostrzeżenia są bardzo trafne. Nic dziwnego, bo prywatnie jest mamą siedmiorga dzieci. 

Spis treści

  1. Komediowa rolka o współczesnych rodzicach
  2. Internauci widzą własne błędy
  3. Czym jest uważne rodzicielstwo?
Co potrafi 2-letnie dziecko?

Zobacz: Wczuj się w sytuację dwulatka. Zakład, że niejeden dorosły wpadłby czasem w histerię?

Komediowa rolka o współczesnych rodzicach

Na krótkim, zabawnym nagraniu widzimy Olivię i jej kilkuletniego synka podczas zakupów w sklepie. W pewnym momencie chłopiec ucieka, sugerując atak buntu. Mama łapie chłopca i zaczyna swoje psychologiczne wywody. Kuca przy chłopcu i mówi:

"Oddychaj razem ze mną, weźmy głębokie oddechy" - mówi przyciszonym głosem.

Wtedy kadr się zmienia i obydwoje leżą na podłodze, jak na filmach akcji podczas ogromnego zagrożenia. Mama mówi do syna, jak prawdziwy coach.

"Wszystko jest w porządku. W tym sklepie jest mnóstwo ludzi. Mogę cię dotknąć? Nie przeszkadza ci to? To normalne, że możesz czuć się przytłoczony. Jesteś gotowy, żeby się podnieść? Nie? Dobrze, nie ma problemu, poczekamy, wiem, że to ciężkie, wiem, że to trudne. (...) Jesteśmy w tym razem. Zawsze będę po twojej stronie" - komentowała dalszy wywód, leżąc, podczas gdy inni klienci krążyli wokół ze swoimi wózkami.

Najciekawszy i najbardziej kontrowersyjny moment tej parodii dotyczył skupiania się dziecka na własnych emocjach. Olivia popatrzyła w kierunku przyglądających się im ludziom i powiedziała:

"Nie, nie patrz na innych. Oni się nie liczą. Skupmy się teraz na twoich emocjach, to one są ważne".

Co prawda całość jest mocno przerysowana, jak na komediowy format przystało, ale chyba większość z nas odnajdzie w tym wideo cząstkę swoich własnych zachowań.

Internauci widzą własne błędy

Taka satyra wzbudziła emocje u wielu rodziców. Widzą, że czasami starając się zbyt mocno, można osiągnąć odwrotny od zamierzonego skutek.

"Właśnie dlatego dzieci sobie nie radzą. Każda ich histeria jest przez nas tłumaczona" - spuentowała jedna z internautek.

"To naprawdę zabawne, ale będę nadal wspierać moje dzieci, gdy będą miały kryzys. Nawet jeśli oznacza to, że będę leżała z nimi na podłodze" - dodała inna.

"Jedynym powodem, dla którego my, milenialsi, tacy jesteśmy, jest to, że nasi rodzice byli mentalnie i emocjonalnie nieobecni. Nadmiernie rekompensujemy braki, z którym dorastaliśmy" - dodał ktoś inny.

Czym jest uważne rodzicielstwo?

Warto znaleźć złoty środek pomiędzy usprawiedliwianiem każdego dziecięcego zachowania a byciem nieobecnym emocjonalnie rodzicem. Mimo wszystko jednak, z zachowaniem odrobiny rozsądku, metoda uważnego rodzicielstwa, póki co zdaje się być najbardziej skuteczna w rodzicielskich kryzysach. 

Wiele współczesnych teorii wychowawczych opiera się na metodzie „Nonviolent communication” Marshalla Rosenberga. Sposób ten jest uniwersalny i można go dostosować do różnych grup wiekowych.

- Opieramy się o sferę emocji, uczuć. Dzięki temu w sytuacji kryzysu możemy w tym empatyzować z naszym dzieckiem. (...) rozumiejąc potrzeby dziecka i nazywając te uczucia, możemy wskazywać mu wsparcie. Dzięki temu, że nazywamy sytuację, a potem emocje jej towarzyszące, dziecko ma szanse skomunikować się z tym, co odczuwa. W ten sposób reszta rodziny może być w autentycznym kontakcie ze sobą, ale też pogłębiać swoje więzi z dzieckiem – wyjaśnia dla mjakmama24.pl Ewelina Romanowicz, psycholog dziecięcy.