RODZICE okiem przedszkolanek. Jak wypadamy w oczach nauczycielek, które tak chętnie sami oceniamy?

2014-10-08 14:33

Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że oceniamy przedszkola, żłobki czy punkty opieki. Bierzemy pod lupę zachowanie i wygląd „cioć”, stawiamy wymagania i rozliczamy opiekunki pod wieloma względami. Rzadko przychodzi nam do głowy, że takie małe rozliczenia… powstają też w głowach samych przedszkolanek. Jak nas widzą te, które spędzają z naszymi dziećmi masę czasu?

Rodzice, wychowanie dziecka

i

Autor: thinkstockphotos.com Przedszkolanki czasem wiedzą o nas więcej, niż byśmy mogli się spodziewać.

Spis treści

  1. Wychowanie dziecka: Pożegnania, powitania
  2. Wychowanie dziecka: Zainteresowanie dzieckiem
  3. Wychowanie dziecka: Reakcje na krytykę
  4. Wychowanie dziecka: Przygotowanie do zajęć
  5. Wychowanie dziecka: Czystość…

Na pewno inaczej, niż my sami. Oto, co najbardziej „rzuca się w oczy” przedszkolankom.

>> 5 najbardziej męczących typów rodziców. Sprawdź, czy jesteś wsród nich >>

Wychowanie dziecka: Pożegnania, powitania

To, w jaki sposób rodzic najpierw żegna się ze swoim dzieckiem, a często też – jak się z nim wita po południu, mówi przedszkolankom znacznie więcej, niż się spodziewamy. Wyjaśnia to 27-letnia Kamila, opiekunka z prywatnego przedszkola w Warszawie:

- Od razu chciałabym zastrzec, że zawsze chodzi o to, czy rodzic się spieszy, czy nie. Spieszymy się prawie wszyscy. Ale niektórzy rodzice starają się dziecku jakoś wynagrodzić fakt rozstania, osłodzić go. Nie trzymają pół godziny na kolanach, ale kucają i tłumaczą: „Obiecuję, przyjadę po ciebie. Pobawisz się, będzie naprawdę fajnie. Mama trochę popracuje i wrócę, dobrze? Zawsze wracam”. Widać w tym szczere oddanie i zrozumienie dla niepokoju dziecka. I o ile mama nie zmienia zdania i nie rezygnuje z oddania dziecka, to jest to najlepsze naszym zdaniem podejście.

- Są też jednak rodzice, którzy wydają się być w takim biegu, że dziecku im… przeszkadza. U tych widać irytację, kiedy dziecko pokaże najmniejszy protest przy wejściu. I zresztą nie tylko to – przy przywitaniu nawet nie przytulą malca, ale po prostu rzucają „Paweł, do domu!” Zawsze towarzyszą temu ponaglania. U takiego rodzica nie widać radości, że już jest popołudnie, widać wciąż spięcie i irytację. Nasuwa się myśl, ze to dziecko trochę przeszkadza rodzicom – podkreśla Patrycja.

Wychowanie dziecka: Zainteresowanie dzieckiem

Czy po tych kilku minutach, które mijają na przyprowadzeniu lub odbieraniu dziecka można określić stopień zainteresowania rodzica dzieckiem?

- Teoretycznie oczywiście nie, wszyscy rodzice przyprowadzają i odbierają, więc interesują się maluchem – tłumaczy Kamila. – Jednak wprawne oko przedszkolanki łatwo zauważa, że niektórzy rodzice interesują się samym dzieckiem w dużym stopniu, dla innych liczy się tylko cel: przyprowadzić je lub odebrać. Przykład? Rodzic pierwszy obejrzy pracę dziecka, nie zapomni zabrać jej do domu, pochwali i zapyta o szczegóły. Rodzic drugi rzuci szybkie: „No ładne, ale ubieraj się”. Czasem, gdy widzimy wielkie rozczarowanie u dziecka, jest nam naprawdę przykro – podkreśla przedszkolanka.

Uwaga, jaką poświęcamy dziecku, często widoczna jest właśnie w takich drobiazgach. Nam samym trudno jest zauważyć różnicę, ale dla mających wyraźny kontrast „pań” z przedszkola jest to bardzo widoczne.

>> Wychowanie dziecka: 3 postanowienia, których najczęściej nie dotrzymują rodzice >>

Wychowanie dziecka: Reakcje na krytykę

Pod względem reakcji na krytykę dziecka rodzice różnią się w co najmniej dużym stopniu. Marta, opiekunka starszaków z przedszkola publicznego „Puchatek”, tłumaczy to w następujący sposób:

- Dla niektórych rodziców stwierdzenie, że dziecko było niegrzeczne, jest wręcz obelgą. Mówią natychmiast: „O rany, to jest dziecko, ma zły dzień!” Albo „jak zdrowe, to broi, proszę nie przesadzać!”. Bardzo nas to boli, bo to tak, jakbyśmy chciały temu dziecku zrobić krzywdę, a prawda jest taka, że przy takim zachowaniu naraża się ono na brak akceptacji ze strony innych dzieci. Są też rodzice, którzy wtedy najchętniej przy nas wyciągnęliby pas – tu staramy się bardzo skąpo mówić o złych zachowaniach malca. No i na koniec rodzice, których określany mianem „normalnych”, co – proszę mi wierzyć, jest sporym komplementem. Oni słuchają, pytają dziecko, dlaczego tak się zachowało, a następnego dnia oświadczają, że odbyli rozmowę z dzieckiem, które musi głośno przeprosić i obiecać poprawę. Lubimy takich rodziców, bo w takim układzie praca nad dzieckiem jest naprawdę łatwiejsza. Nigdzie nie widzi aprobaty dla swoich niepoprawnych zachowań – mówi Marta.

Wychowanie dziecka: Przygotowanie do zajęć

Przygotowanie dziecka do zajęć w przedszkolu to temat–rzeka. Dla przedszkolanek jest to nie tylko powód do gorących dyskusji, ale do oceny rodziców. Niestety, niektórzy zdają egzamin na najwyżej trójkę…

- Jeśli chodzi o przygotowanie dzieci, to można by o tym pisać obszerne książki. Niektórzy rodzice zapominają o wszystkim – o kostiumie dla dziecka, o żołędziach na pierwszy dzień jesieni, o zdjęciu rodziny. Nie sądzę, aby w pracy też byli tacy zapominalscy, więc pewnie chodzi o to, że jest to dla nich sprawa małej wagi. Myślę, że gdyby widzieli płacz swojego dziecka, które znowu jako jedyne w grupie czegoś nie ma, w końcu podeszliby do sprawy inaczej – mówi wzburzona Marta.

Iga, przedszkolanka z Gdańska, mówi o innym aspekcie tej sprawy:

- Dla mnie gorszy jest inny typ rodziców. To ci, którzy „zapominają” spakować dziecku zapasowych ubranek albo rękawiczek. A potem taki maluch trochę popuści i my mamy problem na głowie. Albo nie wychodzimy na dwór, bo po prostu trójka dzieci nie ma czego założyć na rączki. Bo przecież rodzic stwierdził: „To tylko do samochodu i z powrotem!”. Straszne – podkreśla Iga.

Wychowanie dziecka: Czystość…

Na koniec to, o czym przedszkolanki nie mówią – bo nie wypada. Ale zdanie mają bardzo doskonale wyrobione. Temat jest bardzo delikatny i dotyczy tego, czy dziecko jest czyste.

- O rany… tutaj można by opowiadać i opowiadać – podkreśla Iga. – Niestety, sprawy czystości dziecka nie są dla rodziców czymś oczywistym. Najpowszechniejszy problem to brudne, długie paznokcie i nieumyte zęby. Niektórzy rodzice też palą w domu, co czuć od dzieci. Są też tacy, którzy kąpią maluchy tylko w sobotę i to niestety widać. Niestety, mimo całej sympatii do dziecka, brudne paznokcie czy uszy sprawiają, że nie chce się go przytulać czy ucałować. To normalne – podsumowuje przedszkolanka.

Jak widać, nasze zachowanie może bardzo dużo powiedzieć przedszkolankom o tym, jakimi jesteśmy rodzicami. A mając też na uwadze fakt, że dzieci sporo mówią… czasem naprawdę warto pomyśleć o małej zmianie.