Warkoczyki syntetyczne w najróżniejszych kolorach zdobią głowy turystek w każdym wieku. W nadmorskich kurortach to wakacyjny hit już od dobrych 10 lat. Co druga dziewczynka nosi choć jeden kolorowy warkoczyk, a wiele małych dam nie poprzestaje na jednym pasmie i zaplata całe włosy.
Tak przynajmniej było w poprzednich sezonach, bo teraz warkocze stają się towarem luksusowym. Cena za jeden, na stoisku umiejscowionym przy jednym z zejść na plażę we Władysławowie, to nie mniej, nie więcej jak okrągłe 30 zł. Sporo?
Warkoczyki syntetyczne nad morzem – ile kosztują?
Gdy pojawiały się pierwsze stoiska z plecionymi warkoczami, ich ceny zaczynały się od 8 do 10 zł za jeden. Z biegiem lat nikogo nie dziwiła cena 12 zł za warkoczyk, a w zeszłym roku, wraz z inflacją – nawet 20 zł. Ceny różnią się od siebie głównie ze względu na rodzaj włosa. Te jednokolorowe są tańsze, te ombre ciut droższe, a te fluorescencyjne – najdroższe.
Teraz jednak nadmorscy przedsiębiorcy poszli o krok za daleko w windowaniu cen. A to dlatego, że biznes w warkoczykach zwęszyli sklepikarze, którzy za cenę około 30 zł oferują cały gruby pukiel jednokolorowych włosów, z którego z powodzeniem można zapleść całą głowę w warkoczyki. Ceny wielokolorowych włosów oscylują pomiędzy 25 a 40 zł.
Nie przepłacaj za syntetyczne warkoczyki
Zakup całego pęku syntetycznych warkoczyków znaczna oszczędność, ale warto zwrócić uwagę na fakt, że jeszcze taniej kolorowe włosy można kupić w internecie. A tam za jeden gruby warkocz kilkukolorowych włosów ombre zapłacimy 15 zł. Wybierając zestaw 3 jednokolorowych pukli w różnych odcieniach zapłacimy z kolei zaledwie 30 zł.
Coraz więcej rodziców decyduje się na to ekonomiczne rozwiązanie. Zwłaszcza, że zaplecenie warkoczyka jest wyjątkowo proste. Włosy są już złożone na pół i wystarczy przepleść przez takie złożone pasmo niewielki pukiel włosów dziecka, by z łatwością zapleść warkoczyk.
Przedłużając pasmo, gdy włosy dziecka się kończą, wystarczy dwa kolorowe pasma rozdzielić na trzy części i zaplatać dalej. Na koniec można go przypalić zapalniczką, jak to robią w nadmorskich stoiskach. Część rodziców dokupuje cieniutkie gumki w drogeriach, którymi zwyczajnie wiąże się końcówkę włosów dziecka.