Kosmos dla dzieci: jak opowiadać dziecku o Wszechświecie?

2015-10-13 11:57

Wszechświat pobudza wyobraźnię. Wystarczy spojrzeć w rozgwieżdżone niebo, przyjrzeć się tarczy Księżyca czy zobaczyć Perseidy, by złapać bakcyla. Warto zarazić dziecko zachwytem nad pięknem kosmosu.  Kosmos dla dzieci: jak opowiadać dziecku o Wszechświecie? Oto sprawdzone sposoby, by zachęcić je do poznania Wszechświata.

Zabawy z dzieckiem

i

Autor: thinkstockphotos.com Naukę o kosmosie warto rozpocząć od wspólnej obserwacji nocnego nieba!

Spis treści

  1. Czytaj także: >> Jak zachęcić dziecko do nauki? 5 sprawdzonych sposobów >>
  2. Kosmos dla dzieci: jak opowiadać dziecku o Wszechświecie? Patrz z dzieckiem w niebo
  3. Kosmos dla dzieci: jak opowiadać dziecku o gwiazdach?
  4. Czytaj także: >> Jak zachęcić dziecko do poznawania historii? >>
  5. Kosmos dla dzieci: jak opowiadać dziecku o Wszechświecie? Korzystaj z aplikacji w smartfonie
  6. Kosmos dla dzieci: jak opowiadać dziecku o Wszechświecie? Może już czas na teleskop?
  7. Kosmos dla dzieci: jak opowiadać dziecku o Wszechświecie? Dobre science-fiction pomoże poznać wszechświat

Któż z nas nie zachwycił się, widząc na niebie strukturę Drogi Mlecznej? Czy możemy obojętnie patrzeć na gwiazdozbiory? Dzieci podskórnie wyczuwają piękno Wszechświata. Wystarczy odpowiednio je zmotywować, by zaczęły stawiać pytania.

Czytaj także: >> Jak zachęcić dziecko do nauki? 5 sprawdzonych sposobów >>

Kosmos dla dzieci: jak opowiadać dziecku o Wszechświecie? Patrz z dzieckiem w niebo

Nie ma lepszej metody na pokazanie dziecku piękna kosmosu niż spojrzenie w nocne niebo. Niestety, ze względu na zanieczyszczenie świetlne, w mieście nie zobaczymy zbyt wiele. Na pewno zdołamy dostrzec Księżyc, Wenus, Jowisza, Marsa, gwiazdozbiory Wielkiej Niedźwiedzicy i Oriona i kilkanaście innych. Wystarczy jednak wyjechać za miasto, w tzw. „szczere pole” z dala od świateł latarni, by widok zmienił się zasadniczo.

Wraz z przyzwyczajaniem się wzroku do ciemności, zaczniemy dostrzegać coraz więcej szczegółów. Szczególnie latem i jesienią dobrze widoczny będzie dysk naszej galaktyki, Drogi Mlecznej. Gdy już zachwycimy się, opowiedzmy dziecku, o tym, co widzimy. Nie wymaga to wielkiego przygotowania, a braki wiedzy uzupełni jeden z niezliczonych atlasów nieba i strony internetowe poświęcone astronomii.

Pokażmy dziecku Księżyc, mówmy o jego strukturze, odległości od Ziemi, pierwszym człowieku, który 20 lipca 1969 r. stanął na powierzchni Srebrnego Globu. Potem skierujmy wzrok dziecka na planety: Wenus i Jowisz dadzą odnaleźć się bez większych problemów. To świetny punkt wyjścia do pogadanki o Układzie Słonecznym. Pamiętajcie przy tym, że Międzynarodowa Unia Astronomiczna zdegradowała w 2006 r. Plutona, klasyfikując go jako planetę karłowatą. Najdalszą, ósmą, planetą Układu Słonecznego jest zatem Neptun, a nie jak uczono nas w szkole, Pluton.

Kosmos dla dzieci: jak opowiadać dziecku o gwiazdach?

Czas na gwiazdozbiory. Gdy pokażemy dziecku Wielki Wóz, fragment Wielkiej Niedźwiedzicy, z łatwością zrozumie skąd wzięły się nazwy innych. Rozmowa o gwiazdach może trwać godzinami. Wytłumaczmy córce czy synowi, że mała kropeczka, Betelgeza, znajdująca się w charakterystycznym gwiazdozbiorze Oriona ma masę większą około 20 razy niż nasze Słońce, a jej promień jest 1000 razy większy od niego. Gdyby zastąpiłaby naszą gwiazdę w Układzie Słonecznym, sięgałaby Jowisza.

Patrzenie w niebo to spoglądanie w przeszłość. Światło potrzebuje ośmiu minut, by dotrzeć ze Słońca na Ziemię. Zerkając na naszą gwiazdę, widzimy ją w stanie sprzed tego czasu. Wspomniana Betelgeza znajduje się od 427 do 519 lat świetlnych od Ziemi. Co to oznacza? Że widzimy ją w czasie sprzed około połowy tysiąclecia. Działa na wyobraźnię, prawda?

Czytaj także: >> Jak zachęcić dziecko do poznawania historii? >>

Kosmos dla dzieci: jak opowiadać dziecku o Wszechświecie? Korzystaj z aplikacji w smartfonie

Aplikacje w smartfonie wspaniale urozmaicą naszą „lekcję” na łonie natury. Korzystają one z tzw. rozszerzonej rzeczywistości. Wystarczy skierować smartfon w niebo, a na widzialny obraz nałożą się planety, gwiazdy, a nawet satelity widziane w czasie rzeczywistym. Z pomocą urządzenia łatwo rozpoznamy obiekty na niebie, dowiemy się najważniejszych informacji na ich temat. Klikając w Jowisza na ekranie, zobaczymy jego położenie w danej chwili i za jakiś czas. Jeżeli będziemy mieli szczęście, ujrzymy przelatującą nad nami Międzynarodową Stację Kosmiczną.

Aplikacji tego typu jest wiele. Można wymienić takie tytuły jak: Sky View, Star Tracker, Sky Map, Star Chart czy Star Walk.

Kosmos dla dzieci: jak opowiadać dziecku o Wszechświecie? Może już czas na teleskop?

Być może powiedzieliśmy już dziecku o kosmosie tak wiele, że czas wejść na wyższy poziom? Zastanówmy się zatem, czy nie warto zainwestować w teleskop. Najprostsze kosztują około 200 zł. Teleskop za około 300 zł pozwoli zobaczyć szczegóły powierzchni Księżyca, pierścienie Saturna, pasy w atmosferze Jowisza czy jego księżyce. Bardziej zaawansowane instrumenty kosztują drożej, nawet kilka, kilkanaście tysięcy złotych. Jedno jest pewne, gdy dziecko (i my też!) zobaczy na własne oczy pierścień Saturna zachwyci się tym widokiem. Efekt gwarantowany.

Kosmos dla dzieci: jak opowiadać dziecku o Wszechświecie? Dobre science-fiction pomoże poznać wszechświat

W ostatnich latach na ekrany trafiły trzy filmy, które pięknie pokazują kosmos. Mowa o „Grawitacji”, „Interstellar” i ostatnio „Marsjaninie”. To oczywiście propozycje dla nastoletnich dzieci. Warto jednak o nich wspomnieć, bo znacząco mogą wpłynąć na obraz uniwersum. Pierwszy z nich, z Sandrą Bullock i Georgem Clooneyem w roli głównej ma potężną zaletę: jak żaden film dotychczas pokazuje realistycznie (i spektakularnie) orbitę okołoziemską. Widoki są przepiękne, dlatego można przymknąć oko na realizm scenariusza i zachwycić się Ziemią widzianą z przestrzeni kosmicznej. Drugi film „Interstellar” to świetne wprowadzenie w trudniejsze zagadnienia dotyczące wszechświata - problematykę czarnych dziur i teorii względności Alberta Einsteina. Trzeci, „Marsjanin”, jest adaptacją książki Andy’ego Weira. Na polskie ekrany trafił 2 października 2015 r. Opowiada o załogowej misji na Marsa i opuszczonym przez towarzyszy astronaucie. Scenariusz tego obrazu może w dużej części stać się rzeczywistością już za około 10 lat. W tym czasie NASA zamierza wysłać na Czerwoną Planetę pierwszą misję załogową.