Jak podkreślił, żeby odpowiedzieć na to pytanie, należy odnieść się do dwóch ważnych aspektów. Po pierwsze czy antybiotyk był podany w sposób uzasadniony i potrzebny. Po drugie, jakie skutki dla flory jelitowej i odporności niesie ze sobą podanie antybiotyku.
Antybiotyki o najwęższym spektrum
Odnosząc się do pierwszej kwestii, pediatra podkreślił, że on i jego koledzy po fachu starają się znacząco ograniczać podawanie antybiotyków we wszystkich możliwych sytuacjach. „Jeżeli taka konieczność występuje, to staramy się również wybrać antybiotyk o najwęższym spektrum, a więc taki, który będzie zabijał możliwie tylko drobnoustroje patogenne, a pozostawiał ochronioną florę jelitową” – tłumaczy Wojciech Feleszko.
W dalszych słowach pokreślił, że podanie antybiotyku jest ostatecznością. „W 90 proc. przypadków u dzieci antybiotyk w banalnym zakażeniu nie jest potrzebny” – podkreślił stanowczo.
Czy antybiotyk podany niemowlętom szkodzi długofalowo odporności?
Jeśli zaś chodzi o niekorzystny wpływ antybiotyku na florę bakteryjną jelit, specjalista podkreślił, że antybiotykoterapia z pewnością nie jest jej obojętna. „Na pewno im wcześniej antybiotyk pozostanie podany, tym głębsze ślady w mikrobiomie jelitowym pozostawi na całe życie” – powiedział.
Czy jednak ma to długofalowy wpływ na odporność? „Prawdopodobnie tak, ale na dzień dzisiejszy nie widzimy bardzo dużych uszczerbków na układzie odpornościowym wynikających z wczesnego podania antybiotyku. Widzimy zaś zwiększone ryzyko pewnych chorób między innymi też alergii” – opowiedział.
Na koniec pocieszył wszystkich rodziców, że jeśli dziecko otrzyma antybiotyk w wieku niemowlęcym, nie należy się obawiać, że będzie poważnie chore do końca życia. Na podanie antybiotyku należy według niego patrzeć jako na „niewielki fragment oddziaływania na układ odpornościowy dziecka”.