3 fakty o PRÓCHNICY BUTELKOWEJ. Czym się objawia i jak jej zapobiegać? [PORADNIK]

2014-06-05 11:28

Próchnica butelkowa to problem dotyczący nie tylko kilkulatków, które uwielbiają słodycze. To również coraz częściej zmora małych dzieci, które nie znają jeszcze smaku lizaka. Jak ją rozpoznać i leczyć?

Próchnica

i

Autor: thinkstockphotos.com Coraz więcej dzieci ma fatalne zęby i zaawansowaną próchnicę. Sprzyjają temu nie tylko złe nawyki higieniczne oraz brak profilaktyki, ale także zbyt duża ilość słodyczy i cukru w diecie.

Spis treści

  1. Co powoduje próchnicę?
  2. Co zrobić, jeśli małe dziecko ma próchnicę?
  3. Jak zapobiegać próchnicy butelkowej?

Zęby mleczne są bardzo podatne na próchnicę, ponieważ mają dwukrotnie cieńszą warstwę szkliwa niż zęby stałe, są również słabiej zmineralizowane. Zęby mleczne często atakuje tzw. próchnica butelkowa nazywana również próchnicą kwitnącą. Zazwyczaj pojawia się niespodziewanie i w zaskakującym tempie rozprzestrzenia się na wiele zębów. Pierwszy jej objaw to białe plamki na szkliwie, szybko obejmujące kolejne warstwy zęba i prowadzące do całkowitego zniszczenia jego korony. Próchnica tego typu pojawia się najczęściej u dzieci wcześnie ząbkujących, u których proces mineralizacji szkliwa trwał zbyt krótko.

Co powoduje próchnicę?

Do głównych czynników sprzyjających powstawaniu próchnicy butelkowej u dzieci jest picie płynów i spożywanie pokarmów zawierających cukry, jak mleko, soki, czy słodzone herbatki. Z tego względu należy unikać podawania dzieciom słodzonych napojów, szczególnie bezpośrednio przed snem, kiedy resztki pokarmu tworzą pożywkę dla bakterii bytujących w jamie ustnej.
 Nie należy również zapominać o właściwej higienie jamy ustnej, z którą warto zapoznawać malucha już od pierwszego ząbka.

Próchnicą można nieświadomie zarazić dziecko, ponieważ powodująca ją bakteria Streptococtus mutans przenoszona jest przez ślinę. Dzieci często bywają zarażone nią przez rodzica. Wystarczy, że mama, mająca próchnicę, dokarmiania malucha z własnego widelca czy „oczyści” wyrzucony na ziemię smoczek, wkładając go do swoich ust.

Wielu stomatologów winą za próchnicę butelkową obarcza również nocne karmienie piersią. Szereg najnowszych badań nie potwierdza tej tezy. Przeciwciała zawarte w mleku matki utrzymują wysokie PH jamy ustnej dziecka, tworząc środowisko niesprzyjające rozwojowi chorobotwórczych drobnoustrojów, a wchodząca w skład mleka kobiecego laktoferyna zabija S.mutans, czyli bakterię odpowiedzialną za powstanie próchnicy. Ponadto z badań wynika, że wspomniana bakteria nie jest w stanie syntetyzować laktozy, czyli nieszkodliwego cukru obecnego w mleku ludzkim z takim powodzeniem jak sacharozy będącej składnikiem wielu mieszanek mleka zastępczego.

Za próchnicę butelkową odpowiada również sama specyfika picia z butelki. W przeciwieństwie do ssania piersi, w którym mleko wydobywa się tylko przy odruchu ssania i musi zostać przełknięte, żeby je kontynuować, mleko z butelki wydobywa się nawet wtedy, kiedy dziecko już nie ssie. Im dłużej smoczek z  mlekiem znajduje się w buzi dziecka, tym dłużej zanurzone w bogatej w węglowodany mieszance zęby dziecka  narażone są na działanie szkodliwych kwasów i bakterii. Dobrym rozwiązaniem problemu butelkowego jest jak najszybsze przestawienie dziecka z butelki na kubeczek z ustnikiem i staranne mycie ząbków przed snem.

Co zrobić, jeśli małe dziecko ma próchnicę?

Wczesna próchnica butelkowa jest niewidoczna gołym okiem, jednak współczesna stomatologia dysponuje technologią laserową, za pomocą której można zbadać stopień zmian próchnicowych jeszcze przed powstaniem ubytku. Takie zmiany w szkliwie można wówczas leczyć nieinwazyjną i bezbolesną ozonoterapią, niszczącą bakterie próchnicy bytujące w tkance. Niestety, większość polskich dzieci trafia do gabinetu stomatologa zbyt późno, aby móc ją zastosować.

Jeśli próchnica butelkowa obejmuje dużą część zęba, a dziecko jest zbyt małe na borowanie, zaleca się odizolowanie tkanki objętej próchnicą od zdrowej części zęba za pomocą lapisowania. Zabieg przeprowadzany jest w cotygodniowych cyklach powtarzanych co kilka miesięcy. Lapis to  roztwór azotanu srebra, który w kontakcie z  twardymi tkankami zęba wytwarza związki srebra o silnych właściwościach bakteriobójczych. Po takim zabiegu odizolowana chora tkanka przyjmuje charakterystyczną czarną barwę, ukazując stopień zaawansowania próchnicy. U najmniejszych dzieci, które mają problemy w kontakcie ze stomatologiem, lapisowanie jest często jedyną szansą na zatrzymanie choroby do momentu w którym dziecko będzie gotowe do mechanicznego usunięcia objętej próchnicą tkanki zęba i założenia wypełnienia.

Borowanie zęba nie tylko dzieci przyprawia o ciarki. Jeśli próchnica butelkowa jest tak zaawansowana, że zabieg ten staje się koniecznością, można dziecku nieco ulżyć poprzez podanie mu podtlenku azotu. Gaz ten, popularnie zwany rozweselającym, ma właściwości uspokajające i odprężające. Dzięki temu nieprzyjemny zabieg nie musi być dla dziecka traumatycznym przeżyciem, jednak jak wynika z praktyki, zastosowanie tego rozwiązania nie gwarantuje współpracy małego pacjenta.

Zabiegi w znieczuleniu ogólnym przeprowadzane są w niewielu gabinetach, ze względu na konieczność specjalnego wyposażenia i ryzyko wystąpienia powikłań po narkozie. Decydując się na poddanie dziecka takiemu znieczuleniu, rodzic powinien pamiętać, że przez cały czas trwania zabiegu stan funkcji życiowych małego pacjenta powinien monitorować lekarz anestezjolog i wykwalifikowany personel medyczny. Pomimo wad związanych z nieprzyjemnymi skutkami narkozy przy wybudzaniu, ogromną zaletą tej metody jest to, że u śpiącego dziecka można sprawnie przeprowadzić nawet skomplikowany zabieg, w przeciwieństwie do  histeryzującego na widok wiertła świadomego sytuacji malca.

Jak zapobiegać próchnicy butelkowej?

Każdy rodzic ma świadomość, że łatwiej jest zapobiegać próchnicy butelkowej niż ją później leczyć. Na rozwój tego schorzenia u naszych dzieci ogromny wpływ ma dieta. Jako rodzice nie możemy bagatelizować ilości spożywanych przez dziecko słodyczy, zwłaszcza że to my sami decydujemy o ich zakupie. Szczególnie polecana przez stomatologów jest metoda skandynawska, według której dziecko przez cały tydzień nie dostaje słodyczy, aby jeden dzień w tygodniu np. w „słodką sobotę” móc objadać się nimi do woli. Jak twierdzą specjaliści, nawet duża ilość zjadanych słodyczy w ciągu jednego dnia nie powoduje takich spustoszeń w szkliwie jak całotygodniowe podjadanie mniejszych ilości łakoci. W ramach profilaktyki można już w diecie trzylatka zastąpić cukier ksylitolem, czyli słodkim, pozyskiwanym z kory brzozy zamiennikiem cukru, mającym właściwości przeciwpróchnicze. W aptekach dostępne są również pasty do zębów z ksylitolem dla najmłodszych dzieci.

Aby nie dopuścić do rozwoju próchnicy butelkowej, można poddać młode ząbki lakierowaniu, czyli pokryciu ich żelem zawierającym duże stężenie związków fluoru. Taki zabieg wzmacnia szkliwo i pomaga w jego remineralizacji. Kiedy ma się pewność, że próchnica jeszcze nie zawitała do nowych ząbków, można poddać je lakowaniu, czyli uszczelnieniu naturalnych bruzd występujących w zębach trzonowych i przedtrzonowych. Stworzy to mechaniczną barierę dla trawiących szkliwo kwasów w miejscach narażonych na rozwój próchnicy. Pamiętajmy również, że dzieci biorą przykład nie z dobrych rad rodziców, ale z ich postępowania. Łatwiej jest wyrobić nawyk mycia zębów u malucha, jeśli cała rodzina poddaje się przyjemnością  szczotkowaniu zębów. Do rytuału warto wprowadzić elementy zabawy, wówczas mały obserwator sam zapragnie w nim uczestniczyć.