Co zrobić, kiedy dwulatek wpada w złość na nasze „Nie!”? Terapeutka wyjaśnia, jak radzić sobie ze złością malca

2022-09-29 15:44

Ciągłe histerie dwulatka, gdy na coś się nie zgadzamy i mówimy stanowcze "Nie", może przyprawiać o ból głowy. Przychodzi jednak taki wiek, że dziecko poznaje granice, które stawiamy i uczy się panowania nad własnymi emocjami. Terapeutka wyjaśnia, jak radzić sobie ze złością dwulatka i jak istotne jest nauczenie go, że może odczuwać również złe emocje.

Histeria dwulatka

i

Autor: Getty Images/ Screen Instagram @the.peaceful.mother Terapeutka wyjaśnia, co zrobić kiedy dwulatek wpada w złość, gdy mówimy „Nie”

Słysząc nasze „Nie” dziecko wyraźnie sygnalizuje, że mu się to nie podoba. Czy to jednak oznacza, że mamy ulegać i na wszystko mu pozwalać? Nie. Ważne jest, aby dziecko doświadczało przeróżnych emocji i umiało je kontrolować.

Terapeutka Emili prowadzi portal na Instagramie @the.peaceful.mother, udzielając wskazówek wychowawczych.

W jednym ze swoich postów odpowiada na pytanie: Co zrobić, aby dwulatek zrozumiał słowo „nie”? Mama, która zwraca się do niej z tym problemem, wyjaśnia, że jej dziecko płacze dopóki rodzic nie ulegnie.

Terapeutka zwraca uwagę na emocje, które każdy człowiek powinien odczuwać. Nie da się temu zapobiec. Można jednak próbować je oswoić i zrozumieć.

Zobacz także: Jak przetrwać bunt dwulatka? Rady dla zrezygnowanych rodziców

Jak sobie radzić z High Need Baby?

Krzyk, złość, płacz

Jako rodzice małych dzieci wiemy, czym jest nagły wybuch histerii. Często obawiamy się takiego zachowania naszego dziecka. Niekiedy nie wiemy, jak sobie z nim radzić. Możemy również ulegać takiej formie wyrażenia emocji przez młodego człowieka, tylko po to aby zapanowała cisza i spokój.

Rodzice szukają zatem sposobu, aby zapanować nad histerią swoich dzieci, a tymczasem ważne jest, aby im na to po prostu pozwolić. I przetrwać z nim te trudne chwile, nazywając emocje, które odczuwa.

- Nie możesz sprawić, aby twoje dziecko nie odczuwało emocji - tłumaczy terapeutka.

Emilie przytacza tu własną historię, gdy jej córka obudziła się po drzemce. Od razu poprosiła mamę, czy może obejrzeć bajkę „Psi patrol”.

Terapeutka wyjaśniła jednak, że mają zasadę, którą ustaliła wraz z ojcem dziewczynki, że nie ma oglądania telewizji po drzemce. Czas ten jest przeznaczony, gdy po południu jest przygotowywany obiad.

Emilie wyznała, że w tym momencie jej córeczka zalała się łzami i bardzo długo płakała.

Dzieci znają zasady, ale trzeba je im powtarzać

Nie jest jednak tak, że córka Emilie była zaskoczona tą zasadą panującą w ich domu. Doskonale ją znała.

Terapeutka podkreśliła również, że jej córka nie była niegrzeczna i nie starała się jej zmanipulować. Musiała jednak jeszcze raz je usłyszeć, aby się ich nauczyć i jednocześnie zrozumieć, że jej uczucia są ważne.

Dzieci mogą i powinny odczuwać również negatywne emocje

Emilie podkreśla, że kluczem do zapamiętania zasad i przestrzegania granic, które stawia się dzieciom, nie jest kontrolowanie ich zachowania, ani powstrzymywanie ich przed odczuwaniem złych emocji.

Rozczarowanie i frustracja, którą czują dzieci, gdy mówimy do nich, że czegoś nie mogą, jest całkowicie normalne i dobre dla ich rozwoju.

Każdy przecież czuje rozczarowanie, gdy nie może dostać tego, czego w danej chwili chce.

Wypowiedź Emilie na temat złości kilkulatka możecie zobaczyć tutaj.

Terapeutka

i

Autor: Screen Instagram @the.peaceful.mother "Nie możesz sprawić, aby twoje dziecko nie odczuwało emocji"

Nauczmy dzieci panowania nad własnymi emocjami

Dzieci potrzebują rodziców, którzy będą utrzymywać te granice, ale jednocześnie będą z dzieckiem i pomogą mu je zaakceptować. Nauczą nazywać uczucia, które odczuwają i wytłumaczą, że mają do nich prawo. Nie tylko do tych dobrych, ale również do tych negatywnych.

Oczywiście ciągłe wybuchy złości bywają irytujące. Warto jednak pamiętać, że nie będą one trwały wiecznie.

Zanim się obejrzymy dzieci podrosną. Jeżeli nauczymy ich radzenia sobie z różnymi emocjami, z czasem będą umiały je kontrolować.

Z czasem będzie mniej napadów złości i płaczu, ale na to trzeba czasu.

Czytaj również: "Mam dość własnego dziecka". Jak sobie poradzić z kryzysem macierzyńskim?