„Tatoza” – kiedy dziecko woli tatę… Czym jest "tatoza" i jak sobie z nią radzić?

2020-10-14 10:49

„Tatoza” niewątpliwie budzi wiele emocji. Jeśli dziecko od pewnego czasu jest „uzależnione” od taty, to najprawdopodobniej jesteście właśnie na tym etapie. O tym, kiedy pojawia się „tatoza” oraz jak sobie z nią radzić, opowiada Ewa Sękowska-Molga, psycholog dzieci i młodzieży.

„Tatoza” – kiedy dziecko woli tatę…

i

Autor: Getty images Czym jest "tatoza" i jak sobie z nią radzić?

Wiele dzieci, niezależnie od wieku, nie może „oderwać się” od taty. Czym jest tzw. tatoza i kiedy się pojawia?

„Tatoza” to potoczny termin tak zwanego „uzależnienia” od taty, czyli nadmiernego przywiązania dziecka do ojca. Kilkulatek, który aktualnie jest na etapie „tylko tata”, zwykle wszystkie czynności chciałoby wykonywać wyłącznie z nim, czasem wręcz nie odstępując go na krok.

Zdarza się, że wiąże się to niekiedy nawet z odrzuceniem mamy, wykluczając ją z wielu codziennych czynności. Oczywiście, u każdego dziecka etap ten może przebiegać w zupełnie innym sposób. U niektórych będzie on bardzo nasilony, a u innych wręcz przeciwnie - praktycznie niezauważalny.

Kiedy występuje zjawisko „tatozy”?

Zazwyczaj pojawia się ono około 3. roku życia dziecka (wcześniej to zwykle mama jest dla niego „numerem jeden”), ale oczywiście jest to indywidualna kwestia i u każdego malucha może wystąpić w nieco innym okresie lub też nie wystąpić wcale.

To kiedy mija, to również kwestia „ruchoma”, jednak w dużej mierze zależna od podejścia do tego tematu zarówno mamy, jak i taty.

Warto jednak wiedzieć, że etapy, podczas których nasze dziecko będzie preferowało jednego z rodziców, są czymś całkowicie naturalnym i zmiennym, tak więc moment, kiedy dziecko „wybiera” tatę, może się dość szybko zamienić w czas, gdy to mama jest dla dziecka „ważniejsza”, po czym znowu wybór może paść na tatę itd.

W związku z tym najlepiej podejść do tego zagadnienia na spokojnie, pamiętając, że tzw. „tatoza” (jak również tzw. „mamoza”) to całkowicie normalny etap dorastania emocjonalnego i społecznego u dziecka

„Tatoza” absolutnie nie oznacza, że dziecko nagle przestaje kochać mamę - ono kocha jedno i drugie, ale na danym etapie swojego życia zdecydowanie bardziej atrakcyjny wydaje mu się jedno z rodziców. Drugi zaś rodzic może w tym czasie czuć się odrzucony, niechciany, gorszy czy niepotrzebny.

To oczywiście zrozumiałe, jednak pamiętajmy, że my jako rodzice mamy ogromny wpływ na to, jak będzie przebiegać ten etap, jak sobie z tym poradzimy i jak poradzi sobie z tym nasz maluch.

Z czego może wynikać „tatoza”? Jakie ma przyczyny?

Przyczyn może być wiele, czasem trudno znaleźć i wskazać jedną, konkretną. Dziecko ma prawo mieć różne okresy w swoim życiu, ma prawo czasem bardziej lgnąć do mamy, a czasem do taty. Na pewnych etapach rozwoju, ze względu na swoją niedojrzałość emocjonalną, nie potrafi jednocześnie z obojgiem rodziców zbudować tak samo mocnych relacji.

„Tatoza” może wynikać również z przyzwyczajenia, np. jeśli tata zwykle usypia dziecko, kąpie, wychodzi na spacer itp., to może ono wyrażać swoją niechęć, jeśli nagle te czynności zacznie wykonywać mama.

Przyczyną tej sytuacji może być także po prostu to, że tata jest bardziej dostępny dla dziecka i jest ono przyzwyczajone, że to z nim spędza najwięcej czasu. Może być też zupełnie odwrotnie – tata bardzo długo pracuje, widuje się z dzieckiem rzadko i właśnie z tego powodu staje się w jego oczach bardziej atrakcyjny, ciekawy.

Przyczyny można także upatrywać w innych aspektach, takich jak: płeć, temperament, cechy charakteru, pożądane na danym etapie rozwoju dziecka. Czasem zdarza się tak również w sytuacji, gdy na świat przychodzi drugie dziecko i nasz maluch „przerzuca” swoje uczucia na tatę, wybierając go ze względu na jego większą dostępność.

Aby wytłumaczyć zjawisko, o którym mowa, niektórzy sięgają do „teorii przywiązania” (choć to zwykle dotyczy matki jako głównej figury przywiązania, z którą dziecko wytworzyło najsilniejszą relację i najmocniejszą więź).

Czy „tatoza” występuje tylko u dzieci nazywanych „high need babies”?

Nie musi ona występować tylko u dzieci „wysoko wrażliwych”, może być tak odbierana przez otoczenie ze względu na to, że dzieci „high need babies” potrzebują właściwie 100 proc. uwagi opiekuna (mamy lub taty), bo tylko wtedy czują się w pełni bezpiecznie.

Jak tata może poradzić sobie z tym zjawiskiem?

Uważam, że należy przede wszystkim, cieszyć się z tego, że dziecko tak bardzo go teraz potrzebuje i w pełni to wykorzystać.

Jeśli zaś czuje, że jest tego zdecydowanie za dużo, że kompletnie nie ma czasu na nic poza dzieckiem, warto stawiać dziecku (delikatnie, ale stanowczo) pewne granice, informować o tym, że w danym momencie nie może poświęcić mu swojego czasu (np. dlatego, że wykonuje obowiązki domowe/zawodowe). Pamiętajmy, nic na siłę!

W momentach, gdy dziecko bardzo wyraźnie komunikuje chęć wykonania określonej czynności tylko z tatą – nie należy usilnie przekonywać go do tego, aby jednak wybrało w tej sytuacji mamę, tym samym negować jego potrzeby i starać się je zmienić. Takie sytuacje mogą spowodować wystąpienie niepotrzebnego napięcia, stresu, spowodować złość i niezrozumienie.

W takich momentach istotny jest nasz spokój i opanowanie. Rozsądnym wyjściem jest np. włączanie w niektóre czynności mamy. Początkowo warto proponować dziecku wspólne spędzanie czasu (we trójkę), następnie stopniowo i delikatnie tata może próbować „wycofywać” się z danej sytuacji, zostawiając mamę samą z dzieckiem. Metoda małych kroków z pewnością będzie tutaj najbardziej wskazana.

Należy pamiętać, żeby nie wzbudzać w dziecku poczucia winy, z tego względu, iż nie wybiera ono do danej czynności mamy, mówiąc np. „mamie jest bardzo przykro, że nie chcesz się z nią bawić”, „mama będzie płakać, jak jej nie weźmiemy na spacer” itp.

Zamiast tego tata może delikatnie zasugerować, że dzisiaj daną czynność wykona za niego mama np. w taki sposób: „Dzisiaj poprosiłem mamę, żeby przeczytała ci książeczkę, wybrała dla ciebie bardzo ciekawą bajkę, jesteś ciekawa jaką?” lub „Teraz ja popracuję, a mama pójdzie z Tobą na spacer, jak wrócicie, pobawimy się klockami”.

Z pewnością, warto uważać na jakiekolwiek negatywne komunikaty dotyczące mamy, które kierujemy do dziecka. W ten sposób możemy wzmocnić relacje tata - dziecko a zdecydowanie osłabić relacje mama -dziecko.

Co powinna robić mama, aby to zjawisko nie było uciążliwe dla rodziny? 

Mama w „walce z tatozą” powinna przede wszystkim zachować spokój. Należy przyjąć to za normę na danym etapie rozwoju dziecka, dać mu na to przyzwolenie i starać się znaleźć plusy tego, że dziecko spędza aktualnie więcej czasu z tatą.

Warto pamiętać, że właśnie w ten sposób ich relacja ma możliwość się wzmocnić i dziecko może wiele uzyskać od ojca (np. mających związek z czynnościami, których nie nauczy go mama).

Pamiętajmy również o tym, żeby nie gniewać się na swoje dziecko za to, nie doszukiwać się swoich błędów wychowawczych, tłumaczących obecne zachowanie malucha oraz nie szukać winy w nikim.

Warto przyjąć to za normę i... poczekać aż dziecko wejdzie w kolejny etap w swoim rozwoju i być może my (matki) będziemy ponownie uwielbiane.

To, że w pewnym okresie swojego życia, dziecko zdecydowanie bardziej woli spędzać czas z tatą, nie oznacza, że zrobiłaś „coś nie tak”, że ciebie już nie kocha. Kocha cię tak samo, ale widocznie, w tym momencie, potrzebuje więcej czasu spędzać z tatą.

W ten sposób rozwija się emocjonalnie, społecznie, poznaje lepiej siebie, świat i jest mu to niezwykle potrzebne, dlatego też pozwólmy mu tego doświadczać – to ważny moment w jego rozwoju.

Nie zmuszajmy dziecka do tego, żeby to jednak z nami spędzało czas, żebyśmy to my, a nie tata, wykonywały z nim konkretną czynność, nic na siłę! Skoro w tym momencie wybiera tatę, to widocznie potrzebuje pobyć właśnie z nim. Starajmy się tę potrzebę uszanować i zaakceptować.

I oczywiście jako mama pamiętaj, że masz prawo odczuwać w takiej sytuacji wiele różnych emocji. Ma prawo być ci smutno, możesz odczuwać złość czy gniew…

Nie wypieraj tego, zaakceptuj swoje uczucia, ale zadbaj też o to, by nie kumulować tych emocji w sobie, nie czekać aż niepotrzebnie się nasilą i zamiast tego – porozmawiaj o tym, jak się czujesz z mężem/partnerem, przyjaciółka lub inną bliską osobą.

Nasz ekspert
Ewa Sękowska-Molga, psycholog dzieci i młodzieży.
Ewa Sękowska-Molga, psycholog dzieci i młodzieży

Na co dzień pracuje w nurcie terapii poznawczo-behawioralnej, prowadzi konsultacje wychowawcze dla rodziców, terapie indywidualne i grupowe dla dzieci i młodzieży, warsztaty terapeutyczne dla dzieci.

Prywatnie mama dwóch (niebawem trzech) synów i żona jednego męża:)

Na Instagramie prowadzi profil @mama_psycholog_dzieciecy, gdzie dzieli się ze swoimi odbiorcami wieloma wskazówkami wychowawczymi, poleca to, co warto rodzicom polecić.