Sprawę nagłośnił ''Tygodnik Nadwiślański'', który informacje otrzymał od jednego z rodziców dzieci uczęszczających do tego przedszkola. „Piszę tę wiadomość nie po to, aby zrobić komuś na złość, tylko jako przerażony rodzic czteroletniego synka. Chciałbym, żeby ta wiadomość została rozpowszechniona, aby wyeliminować tego typu „patologię” i uniknąć nieszczęścia. Za dużo teraz dramatów słyszymy w telewizji z udziałem dzieci – napisał oburzony w liście do redakcji.
Wola Baranowska. Nauczycielki zapomniały o 3-latku
Jak podaje gazeta, do sytuacji doszło w czwartek, 2 listopada. Dzieci z publicznego przedszkola w Woli Baranowskiej wyszyły z dwiema nauczycielkami na plac zabawy. W trakcie zabawy na świeżym powietrzu jeden z 3-latków zasnął przy ogrodzeniu między tujami. Niestety opiekunki nie zauważyły tego i w pewnym momencie wróciły do budynku przedszkola z resztą dzieci. Śpiący chłopiec został na placu zupełnie sam.
Malucha zauważyła dopiero przypadkowa kobieta, która przechodziła obok placu przedszkolnego. Wzięła chłopca na ręce i zaniosła do placówki. Marek Mazur, burmistrz Baranowa Sandomierskiego w rozmowie z TVN24 powiedział, że chłopiec leżał między drzewami przez 10-20 minut, około godz. 13. „Gdy dzieci już się rozebrały i każde wróciło do swojej grupy, wychowawczynie zorientowały się, że brakuje chłopca. W tym czasie został już jednak przyniesiony do przedszkola. Oczywiście wychowawczynie powinny przeliczyć wszystkie dzieci w momencie, gdy te wchodziły do placówki” – powiedział.
Przedszkolanki ukarane naganą z wpisem do akt
Wobec nauczycielek początkowo rozważano dyscyplinarne zwolnienia, ale z uwagi na dotychczasową dobrą opinię wśród dzieci i rodziców ukarano je naganą z wpisem do akt. W poniedziałek odbyło się spotkanie dyrekcji przedszkola i burmistrza Baranowa Sandomierskiego z rodzicami w tej sprawie.
Marta Janczura, dyrektorka Zespołu Szkół im. Gen. Wł. Sikorskiego, w którego skład wchodzi przedszkole podkreśliła, że sytuacja, która miała miejsce jest dla całego grona pedagogicznego ogromną nauczką na przyszłość. - Szczególnie mi przykro, bo panie wychowawczynie mają ogromny dorobek w pracy z dziećmi, a niedawno dostały nagrody z okazji Dnia Edukacji Narodowej – powiedziała w rozmowie z TVN24.
Policja wszczęła dochodzenie
Po tym jak sprawa nabrała rozgłosu, Policja wszczęła dochodzenie z urzędu. - Rozpoczęliśmy czynności sprawdzające. Ustalamy, czy mogło dojść do bezpośredniego narażenia dziecka na utratę życia bądź zdrowia - poinformował podinspektor Rajmund Murek, zastępca Komendanta Miejskiego Policji w Tarnobrzegu.