Twój 5-letni synek ma dziewczynę? Seksuolog tłumaczy, dlaczego nie warto tak określać relacji dziecięcych

2022-10-07 16:32

Czy zdarzyło ci się, nazwać koleżankę twojego synka z przedszkola jego dziewczyną? A może nawet spytałaś go, czy Ewelinka jest jego narzeczoną? Seksuolog tłumaczy, dlaczego nie powinniśmy w ten sposób określać relacji naszych dzieci.

Chłopiec i dziewczynka na kanapie

i

Autor: Getti Images Twój 5-letni synek ma dziewczynę? Seksuolog tłumaczy, dlaczego nie warto tak określać relacji dziecięcych

Małgorzata Iwanek jest psycholożką, seksuolożką i psychoterapeutką, która na swoim profilu na Instagramie @kulturaseksualna porusza tematy związane z rodziną, seksualnością dzieci i dorosłych.

W jednym ze swoich wpisów zwraca uwagę, że niekiedy seksualizujemy dziecięce relacje i więzi. Jak wyjaśnia seksuolożka, robimy to, pytając naszego syna, czy ma dziewczynę w przedszkolu (i analogicznie — pytając córkę, czy ma chłopaka).

Choć wydaje nam się, że nasze pytania są niewinne, w rzeczywistości sprowadzamy tym samym relacje naszych dzieci do perspektywy osób dorosłych i związków romantycznych.

W ten sposób naszą postawą wykluczamy, że chłopiec może tylko przyjaźnić się z dziewczynką, a niekiedy możemy taką więź nawet całkowicie zniszczyć.

Czytaj także: "Jak było w przedszkolu?", to najgorsze pytanie, jakie możesz zadać dziecku, gdy je odbierasz

W co się bawić z dziećmi w deszczowe dni?

Rola przyjaźni w życiu dziecka

Przyjaźnie małych dzieci są całkowicie odmienne od tych w szkole lub w życiu osób dorosłych. Nie oznacza to jednak, że nie warto ich pielęgnować. Kilkulatki opierają swoje relacje na zabawie z osobami, z którymi najczęściej się spotykają.

Seksuolożka podkreśla, że relacje nawiązane w przedszkolu są bardzo ważne dla dzieci. Służą uczeniu się dzielenia swoimi przeżyciami i uczuciami, ale także rozwiązywaniu konfliktów.

- Takie więzi pozwalają nabywać i rozwijać różne kompetencje indywidualne i społeczne. Każde dziecko potrzebuje doświadczyć procesu zaprzyjaźniania się, oddalania, zbliżania na nowo, a czasem zrywania więzi – podkreśla specjalistka.

Dodaje, że dzięki temu dziecko lepiej poznaje samego siebie. Dowiaduje się także więcej o innych, uczy się bycia z kimś poza własnymi rodzicami.

„Ewelinka to twoja narzeczona?”

Patrzeniem na relacje przyjaźni synka z koleżanką z przedszkola, w kontekście pary, możemy całkowicie ją przekreślić.

Seksuolożka zwraca uwagę, że w ten sposób narzucamy dziecku, patrzenie na relacje damsko-męskie tylko w sposób romantyczny. Utrudnia to przeżywanie i doświadczanie wzajemnych relacji na poziomie przyjacielskim w późniejszym okresie.

Iwanek zaznacza, że dziecko w wieku przedszkolnym nie ma możliwości poznawczych, emocjonalnych ani społecznych, aby być w związku z drugą osobą.

- Narzucenie swojej wizji dziecięcej relacji spłyca możliwość dziecka do poznawania siebie i świata – podkreśla seksuolożka.

Narzucanie heteroseksualności

Co więcej, seksuolożka zwraca uwagę na jeszcze jeden problem. Zauważmy bowiem, że seksualizujemy dziecięce relacje tylko par heteroseksualnych. Nikt nie odnosi się do tego w kontekście pary dwóch dziewczynek lub dwóch chłopców.

Specjalistka nazywa to narzuceniem heteroseksualności, która nie wspiera rozwoju tej orientacji seksualnej. Według seksuolożki może utrudniać rozumienie własnej seksualności w kontekście późniejszego wyboru partnera lub partnerki.

Nie niszczmy dziecięcych przyjaźni

Najlepszym rozwiązaniem byłoby całkowite zrezygnowanie z porównań relacji między dziećmi do związków romantycznych osób dorosłych.

- Zaciekawmy się, jak to jest kiedy (nasze dziecko, przyp. red.) doświadcza przyjaźni – zachęca seksuolożka.

Zobacz także: Bajki o przyjaźni - 5 seriali, o tym jak wygląda przyjaźń