Trzepak. Któż z nas nie przesiedział na nim setek godzin? Te kilka prostych prętów metalu jeszcze kilkanaście lat temu dawało wszystkim dzieciom masę radości. Na trzepaku uczyło się fikołków i dyskutowało, grało w siatkówkę i umawiało na pierwsze randki. To było najważniejsze miejsce na podwórku, w którym toczyło się życie towarzyskie.
Trzepak wygrywa z nowoczesną konsolą
Dla współczesnych dzieci trzepak nie oznacza nic. Nie znają takich przyjemności, bo nie mogą ich znać: na wielu nowoczesnych osiedlach już nie ma trzepaków. Dzieci, zajęte szkołą, coraz większą liczbą obowiązków, dodatkowymi zajęciami i nauką języków obcych, spędzają czas w domach albo w innych zamkniętych pomieszczeniach. Beztroska kończy się szybko, a najbardziej dostępnymi przyjemnościami są gry, konsole i komputer.
>>> 83 procent rodziców NIE MA CZASU na zabawę z dziećmi. Z czego to wynika? [KLIKNIJ!]
Z badań przeprowadzonych przez TNS Polska dla firmy JELP wynika, że dzieci urodzone w latach 60., 70., i 80. były szczęśliwsze od współczesnych. One znały uroki zabaw w piaskownicy, gry w klasy, w gumę, podchody, dwa ognie, rysowania kredą po asfalcie czy właśnie zabawy na wspomnianym trzepaku. Potrafiły stworzyć coś z niczego, rozwijały swoją kreatywność i budowały relacje międzyludzkie. Współcześnie dzieci coraz rzadziej spędzają czas na podwórkach. Jeśli mają wolny czas najchętniej sięgają po konsolę albo oglądają telewizję. Zamykają się w wirtualnym świecie i nierzadko - w sobie.
Nie spędzają czasu na podwórkach, więc łatwiej chorują?
Spędzanie czasu na podwórku, poza budowaniem relacji towarzyskich, miało kiedyś jeszcze jedną zaletę: hartowało organizmy dzieci. Dziś coraz więcej z nich jest alergikami. Rodzice przesadnie dbają o zdrowie swoich dzieci, nie pozwalając im nawet się ubrudzić w piaskownicy. Czyszczą, myją i chuchają, a w efekcie działają na niekorzyść swoich maluchów, obniżając ich system odpornościowy.
Może więc ten trzepak nie był taki zły?