45-letnia Lisa Provart, mama siódemki dzieci z Cheshire w Anglii, zauważyła dziwny objaw u swojej 4-letniej córki. Mała Imogen zaczęła spadać regularnie z łóżka latem 2020 roku, ale towarzyszyły temu jeszcze inne objawy. Konsultacje u lekarzy niczego nie wykazały. Wszystko zmieniło się, gdy dziewczynka doznała nagłego ataku padaczki. Diagnoza okazała się druzgocąca.
Historię 4-letniej Imogen opisał Daily Mail.
Zobacz także: Mama wylicza, co zwiastowało białaczkę u 2-letniej córeczki. Diagnoza przyszła miesiąc po świętach
Spis treści
- Pierwszy sygnał ostrzegawczy
- "To było straszne, cały mój świat się zawalił”
- Guz mózgu, którego nie można wyciąć
Pierwszy sygnał ostrzegawczy
Lato 2020 roku było zupełnie inne dla małej dziewczynki. 4-latka nie zachowywała się, jak dawniej. Stała się bardziej marudna, nie chciała się bawić, szczypała, gryzła, a dodatkowo doszły problemy zdrowotne. Imogen miała problem z zaparciami, trudności z poruszaniem się i częściej chorowała.
Rodzice tłumaczyli sobie problemy z chodzeniem złamaną nogą trzy miesiące wcześniej. Liczne zmiany w zachowaniu i zdrowiu córki zaczęli jednak konsultować ze specjalistami. Każdy z nich podkreślał, że zmiana zachowania może być spowodowana młodszą siostrą, która urodziła się 7 tygodni wcześniej.
„Maluchy cofają się, gdy rodzą się dzieci” – mówili kobiecie lekarze.
To samo powtarzały pielęgniarki środowiskowe. Na problemy z chodzeniem lekarz zalecił zmianę obuwia na bardziej odpowiednie.
Kilka tygodni później po jednym z upadków z łóżka dziewczynka miała silny napad padaczki i trafiła do szpitala.
Tomografia komputerowa potwierdziła najgorsze.
"To było straszne, cały mój świat się zawalił”
Lisa przyznała w rozmowie z Daily Mail, że czuła, niemal wiedziała, że coś znajdą w głowie jej małej córeczki.
Tomografia komputerowa potwierdziła najgorsze obawy. U dziewczynki wykryto guza mózgu.
– To było straszne, cały mój świat się zawalił. Wszystko zmieniło się w jednej chwili i chciałam zniknąć – mówi Lisa.
Przyznała, że choroba dziecka w takiej sytuacji staje się wszystkim. Co więcej, jest tak wiele pytań, na które rodzice nie znają odpowiedzi.
Po wstępnych badaniach dziewczynka została natychmiast skierowana do szpitala Stepping Hill w Stockport. 4-letnia Imogen była bardzo niespokojna i przerażona. Rodzice myśleli, że dziewczynka doznała udaru mózgu.
– Nie chciała się do nikogo zbliżać, a w miarę upływu czasu lekarze musieli ją uspokajać, aby ją leczyć – opowiada mama dziewczynki.
Guz mózgu, którego nie można wyciąć
Imogen spędziła w szpitalu 20 dni. Lekarze potwierdzili, że to guz torbielowaty – wypełniony płynem. Wyjaśniono, że tego typu guzy mogą rozwinąć się w dowolnym miejscu w ciele. Większość z nich nie jest nowotworowa, ale w przypadku Imogen rozwinął się w raka.
Co więcej, guza Imogen nie można bezpiecznie usunąć ze względu na jego lokalizację. Znajduje się w pobliżu podwzgórza, części mózgu, która kontroluje hormony. Jedynym sposobem leczenia jest systematyczny drenaż cysty i leki hormonalne.
Guz dziewczynki uciska dodatkowo nerw wzrokowy, przez co Imogen nie widzi na jedno oko.
Od czasu diagnozy Imogen przeszła 15 operacji w tym drenaż torbieli, który jest wykonywany regularnie. Cały czas jest pod opieką lekarzy i poddawana badaniom całego ciała, aby monitorować guza. Miała już około 80/90 tomografii komputerowych.
– Ona absolutnie tego nienawidzi, ale radzi sobie z tym. Jest taka odważna. Obawiam się jednak o jej przyszłość. Zawsze będzie potrzebowała pełnego wsparcia i opieki – mówi w wywiadzie Lisa.
Podkreśla jednocześnie, aby nie bagatelizować żadnych objawów u dzieci, które nas niepokoją lub dziwią.
Źródło: dailymail.co.uk
Czytaj także: Najczęstsze choroby genetyczne u dzieci - czy słyszałaś o nich?
Choroby neurologiczne u dzieci. Jakie to choroby i jak się objawiają?