Chyba nie będzie przesadą jeśli napiszemy, że bajka "Blue" to obecnie cieszący się ogromną popularnością serial animowany, oglądany głównie przez rodziców. Wielu z nich zakochało się w nim już od pierwszego odcinka i robi wszystko, by ich dzieci oglądały właśnie tę bajkę. Nic dziwnego - do najmłodszych i ich rodziców kierowany jest wartościowy przekaz, a dzieci uczą się jak radzić sobie z różnymi emocjami.
Australijski serial animowany promuje rodzinne więzi, pokazuje, że rodzice także mają prawo mylić się czy nie być pewnym tego, czy sobie poradzą. Perypetie piesków rasy blue heeler przyciągają więc przed telewizory całe rodziny, a finałowy odcinek "Blue" wyemitowany przed wakacjami sprawił, że rodzicom zakręciła się w oku łza.
Jest jednak pewna "ciemna strona", o której warto wspomnieć. Zdaniem psycholog warto, by rodzice przyjrzeli się zachowaniom swoich dzieci, kiedy te oglądają bajkę. Przekonuje, że w jej domu ten serial nie jest już oglądany. Dlaczego?
Psycholog nie włącza dzieciom "Blue"
Jeśli zastanawiasz się nad tym, jakie mądre bajki dla dzieci warto włączać maluchowi, z pewnością usłyszysz o serialu animowanym "Blue". To bajka, która bawi i wzrusza do łez, a przy tym porusza bardzo ważne dla dzieci i ich rodziców kwestie.
"To bardzo ciepła, wciągająca i zabawna bajka (...) Atutem tej bajki jest to, że porusza wiele ważnych i trudnych życiowych sytuacji, np. śmierć czy przeprowadzka, a rodzice Blue zwykle reagują empatycznie, z uznaniem dla trudnych uczuć dzieci, czego można by się niewątpliwie od nich uczyć" - mówi psycholog Joanna Madej, która na Instagramie prowadzi profil @psychologia_domowa.
Kreskówka zyskała wiele pozytywnych opinii także wśród specjalistów w tym psychologów dziecięcych. Wydaje się, że pośród superlatywów zapomina się jednej istotnej kwestii. Nie mamy tu wcale na myśli odcinka, który odbił się w mediach szerokim echem z uwagi na to, że miał propagować fat shaming. Wówczas w jednej ze scen młodzi (i starsi) widzowie mogli zobaczyć tatę Bandita, który staje na wadze przed lutrem i z niezadowoleniem stwierdza, że powinien zacząć ćwiczyć.
Chodzi o zupełnie inną kwestię, która dotyczy nie tylko tej konkretnej bajki, choć na jej przykładzie łatwo stwierdzić, że to właśnie jej oglądanie wpłynęło na zachowanie dzieci. O czym mowa?
Czytaj też: Nie masz siły i ochoty na zabawę z dziećmi? Psycholog poleca przydatny trik
"Dzieci powtarzają zachowania, które widziały na ekranie"
"Gdy moja starsza córka zaczęła oglądać bajkę "Blue", po kilku dniach oglądania, po kilka odcinków, pojawiły się u niej trudne dla nas zachowania" - mówi na nagraniu psycholog Joanna Madej.
Jak dodaje, chodzi o to, że dziewczynka zaczęła zaczepiać rodziców, niemiło się odzywać i dokuczać swojej młodszej siostrze. Przy tym dziewczynka nie reagowała na słowa "nie" czy "stop". To sprawiło, że jej rodzice zaczęli zastanawiać się nad tym, czy przypadkiem w ten sposób nie naśladuje zachowań Blue.
Okazało się, że to był właściwy trop. Jak wyjaśnia ekspertka, dzieci naśladują zachowania, które widzą na ekranie, dlatego że wciąż rozwijają swoje umiejętności krytycznego myślenia. Mogą nie rozumieć, że to, że darzą sympatią bohatera bajki nie oznacza, że powinni być tacy sami, jak on. To dlatego treści, które oglądają, powinny być przeznaczone właśnie dla nich.
Po rozmowie z dzieckiem, rodzina zdecydowała o tym, by nie oglądać już wspomnianej bajki. Jak twierdzi psycholog, zachowanie starszej córki wróciło do normy. Okazuje się, że ekspertka otrzymała wiele podobnych wiadomości od innych rodziców. Postanowiła więc głośno zwrócić uwagę na tę ważną kwestię.
Oczywiście nie chodzi o to, by absolutnie nie włączać dziecku kreskówki. Warto za to obserwować jak bajki, które oglądają dzieci, wpływają na ich zachowania. Scenariusz ten wcale nie musi powtórzyć się w waszym domu, za to serial może stać się miłą, a przy tym pożyteczną rozrywką.
"To nasza osobista historia. Twoja może być zupełnie inna" - dodaje psycholog.