Na konferencji zorganizowanej 16 kwietnia, przedstawiono plan stopniowego odmrażania gospodarki, która z powodu pandemii stanęła praktycznie w miejscu.
Otwarcie zakładów pracy, sklepów, restauracji, a także instytucji kulturalnych czy rozrywkowych wiążę się nie tylko z koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa pracownikom i klientom.
Powrót do pracy tysięcy ludzi oznacza również konieczność otwarcia żłobków i przedszkoli, które teraz są zamknięte.
Czytaj: Czy witamina D wspiera odporność dziecka i chroni przed koronawirusem?
Czy musisz płacić czesne za żłobek i przedszkole w czasie epidemii?
Trzeci etap - zapewniona opieka dla najmłodszych
Taką sytuację zakłada trzeci etap znoszenia ograniczeń. Jak zapowiedział premier i minister zdrowia, nie jest znana dokładna data wprowadzenia do w życie, wszystko zależy bowiem od rozwoju epidemii lub jej zahamowania.
Wspomniany trzeci etap, przewiduje „organizację opieki nad dziećmi w żłobkach, przedszkolach, klasach szkolnych 1-3 (ustalona maks. liczba dzieci w klasie)”.
Oznacza to, że żłobki i przedszkola, a także klasy nauczania początkowego w szkołach podstawowych zostaną być może niedługo otwarte, a na pewno stanie się to w pierwszej kolejności – starsi uczniowie będą musieli poczekać z powrotem do szkoły może nawet do września. Na konferencji nie wspomniano bowiem o tym, kiedy to nastąpi.
Otwarcie żłobków i przedszkoli zapewni opiekę dzieciom pracowników, którzy obecnie korzystają z zasiłków przysługujących im w stanie pandemii. Dlatego obietnica ta skierowana jest również do rodziców uczniów pierwszych trzech klas szkoły podstawowej, czyli dzieci, które również nie mogą jeszcze zostać same w domu (w przeciwieństwie do uczniów klas 4-8).
Czytaj: Przedszkole on line i czytanie bajek przez internet – pomysł na znudzonego przedszkolaka
Zmiany w zasadach rekrutacji do przedszkoli w związku z koronawirusem
Czy palcówki otwarte będą dla wszystkich?
Uwagę zwraca adnotacja o określonej maksymalnej liczbie dzieci w klasie. To zabieg, który ma zapewnić bezpieczeństwo i stosowanie się do obowiązujących nadal ograniczeń dotyczących liczby osób przypadających na 1 m. kw. w przestrzeni publicznej.
Premier nie wyjaśnił jednak, czy oznacza to, że klasy przedszkolne zostaną podzielone na mniejsze grupy, czy też uczniowie, których rodzice nie będą musieli korzystać z opieki szkoły, nie będą mogli posyłać do niej swoich pociech.
Takie rozwiązanie nie było nowe. W Anglii szkoły i przedszkola funkcjonują mimo pandemii, jednak otwarte są tylko dla dzieci, których rodzice pracują w tzw. kluczowych dla kraju zawodach (chodzi o służbę zdrowia, policję, straż pożarna, pracowników zakładów wytwarzających żywność oraz zatrudnionych w sklepach spożywczych itd.).