"W pompie mam, czy ma piątki, czy trójki". Mama leczonej onkologicznie córki pokazuje, co ważne

2023-11-07 15:51

Lata leczenia dziecka i strach o jego życie, a potem depresja i psychoterapia sprawiły, że umie docenić to co ma. Magda Mikołajczyk przekonuje, że zdrowie, uśmiech i bliskość dziecka są ważniejsze niż szkolne oceny.

Magdalena Mikołajczyk o córce: W pompie mam, czy ma piątki, czy trójki

i

Autor: Screen Instagram @matkojedyna Magdalena Mikołajczyk o córce: "W pompie mam, czy ma piątki, czy trójki"

Magda Mikołajczyk dała się poznać szerszej publiczności za sprawą gorzkiego spotu o mało cenzuralnej nazwie "Niepierdol", który kilka lat temu opublikowała w internecie. Była to parodia reklamy leków trwająca raptem 40 sekund, która szybko zyskała miliony odsłon, a film został okrzyknięty mianem wideo roku.

Autorka to nie tylko artystka kabaretowa (kabaret "Słoiczek po cukrze"), lecz także jedna z najpopularniejszych w Polsce blogerek parentingowych. Jej bloga "Matko jedyna" czytają tysiące osób, nie tylko rodziców. Bo Magdalena Mikołajczyk jak mało kto "umie w litery" i wie, jak poruszyć w odbiorcy za właściwą strunę. Jeśli wciąż nie wiecie o kim mówimy, polecamy filmik "Co ciąża zmieniła w moim życiu".

Z czytelnikami dzieli się tym, co dla niej ważne i każdego dnia przekonuje, że warto doceniać to, co mamy i warto dbać także o siebie. Choć jak przyznaje, sama wciąż się tego uczy.

Spis treści

  1. Nie oceny dziecka powinny być dla rodzica ważne
  2. Blogerka normalizuje emocje i przekonuje, że to nie wstyd przyznać się do słabości
Nowotwór nie wyklucza bycia rodzicem. Dr Jarosław Kaczyński: "Trzeba tego wymagać od lekarzy"

Nie oceny dziecka powinny być dla rodzica ważne

W codziennym pędzie wielu rodzicom trudno jest dostrzec, że ważniejsze od ocen dziecka i tego, czy jego zachowanie nie odbiega od ogólnie przyjętej "normy" jest to, by umieć dostrzec w nim dobro. Uważne rodzicielstwo pozwala być blisko dziecka i budować więź bez oceniania tego, czy wystarczająco bardzo się stara, by być najlepszym w grupie, wygrać szkolny konkurs, zdobyć świadectwo z czerwonym paskiem.

Bycia rodzicem nikt nie uczy, a autorka bloga "Matko jedyna" swoje macierzyństwo zbudowała w oparciu o to, jaka nie chce być. Jej własne doświadczenia z dzieciństwa i mentalny brak mamy sprawiły, że dziś potrafi dostrzegać piękno codziennego życia w rodzinie. Córkom pokazuje, że nikt nie jest idealny i nikt nie musi pracować ponad siły, by do tego ideału dążyć. Przekonuje o tym także swoich czytelników.

W ostatnim wpisie po raz kolejny podkreśliła, jak ważne jest dla niej zdrowie i fakt, że może patrzeć jak rośnie i dojrzewa jej starsza córka. U Nataszy zdiagnozowano rzadką chorobę autoimmunologiczną, dziewczynka ma za sobą długie leczenie onkologiczne, regularnie pojawia się na kontrolach lekarskich. Każdy taki wyjazd wiąże się dla mamy ze strachem, ale pomyślne wieści to najlepsze, co może usłyszeć. Uświadamia też, że to nie oceny dzieci powinny być dla rodziców najważniejsze.

"I naprawdę w pompie mam, czy ma piątki, czy trójki. Czy ma pochwały, czy uwagi. Czy jest przebojowa, czy nie. Czy gra na instrumencie najlepiej, czy najgorzej z grupy. Cieszę się, że jest zdrowa. Że żyje. Że wszyscy żyjemy" - pisze na Facebooku Magdalena Mikołajczyk.

Blogerka normalizuje emocje i przekonuje, że to nie wstyd przyznać się do słabości

Autorka bloga "Matko jedyna" otwarcie mówi o tym, co musiała przejść jej córka i cała rodzina. To dziesiątki specjalistów w poszukiwaniu przyczyny problemów zdrowotnych dziecka. 2,5 roku chemioterapii, a potem kolejne 3 lata chemii podtrzymującej. To miesiące pobytów na szpitalnych oddziałach przecinane tygodniami w domu, ciągły strach, stres, tłumaczenie kilkulatce dlaczego nie może bawić się z rówieśnikami i zachowywać jak zdrowe, kilkuletnie dziecko. To wreszcie pewien rodzaj ulgi na wieść o tym, że choroba jest w remisji, a jednocześnie czający się z tyłu głowy strach, że skutki diagnozy już zawsze będą odczuwalne, a choroba znów może dać o sobie znać.

To wszystko sprawiło, że mama dwóch córek zachorowała na depresję. Przed czytelnikami nie kryje tego, że musi się leczyć, a pomaga jej psychoterapeuta. Codziennie zauważa, że #tonormalne, że czujemy to, co czujemy i udowadnia, że przecież mamy do tego prawo.

Rok temu ukazała się jej książka "Jestem dość", będąca pewnym rodzajem pamiętnika. Debiut literacki zebrał wiele pochlebnych recenzji krytyków, spotkał się także z pozytywnym odbiorem kobiet.

Czytaj też: 93 proc. kobiet czuje się "niewidzialna" odkąd zostały matkami. Wszystko przez te 3 rzeczy