Spis treści
- Zalety i wady bycia jedynakiem
- Jedynacy a kontakty z innymi ludźmi
- Wychowanie jedynaka
- Kłopoty jedynaczek w budowaniu związków
- Rady dla jedynaczki...
- i partnerki jedynaka
- Wyznania jedynaków
Psychologowie twierdzą, że życie pod jednym dachem z innymi dziećmi jest próbą generalną przed dorosłością. Brat lub siostra są idealnymi kandydatami do wypróbowywania nowych zachowań.
Każdy, kto jest jedynakiem, z pewnością czasami marzył o rodzeństwie, z którym mógłby pograć w warcaby, podzielić się domowymi obowiązkami i wspólnie zrobić rodzicom niespodziankę. Z kolei każdy, kto ma brata lub siostrę, nieraz zazdrościł jedynakom, że mają mamę i tatę wyłącznie dla siebie. Aby zrozumieć wiele swoich dzisiejszych zachowań, dorosły jedynak powinien sięgnąć pamięcią do dzieciństwa. Inność jedynaków właśnie tam ma swoje źródło.
Zalety i wady bycia jedynakiem
Mali jedynacy różnią się trochę od tych, którzy mają rodzeństwo. Przede wszystkim dużo więcej rozgrywa się tylko w ich wyobraźni. Z braku towarzystwa wymyślają sobie rozrywki. Chętnie rysują, lepią z plasteliny, wycinają. Wciągają do zabawy misie i lalki. Rozmawiają z nimi, traktują je jak siostry i braci. Z czasem tworzą swój mały świat i w nim czują się najlepiej. Często mają poczucie, że zawsze i wobec wszystkich muszą być w porządku. „Jeśli nie ma nikogo innego, musi to być moja wina” – myśli dziecko. Jedynak zawsze znajdzie powód, aby czuć się winnym.
Z drugiej strony – częściej niż inni przebywają w towarzystwie osób starszych, przejmują ich wzorce zachowań. Siłą rzeczy aktywnie uczestniczą w ich problemach. Świetnie się orientują, co się dzieje w domu, martwią się, gdy coś jest nie tak, jak być powinno. Lepiej znają świat dorosłych niż rówieśników.
Jedynakom trudniej poznać siebie, ponieważ brak rodzeństwa to brak bliskiego rówieśniczego lustra, w jakim mogliby się przejrzeć. Nie umieją za bardzo rywalizować – co w szkole ma duże znaczenie – bo nie ćwiczyli różnego rodzaju „przepychanek” w domu. Sądzą więc, że wiele rzeczy im się po prostu należy. Nie umieją też znaleźć miary w dawaniu i braniu. Chcą mieć wszystko tylko dla siebie lub wprost przeciwnie – są niezwykle hojni.
Rodzice najczęściej traktują jedynaczkę lub jedynaka jak swoją wizytówkę. Oczekują, że będzie się dobrze uczyć, rozsądnie zachowywać i robić wszystko idealnie. Gdy się z czegoś nie wywiąże, okazują, że dziecko zawiodło pokładane w nim nadzieje. Do tego wciąż podnoszą poprzeczkę swoich wymagań, coraz trudniej więc ich zadowolić. Wysyłają w sposób jawny lub nieświadomy komunikat: „Liczymy, że będziesz kimś wspaniałym. Będziesz rozwijać się jak ktoś niezwykły, kto odnosi wielkie sukcesy”. To sprawia, że dziecko nie czuje przyzwolenia na potknięcia, bycie słabszym lub gorszym od innych. Niestety, rodzice zapominają, że mają do czynienia z młodym człowiekiem, który potrzebuje beztroski.
Czytaj też: Dorosłe dziecko w domu - oznaka niedojrzałości czy nowy trend?
Jedynacy a kontakty z innymi ludźmi
Jedynacy często rekompensują brak rodzeństwa wymyślaniem przyjaciół. Taki wyimaginowany towarzysz zabaw ma wiele zalet, jest idealny i robi dokładnie to, co powinien. Jedynak z góry wie, co przyjaciel powie – przecież sam to wymyślił. O ile jest to dobra szkoła dla wyobraźni i twórczych zachowań, o tyle zupełnie nie przygotowuje do kontaktów z realnymi ludźmi. Ci rzadko mówią i robią to, co byśmy chcieli. „Często, kiedy idę na spotkanie, mam w głowie gotowy scenariusz: co powiem i co odpowie ktoś inny. Oczywiście rzadko jest tak, jakbym chciała, i często czuję się rozczarowana. Czasami mam trudności z zaakceptowaniem rzeczywistości, ponieważ różni się od tego, co sobie zaplanowałam” – mówi jedynaczka. Planowanie to charakterystyczna cecha „pojedynczych” osób. Takie podejście może utrudnić nawiązywanie kontaktów w przyszłości.
Wychowanie jedynaka
Charakter człowieka, jego sposób funkcjonowania, radzenia sobie w różnych sytuacjach jest kształtowany przez wiele czynników: płeć, temperament, wychowanie, doświadczenia życiowe. Zupełnie inaczej rodzice traktują najstarsze dziecko, inaczej średnie czy najmłodsze, a jeszcze inaczej jedynaka. Często nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo sposób, w jaki byliśmy traktowani, zajmując jakąś pozycję w rodzeństwie, wpłynął na nasze życie. Na ten temat krąży niestety wiele mitów. Gdy ktoś mówi nam, że nie ma rodzeństwa, od razu uruchamiają się stereotypy i szufladkujemy tę osobę jako zadufanego w sobie człowieka, który na pewno nie potrafi się dzielić z innymi. A to bardzo krzywdzące! Jedynacy mają dość trudną sytuację. Z jednej strony są traktowani jako pierworodni, „najstarsi”, muszą sprostać rodzicielskim oczekiwaniom, z drugiej zaś – jako ci najmłodsi, którym na dużo się pozwala. W rezultacie często jest tak, że przejawiają cechy dziecka najstarszego i najmłodszego zarazem. Oczywiście nie jest to regułą! Wszystko zależy od wychowania.
Jak mądrze wychować jedynaka? Przede wszystkim nie popadać w skrajność. Jedni rodzice stawiają przed nim ogromne wymagania, co bardzo go obciąża, bo przeważnie nie jest w stanie sprostać oczekiwaniom. Inni zaś nadmiernie wyręczają go, są nadopiekuńczy, bo przecież mają go tylko jednego i wychowują tym samym niezaradne dziecko. Życie jedynaka wcale nie jest takie łatwe i przyjemne, jak mogłoby się wydawać. Fakt, że rodzice poświęcają mu dużo uwagi, wcale nie jest ułatwieniem. Warto czasami zatrzymać się i zapytać samego siebie, czy aby nie za bardzo koncentruję się na swoim dziecku? Czy pozwalam mu żyć własnym życiem, czy nie wymagam od niego zbyt wiele, czy nie próbuję wtłoczyć go w ramy idealnego dziecka? Choć jedynak często przebywa wśród dorosłych i łatwiej mu się z nimi porozumieć, pamiętajmy, by jak najczęściej zapewniać mu towarzystwo rówieśników.
Kłopoty jedynaczek w budowaniu związków
Jedynaczkom najczęściej trudno znaleźć dla siebie odpowiedniego mężczyznę. Po pierwsze, choć czują się samotne i pragną bliskości, obawiają się jej, bo nie są do niej przyzwyczajone. Po drugie – ponieważ we wszystkim starają się być najlepsze, unikają zadań, które kryją w sobie ryzyko porażki. Boją się zaangażować w związek, zanim uzyskają pewność, że się na nim nie zawiodą. Długo się miotają, zanim powiedzą „tak”.
Najtrudniejszy jest dla jedynaków początek. Muszą opanować to, co jest dla nich obce: nabrać wprawy w dzieleniu się czasem, przestrzenią, uczuciami i po prostu rzeczami materialnymi, nauczyć się akceptować odmienność drugiej osoby, uwzględniać jej potrzeby, oczekiwania.
Z drugiej zaś strony jedynacy są wyjątkowo lojalni, odpowiedzialni, chętni do pracy nad sobą, bo zależy im, by ich lubiano. Zwykle częściej niż inni oczekują pochwał. Nauczeni od małego, że są wyjątkowi, uznają, że zasługują na więcej od innych. W dorosłym życiu nierzadko zdarza się tak, że przenoszą na partnera doznania, jakich doświadczali w relacjach z uwielbiającymi ich rodzicami. Chcą być w centrum uwagi – podziwiani i najważniejsi. Potrzeby drugiej osoby wydają im się mniej istotne. Zdarza się, że mają problemy z wczuwaniem się w sytuację innych, nie potrafią sami komunikować tego, czego potrzebują, bo są przyzwyczajeni, że zostanie to odgadnięte bez słów.
Rady dla jedynaczki...
- Nie staraj się być doskonała za wszelką cenę. Masz prawo do błędów. Partner nie kocha cię tylko za to, że jesteś perfekcjonistką. To może mu nawet przeszkadzać.
- Nie oczekuj, że twój partner będzie chodzącą doskonałością.
- Naucz się rozumieć samą siebie.
- Zaakceptuj swoje słabości, może nawet uda ci się je polubić?
- Nie czuj się odpowiedzialna za niepowodzenia w waszym związku. Wina zawsze leży po obu stronach.
- Wsłuchuj się w to, co mówi twoja druga połowa – jej potrzeby są równie ważne jak twoje.
i partnerki jedynaka
- Zapewnij mu trochę własnej przestrzeni – choćby mała szafka, do której nikt nie może zaglądać.
- Pozwól mu pobyć w samotności. On po prostu odczuwa potrzebę wyłączenia się na pewien czas.
- Bądź świadoma, że jego skłonność do samotności nie oznacza odrzucenia innych. Nie sądź, że nie stać go na bliskość, on tylko potrzebuje więcej czasu na naukę. Gdy przekona się, jakie spełnienie może dać bliska więź, będzie oddanym partnerem.
- Staraj się dzielić swoimi uczuciami i zachęcaj go do tego.
Wyznania jedynaków
- Ania i Łukasz Prokulscy – oboje są jedynakami, a od niedawna rodzicami Szymona (na razie jedynaka). Uważają, że to, jaki człowiek jest, to kwestia wychowania, a nie liczby rodzeństwa. Od samego początku wspólnego życia uczą się sztuki dzielenia. L-myślą). Nie chcieliby, aby ich synek był rozpieszczonym księciem. Na pewno będą dążyć do tego, aby miał jak najwięcej kontaktów z dziećmi. Ania świetnie pamięta, jak w dzieciństwie często brakowało jej rodzeństwa, najbardziej do zabawy. Teraz z kolei chciałaby mieć wsparcie siostry czy brata, aby móc zapewnić jak najlepszą opiekę dla mamy.
- Dorota Baranowska, jedynaczka, absolutnie nie zgadza się z opinią, że jedynacy są egoistyczni i egocentryczni. Jako mama 12–letniej Natalii ma sposób na szczęśliwego jedynaka z dużą dozą empatii (bo to uważa za kluczowy czynnik prawidłowych relacji społecznych). Według niej ogromnie ważne jest budowanie w dziecku od początku poczucia odpowiedzialności w stosunku do rówieśników i dorosłych oraz stopniowe uświadamianie, jak jego zachowanie wpływa na innych... Oczywiście w przypadku jedynaków należy szczególnie zadbać o kontakty z innymi dziećmi. Ponieważ Dorota razem z mężem Arkadiuszem są wielkimi miłośnikami zwierząt, głównie psów, córce przekazali to zamiłowanie. Razem ze swoimi nowofunlandami Kodą i Patrolem spędzają mnóstwo czasu. A Natalia mówi nawet o nich jak o swoich „braciszkach”.
- Agnieszka Piotrowska nigdy nie miała problemu z tym, że jest jedynaczką, nie marzyła o bracie czy siostrze. Bardzo lubi mieć czas tylko dla siebie, nigdy się nie nudzi, gdy jest sama. Czasami w dzieciństwie chciała, aby przy stole świątecznym zasiadło więcej osób. W byciu „pojedynczą” osobą widzi więcej plusów niż minusów. Do tych pierwszych zdecydowanie zalicza to, że nie była z nikim porównywana, nie musiała odrabiać lekcji z młodszym bratem czy siostrą, nikt jej nie podsłuchiwał, nie donosił rodzicom, że robi coś nie tak, jak powinna. Jej otoczenie uważa, że należy do osób, które zdecydowanie bardziej lubią dawać, niż brać.
Polecany artykuł: