Rodzinne podróże

2008-05-21 10:23

Kto powiedział, że dzieci mają się tylko bawić? Przecież dzieciństwo to czas na przygotowanie do dorosłego życia. Bawmy się razem. W naszą wspólną grę - rodzinne podróżowanie. Kochamy nasze dzieci i jeszcze zanim pojawiły się na świecie, byliśmy skłonni do wprowadzenia w naszym życiu daleko idących zmian. Jednak babcie i ciocie zapowiadające z uroczym uśmiechem:"No, teraz skończą się te ciągłe wyjazdy", wprawiały nas w stan lekkiej paniki.

Rodzinne podróże

i

Autor: Jupiterimages

Krótko mówiąc - byliśmy pewni, że nie wytrzymamy długo w najpiękniejszym nawet grajdołku, a rozstrzyganie kwestii przynależności łopatek nie jest szczytem naszych wakacyjnych marzeń.
Rozwiązanie było oczywiste. Podróż. Nieśmiało stopniowaliśmy trudności. Z czterotygodniowym maluchem pojechaliśmy na spokojne letnisko 100 km od domu, z trzymiesięcznym - na Mazury, z ośmiomiesięcznym - w tonące w śniegu Bieszczady.

Nim Staś poszedł do przedszkola, a Wojtek nauczył się dobrze chodzić, swobodnie podróżowaliśmy po Europie. Czy to możliwe, aby roczne, trzyletnie stworzenia wytrzymały kilkanaście godzin w samochodzie, a potem bez protestów uczestniczyły w poszukiwaniach noclegu i jedzenia?

Oczywiście, że tak!

Dzieci traktowane jak dzieci zachowują się jak... dzieci. Jednak malec, z którym uzgadnia się kolejne ruchy, staje się przewidywalnym partnerem mogącym zawieść nas daleko od przewodnikowych szlaków. Aktywny wypoczynek z zadaniami do wykonania bardzo zbliża do siebie wszystkich członków rodziny. Na wyjeździe dzieci rosną.
Przybywa im nie tylko centymetrów, ale przede wszystkim wrażeń. Zyskują na samodzielności, stają się bardziej otwarte na nowe doznania i pewne siebie. Odkrywają, że nauka języków to nie tylko zwykła zabawa. Każda podróż, długa czy krótka, niesie ze sobą radość powrotu; uświadamia, ile znaczy dom. Dzięki wspólnym eskapadom wszyscy - rodzice i dzieci - jeszcze bardziej się pokochają. I to jest najważniejsze.

Wielkie pakowanie

Nic tak nie zniechęca do rodzinnej podróży jak wizja stosu bagaży spiętrzonego niczym małe Tatry. Najpierw pomyślmy, kto to będzie nosił....więc? Im mniej, tym lepiej. Dotyczy to zarówno ubrań (niektórzy twierdzą, że tylko umorusane dzieciaki są naprawdę szczęśliwe), jak i zabawek.
Nieatakowane przez natłok przedmiotów dzieci szybko odkryją, że bawić można się wszystkim. Kora, patyki lub kamienie o dziwnych kształtach staną się skarbem piratów, zwierzętami w zagrodzie albo posłużą do budowy zamku. Lista absolutnie niezbędnych rzeczy zależy przede wszystkim od wieku dziecka (najbardziej wymagające są niemowlaki), rodzaju wyjazdu (namiot czy hotel, plaża czy góry?) i pory roku.

Pamiętaj o pluszaku

Spróbuj wyjaśnić dziecku, że wyjazd to czas poszukiwania nowych wrażeń, a jego "domowym" zabawkom też należy się krótki odpoczynek. W ogóle bez zabawek obejść się jednak nie da. Ukochana przytulanka daje poczucie bezpieczeństwa i przypomina o domu. Przed opuszczeniem kwatery sprawdźmy, czy pluszak nie zawieruszył się w pościeli - zgubienie przyjaciela byłoby tragedią.
Gdy jest ciepło dużo czasu spędzamy na dworze, więc trzeba spakować zabawki do piasku, piłkę i inny sprzęt rekreacyjny. Małych odkrywców ucieszą lupa, lornetka i kompas. Na deszczowe dni przydadzą się blok, kredki i plastelina.

Dla niemowlaka

Wiele hoteli, pensjonatów i gospodarstw agroturystycznych dysponuje łóżeczkami i wysokimi krzesełkami dla niemowlaków. Ze względów higienicznych (zwłaszcza dla alergika) wanienkę lepiej mieć własną - dmuchana zajmie naprawdę niewiele miejsca (np. Mothercare). Przyda się też kocyk albo mata, na której malec będzie mógł swobodnie baraszkować.
Bawełniany, zapinany na ramionach śpiworek ochroni dziecko przed przeciągami, a mała lampka ułatwi nocne karmienie. Podczas wyjazdów doskonale sprawdzą się ubrania z polaru - szybko schną i łatwo je uprać. Koniecznie zabierz też kilka zatyczek do kontaktów.
Na leśnych ścieżkach sprawdzają się tylko wózki z dużymi, pompowanymi kołami. Jeżeli planujesz wędrówki po bezdrożach, zamiast wózka weź nosidełko albo chustę. Przed wyjazdem koniecznie sprawdź, czy wybrany model jest wygodny - i dla dziecka, i dla ciebie.
Nawet jeżeli nie zamierzasz gotować, a gospodarz zapewnia, że w pokoju będą naczynia i czajnik elektryczny, weź ze sobą dziecięce kubki, miseczki oraz sztućce. Nie zapomnij też o nożu (najlepiej w bezpiecznej pochwie).

Pierwszy dłuższy wypad

Odbyliśmy, gdy Andrzejek i Tomaszek mieli trzy lata, Uta pięć, a najstarszy Jaś był siedmiolatkiem. Najtrudniejsze było zmieszczenie gromadki dzieci w jednym samochodzie. W Komendzie Głównej wyjaśniono mi, że na przednim siedzeniu można zamontować fotelik przodem, jeśli samochód ma poduszkę powietrzną. Jeżeli nie, to obok kierowcy może jechać tylko niemowlak w montowanym tyłem foteliku-kubełku.
Przy tylu pasażerach na rzeczy zostaje bardzo mało miejsca, ale nigdy nie było to dla nas problemem. Początkowo nawet nie mieliśmy bagażnika dachowego. Zawsze zabieraliśmy magnetofon, który dzieci mogły obsługiwać podczas jazdy - teraz, dzięki mp3 wszystko wydaje się jeszcze łatwiejsze. Tak przygotowani jeździliśmy nad polskie jeziora lub w objazdowe trasy, na przykład po zamkach krzyżackich.
Z ubrankami tak już jest, że jakkolwiek dużo by się ich zapakowało, zawsze wydaje się za mało. Nie warto jednak przesadzać. O ile nie wybierasz się na bezludną wyspę, w razie konieczności uzupełnisz garderobę w najbliższym miasteczku. Wybierając się na wakacje w naszej części Europy, trzeba być przygotowanym na każdą pogodę - czapka lub kapelusik od słońca są równie niezbędne jak przeciwdeszczowa kurtka i kalosze.

miesięcznik "Podróże"