Czterolatek wciąż chciał bawić się w pogrzeb. „Wychowawczynie były przerażone”

2024-11-04 13:06

Dziecięce pomysły na zabawy potrafią wprawić dorosłych w niemałe osłupienie. Tak jak w przypadku chłopca, który w przedszkolu wciąż chciał odgrywać sceny z ceremonii pogrzebowej. Psycholog tłumaczy, z czego to wynika.

Czterolatek wciąż chciał bawić się w pogrzeb. „Wychowawczynie były przerażone”

i

Autor: Getty images Czterolatek wciąż chciał bawić się w pogrzeb. „Wychowawczynie były przerażone”

Tematu śmierci i przemijania, tak bliskiego w okolicach listopadowych świąt, nie sposób uniknąć w rozmowie z dzieckiem. Kilkulatki rozumieją więcej niż nam się wydaje, a strach często bierze się z niewiedzy. To dlatego o śmierci bliskich osób warto umiejętnie rozmawiać z najmłodszymi.

Niedawno pisaliśmy o tym jak nie rozmawiać z dzieckiem o śmierci. Często zwroty, których używają dorośli wprowadzają niepotrzebny zamęt w dziecięcej głowie. Maluch może oczekiwać, że skoro dziadek „odszedł” to na własne życzenie, a babcia, która „zasnęła” jeszcze się obudzi i będzie z bliskimi jak wcześniej.

Wiele o tym, jak dzieci rozumieją temat śmierci i w jaki sposób się z nią oswajają pokazują wybierane przez nie zabawy. Jednak ta, którą preferował ten czterolatek, wychowawczynie w przedszkolu wprawiała w przerażenie. Dlaczego?

„Pobawimy się w pogrzeb?”

Terapeutka Marta Chrościcka, która na Instagramie prowadzi profil @pracownia_dobrych_relacji przypomina, że zabawa to dla dziecka najbardziej naturalny sposób, w który może dotknąć także tych najtrudniejszych dla siebie tematów. Jest jego językiem, i nawet jeśli ten język wydaje nam się nie na miejscu w kontekście śmierci czy pogrzebu, warto pozwolić dziecku się nim posługiwać tak, jak ono tego potrzebuje.

− Zapraszam was do tego, abyście z otwartością i odwagą podeszli do zabaw dotyczących śmierci, jeśli takie się pojawią w waszym domu lub przedszkolu

- pisze Marta Chrościcka.

Ze obserwatorami swojego profilu podzieliła się historią ze swojej pracy, a konkretnie przedszkola, w którym pracowała. Opowiedziała o czteroletnim chłopcu, który uparcie, przez kilka tygodni, chciał bawić się w pogrzeb.

− Przez kilka tygodni, codziennie chciał bawić się w pogrzeb, rysował człowieka w trumnie, układał misie obok siebie, jak na cmentarzu i obkładał je kwiatami i rysunkami świeczek. Był przy tym dość teatralny. Nie zapomnę, kiedy po złożeniu misia do grobu z pudełka krzyczał „Nieboscyk jest juz w globie!”

- pisze Marta Chrościcka.

Jak wspomina, pozostałym wychowawczyniom nie podobał się fakt, że chłopiec bawi się w ten sposób i uważały, że nie powinna na to pozwalać. Ona jednak cierpliwie towarzyszyła mu w tej osobliwej zabawie.

Tak dziecko oswaja temat śmierci i tęsknoty

Terapeutka Marta Chrościcka tłumaczy, że my dorośli jak najbardziej powinniśmy „pozwalać” dzieciom na takie zabawy. Dlaczego? Bo choć dla nas dorosłych temat smutku i zadumy nie daje się połączyć z beztroską i radością właściwej zabawie, dla dziecka nie stanowi to problemu.

− Jeśli dziecko wprowadza temat śmierci w zabawę to tak naprawdę oswaja temat odchodzenia, przemijania, pożegnania, smutku, bólu, tęsknoty, żałoby lub rytuałów związanych z pochówkiem

- dopowiada psycholożka Marta Chrościcka.

Jak wyjaśnia, „dzieci częściej przebawiają trudne tematy niż o nich dyskutują”. To dlatego możesz być angażowana do odgrywania różnych sytuacji i scenek, proszona o opowiedzenie o tym, jak wygląda pogrzeb.

Ekspertka tłumaczy, by podążać w tej zabawie za dzieckiem. Nie krytykować samego pomysłu na zabawę, nie zabraniać, nie zawstydzać, nie zaprzeczać dziecięcym emocjom. Ważne jest też to, by nie narzucać dziecku „prawidłowego” scenariusza zabawy.

W przypadku chłopca, który przez kilka tygodni chciał bawić się w pogrzeb okazało się, że niedawno stracił dziadka. Pewnego dnia sam przestał bawić się w taki sposób. Najwyraźniej potrzebował tych kilku tygodni, by przepracować temat śmierci swojego dziadka, który był bolesny dla całej rodziny czterolatka.

Wyzwanie czy kolejny problem? Jak reagujesz na nowe sytuacje?

Pytanie 1 z 10
Jesteś osobą, która na co dzień masz wszystko idealnie poukładane