Krzyk, płacz, tupanie nogami. Takie zachowanie dzieci dobrze znane jest rodzicom kilkulatków, którzy przetrwali już kilka „buntów”. Nie tylko w przypadku buntu dwulatka reakcje dzieci bywają gwałtowne, jednak jak zaznaczają eksperci płacz pozwala dziecku uwolnić się od napięcia.
Psychologowie polecają różne sposoby na to, by zminimalizować gwałtowność takiego wybuchu. Są to między innymi zabawy wspierające samoregulację, warto też zadbać o rytuały, które porządkują plan dnia i ograniczyć maluchowi atrakcje, bo przebodźcowanie to jedna z głównych przyczyn trudnego zachowania.
Tego nie rób, gdy maluch się złości
Kiedy dziecko wpada w złość, rodzic doskonale wie, jaki jest powód tego wybuchu (nawet jeśli uważa, że reakcja dziecka jest nieracjonalna). Oczywiście zdarzają się sytuacje, gdy trudno jest odgadnąć, co takiego wprawiło dziecko w złość, a dziecko jest na tyle małe, że nie potrafi tego wytłumaczyć. Tym bardziej gdy płacze i krzyczy, trudno się porozumieć.
Niektórzy rodzice (także dziadkowie) niezależnie od tego, co sprawiło, że kilkulatek nagle zaczyna płakać, uciekają się do dość popularnej „techniki”, mianowicie robią cokolwiek, co odwraca uwagę dziecka.
Maluch słyszy więc:
- „O, zobacz, tam leci ptaszek”
- „A może pobawimy się klockami?”
- „Ale ta pani w telewizorze ma śmieszną minę, zobacz”.
Odwracanie uwagi, choć tak kuszące, bo często sprawia, że dziecko przestaje płakać, milknie, zajmuje się czymś innym i „zapomina” o co przed chwilą się złościło, tak naprawdę nie działa.
Dajesz dziecku znać, że to co czuje nie jest ważne
Nawet kilkulatek, wobec którego rodzic zastosował technikę odwracania uwagi rozumie, że coś jest nie tak. To przecież absurd - przed chwilą krzyczał z konkretnego powodu, teraz ma śmiać się na widok przelatującego ptaszka czy samolotu?
Dziecko wcale nie przestaje odczuwać trudnych emocji, za to udawanie, że ich nie ma, zaprzeczanie im sprawia, że przestaje ufać w to, co czuje. Jeśli odwracanie uwagi będzie dominującą strategią radzenia sobie w podobnych sytuacjach, dziecko nie będzie miało szansy nauczyć się radzenia sobie z nimi.
Wyobraź sobie, że to ty masz problem, o którym mówisz partnerowi. Być może płaczesz, jesteś cała w nerwach, tymczasem on słucha cię, a po chwili proponuje: „chodź, zrobimy listę zakupów, bo nie ma nic na obiad”. Jak będziesz się wtedy czuła?
Twoje uczucia zostały zignorowane przez bliską ci osobę, sama więc możesz uznać, że „przesadzasz”.
Odwracanie uwagi dziecka od przeżywanych emocji nie uczy radzenia sobie z nimi. To uczy, że zamiast przeżywać emocje, wyrażać je, należy szybko zająć się czymś innym i odciąć się od nich
- tłumaczy psycholog Justyna Bejmert. Jak dodaje, ta metoda ma szansę zadziałać wyłącznie u małych dzieci.
Psycholog poleca, by dać wybrzmieć tym trudnym emocjom dziecka, nie bać się ich. Czasami jedynym, co może zrobić rodzic będzie bycie blisko i nazwanie tego, co dziecko czuje i przeżywa.