"Co żeś zrobił debilu". Ojciec nagrał, jak opiekunki zwracają się do dzieci

2024-02-13 12:47

Skandaliczne zachowanie opiekunek z miejskiego żłobka w Legionowie pod Warszawą. Rodzice podejrzewali, że dzieje się coś złego, ale nie mieli dowodów. Jeden z rodziców ukrył dyktafon w zabawce. To, co usłyszał, nie mieści się w głowie. Sprawa trafiła na policję.

Co żeś zrobił debilu. Ojciec nagrał, jak opiekunki zwracają się do dzieci

i

Autor: Getty Images "Co żeś zrobił debilu". Ojciec nagrał, jak opiekunki zwracają się do dzieci

Do dyrekcji żłobka miejskiego „Motylkowy Świat” w Legionowie trafiły nagrania z trzech dni. Jeden z rodziców umieścił dyktafon w zabawce dziecka i nagrał opiekunki z grupy „Rybek” na przełomie stycznia i lutego.

Do grupy uczęszcza 29 dzieci, nad którymi sprawują opiekę cztery opiekunki. Trzy z nich zostały już dyscyplinarnie zwolnione. Czwarta w tym czasie przebywała na zwolnieniu lekarskim i w stosunku do niej nie podjęto jeszcze decyzji.

Na zebraniu 9 lutego dyrektorka żłobka zdradziła rodzicom, co znajdowało się na nagraniach.

Zobacz także: Skandal w podwarszawskim żłobku. Placówka działała nielegalnie i ukrywała ucieczkę 1,5-rocznego dziecka

Chwile grozy w koszalińskim żłobku

„Niewłaściwa komunikacja z dziećmi”

Dyrektorka żłobka „Motylkowy Świat” Monika Poszytek,  w rozmowie z rodzicami mówiła o „niewłaściwej komunikacji z dziećmi” i „nieempatycznym podejściu do dzieci”. Podkreśliła, że komunikaty, które były używane przez opiekunki, nie są akceptowalne przez dyrekcję. Tak tłumaczyła zwolnienie trzech pracownic.

Rodzice nalegali jednak, aby przedstawiono im treść nagrań. Dyrektorka opowiedziała jednak tylko o trzech fragmentach, które były kierowane do małych dzieci.

Pierwszy został nagrany, gdy dziecko przyszło rano do placówki. Usłyszało wtedy:

„Czego ryczysz? Przestań płakać, zaraz cię wystawię na zimno”.

Inne padły później:

„Co żeś zrobił debilu”,

„Nie życzę ci źle, ale dobrze by było, jakbyś zachorował”.

Cytowała dyrektorka, podkreślając, że takie słowa padały często. Nie ma jednak dowodów, że wobec dzieci stosowano wraz z przemocą psychiczną także przemoc fizyczną.

To jednak nie wszystko. Rodzice zostali również poinformowani, że wulgarne rozmowy zarejestrowano podczas połączeń telefonicznych. Z zapisu wynika także, że w tym czasie dzieci nie miały odpowiedniej opieki.

Sprawa trafiła na policję

Rodzice zostali również poinformowani, że sprawa trafiła na policję. W rozmowie z tvnwarszawa.pl potwierdziła to komisarz Justyna Stopińska z policji w Legionowie.

– Wpłynęła do nas informacja od pani dyrektor, że w żłobku na terenie Legionowa mogło dojść do przemocy psychicznej wobec dzieci. Policjanci rozpoczęli czynności – przekazała.

Urząd w Legionowie komentuje

Urząd w Legionowie w poniedziałek 12 lutego wydał oświadczenie, w którym „wyraził ubolewanie, że doszło do takiej sytuacji”. Jednocześnie zapewniono, że nie ma zgody na żadną formę nagannych zachowań wobec dzieci.

Dzieci i rodzice zostaną również objęci pomocą psychologa.

„Do grupy, w której te osoby pracowały, planowane jest przydzielenie psychologa (we współpracy z legionowską Poradnią Psychologiczno-Pedagogiczną), aby obserwować dzieci i rozpoznawać ich potrzeby oraz ewentualne trudności, a w razie stwierdzenia takiej konieczności, podjąć działania ukierunkowane na pomoc dziecku i wsparcie jego rodziny, oczywiście za zgodą rodziców. Rodzice dzieci z grupy, w której doszło do nieprawidłowości, będą mogli skorzystać z bezpłatnych konsultacji z psychologami na temat stanu emocjonalnego dziecka oraz sposobów jego wspierania” – czytamy w komunikacie.

Źródło:

  • gazetapowiatowa.pl
  • tvnwarszawa.pl

Czytaj także: Warszawski żłobek u prokuratury. Opiekunki miały zamykać 2-latków w ciemnym kantorku

Gigantyczny przekręt w żłobkach. Zgarnęła prawie 2 mln zł dotacji, a dzieci zostały na lodzie