Każde dziecko, które ukończyło 3. rok życia, powinno mieć zapewnione miejsce w przedszkolu publicznym. Tak mówi prawo, ale w praktyce bywa z tym różnie. W niektórych miejscowościach jest więcej dzieci niż miejsc w przedszkolach, przez co miasta czy gminy dotują rodzicom część kosztów, jakie muszą ponosić w związku z posłaniem dziecka do prywatnej placówki. W innych dzieci muszą być dowożone po kilkanaście kilometrów do placówki, w której przyznano im miejsce. System ten rodzi bunt ze strony rodziców, który nasila się, gdy widzą, jakie podejście mają inni rodzice przedszkolaków.
Nie chodzi, bo nie chce?
Adaptacja dziecka w przedszkolu rzadko kiedy przebiega bez przeszkód. Zwykle pierwsze tygodnie września to dla całej rodziny trudny i wyczerpujący emocjonalnie czas. Maluchy płaczą, odmawiają uczęszczania do przedszkola albo urządzają rodzicom takie sceny i histerie, że ci poddają się już na starcie.
Takie zachowanie może nie tylko rodzić sprzeczne komunikaty w głowie dziecka, któremu sygnalizuje, że może ono decydować o tym, czy będzie chodzić do przedszkola czy nie, ale również powodować problemy z rodzicami innych dzieci. Maluchy, które zostają w domach, bo zwyczajnie płaczą i nie chcą chodzić do przedszkola, blokują miejsca tym dzieciom, które mogłyby skorzystać z zajęć przedszkolnych — ale zabrakło dla nich miejsca w danej placówce.
Polecany artykuł:
Czy takie postępowanie jest uczciwe?
Każdy rodzic kieruje się dobrem swojego dziecka. Jeśli widzi, że jego córka lub syn nie są gotowi na pozostanie w przedszkolu, a adaptacja przebiega dramatycznie, powinni przede wszystkim porozmawiać z wychowawcą. Opiekun potwierdzi lub wykluczy obawy rodziców i powie, jak zachowuje się maluch po wyjściu rodzica z placówki. Często jest tak, że dziecko dość szybko przestaje płakać i zaczyna się bawić. Kryzysowy jest więc moment odprowadzenia dziecka i pożegnania z rodzicem, który mija, gdy panie organizują zajęcia. W takiej sytuacji nie warto się poddawać i ulegać porannym emocjom, bo dziecko dobrze rokuje, a jeśli zachowamy konsekwencję, to szybko się przyzwyczai do nowego miejsca.
Czy dziecko może zwolnić miejsce w przedszkolu?
Może się jednak zdarzyć i tak, że maluch nie jest gotowy na pójście do przedszkola. I nie jest to nic złego, każde dziecko ma inną wrażliwość i rozwija się w innym tempie. O tym również powinna poinformować pani przedszkolanka. Gdy maluch nie je, nie bawi się, cały czas płacze i nie chce współpracować z wychowawcą, może się okazać, że najlepszym wyjściem jest pozostawienie go w domu jeszcze przez kilka miesięcy. W takiej sytuacji jednak rodzic powinien porozmawiać z dyrektorem placówki i zdecydować, czy dziecko zostaje wykreślone z listy przedszkolaków i zwalnia miejsce komuś innemu, czy może zawieszone. Taką decyzję należy podjąć indywidualnie razem z dyrektorem przedszkola.